„To była miłość od pierwszego wejrzenia”. Tak Franciszek Pieczka poznał ukochaną żonę
- Żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy – zdradził w jednym z wywiadów Franciszek Pieczka. Aktor zawsze podkreślał, że za jego sukcesem stała żona, Henryka. Poznał ją w akademiku, gdy ta majstrowała przy elektrycznej skrzynce z korkami. Zaproponował jej pomoc, którą odrzuciła. To był początek ich wielkiej miłości – para przeżyła wspólnie 50 lat.
Spis treści:
Franciszek Pieczka nie żyje. Aktor zagrał w ponad 100 filmach, a w swoim dorobku ma wiele wybitnych kreacji zarówno na teatralnej scenie, jak i na małym ekranie. Ogromną popularność przyniosła mu rola Gustlika w serialu "Czterej pancerni i pies". Serca widzów skradł również rolą Stanisława Japycza w "Ranczu". W wywiadach Pieczka lubił podkreślać, że sukces, jaki odniósł, był możliwy dzięki ukochanej Henryce. Bo to jego żona zawsze wspierała go w tej artystycznej drodze. Chociaż osiągnął ogromny sukces, na pierwszym miejscu zawsze stawiał rodzinę. Ze śmiercią żony nie pogodził się nigdy.
Franciszek Pieczka: "Umrę jako Ślązak"
Franciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 roku w Godowie na Górnym Śląsku.
- Nawet jeśli mieszkałbym w Warszawie jeszcze 50 lat to i tak umrę Ślązakiem. Jestem dumny z pochodzenia - wyznał aktor w programie "Kulisy Sławy" TVN.
W młodości pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa, był też organistą w miejscowym kościele. W pewnym momencie życia podjął nawet pracę w kopalni Barbara-Wyzwolenie w Chorzowie. Jednak to marzenia o aktorstwie pochłaniały myśli Pieczki. Planom tym sprzeciwiał się jednak ojciec artysty, który chciał go odwieść od tego pomysłu.
- Ojciec nie chciał, żebym do kina chodził. Mówił, że to świństwo, deprawacja i bezbożność. Gdy w 1938 roku Polacy wkroczyli na Zaolzie, pomaszerowałem z Godowa do czeskich Petrovic, żeby zobaczyć "Znachora". Kazimierz Junosza-Stępowski był w tej roli nieprawdopodobny! Ze starszymi kolegami zasuwaliśmy do kina z kilkanaście kilometrów na piechotę - wyznał aktor w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Ostatecznie Pieczka aplikował na Politechnikę Śląską, ale studiował tam tylko przez miesiąc. Już za pierwszym razem dostał się do PWST w Warszawie.
Zobacz również: Franciszek Pieczka na ostatnich zdjęciach. Pracował do końca
Franciszek i Henryka Pieczka - historia miłości
Pan Franciszek i pani Henryka poznali się w latach 50. XX wieku. Franciszek Pieczka kończył wówczas studia aktorskie w Warszawie. Przypadek sprawił, że poznał wówczas młodszą o pięć lat Henrykę - studentkę dziennikarstwa. Dziewczyna urodziła się we Francji i rozpoczynała studia na Uniwersytecie Warszawskim. Spotkali się przypadkiem w domu akademickim Dziekanka. I tak zaczęła się niezwykła historia ich miłości.
- Z kolegami adorowaliśmy wtedy Lidkę Korsakównę, która zagrała w "Przygodzie na Mariensztacie" i była słynna. Kiedy siedzieliśmy u niej, zgasło światło i poszedłem je naprawić. Przy skrzynce z korkami majstrowała moja przyszła małżonka. "Może koleżanka pozwoli sobie pomóc?" - zapytałem, ale nie pozwoliła. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która trwała tyle lat - powiedział niegdyś aktor w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
W 1954 roku aktor ukończył studia aktorskie i zadebiutował na wielkim ekranie - otrzymał angaż do filmu "Pokolenie" Andrzeja Wajdy. W tym samym roku on i jego ukochana wzięli ślub. Para zamieszkała w Krakowie. Aktor rozpoczął pracę w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie, a jego żona rozpoczęła studia romanistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dwa lata po ślubie urodziła się ich córka Ilona.
Aby aktor mógł rozwijać swoją karierę, pani Henryka zajęła się domowymi obowiązkami. W 1972 roku na świat przyszło drugie dziecko pary - syn Piotr. Chłopiec urodził się jako wcześniak i para drżała o jego życie.
- Podczas odwiedzin zobaczyłem, że mój taki chudy jak pajączek leży z drugim noworodkiem, większym, silnym, bo dużo się dzieci wcześniej urodziło i leżały parami. Pomyślałem sobie: "Ojojoj, jest źle". Ale okazało się, że mój przeżył, a tamten nie. Takiego słabeusza Anioł Stróż ochronił, zaprotegował u Boga - wyznał aktor w jednej z rozmów.
Zobacz również: Franciszek Pieczka nie żyje. Wybitny aktor miał 94 lata
Franciszek Pieczka: "To ja chciałem umrzeć pierwszy"
Parę łączyła silna więź. Aktor bardzo przeżył śmierć żony i nie potrafił się z nią pogodzić. Ukochana aktora zmarła w 2004 roku po krótkiej chorobie, tuż przed 50. rocznicą ślubu z aktorem. Miała 71 lat.
Żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy
- powiedział Franciszek Pieczka w rozmowie z magazynem "Na Żywo".
W książce "Jak mieć w życiu frajdę" Franciszek Pieczka zdobył się na osobiste wyznanie:
- W roku naszego półwiecza żona nagle zmarła. Jakaś choroba, polineuropatia i tak dalej. Bardzo szybko odeszła z tego świata. Na szczęście nie męczyła się za bardzo, ponieważ to szybko poszło. Wie pani, ja się śmierci nie boję. Ja swoje przeżyłem. Już nie mam jakichś aspiracji ani życiowych, ani osobistych, ani zawodowych. Tylko proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie, bez boleści. No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze. Może już przygotowała dla mnie jakie przyjęcie? To by było fantastyczne! - powiedział Katarzynie Stoparczyk.
Zobacz również: "Góra jest rywalką, z którą przegrywają". Gdy oni zdobywają szczyt, one boją się o ich życie
Franciszek Pieczka: "Wszystko mi ją przypomina"
W ostatnich wywiadach Franciszek Pieczka wyznawał, że zdarza mu się śnić o żonie.
- Wychowaliśmy dwójkę dzieci, Ilonę i Piotra. Przeżyliśmy razem 50 lat! Umarła nagle, akurat w roku naszego jubileuszu. I jak to w życiu bywa, człowiek chciałby jeszcze tyle tej drugiej osobie powiedzieć, wyjaśnić, cofnąć czas jak w "Jańciu", ale już nie można - przyznał aktor w rozmowie z "Tele Tygodniem".
W rozmowie z Katarzyną Stoparczyk nie ukrywał, że ma poczucie, że żona jest przy nim również po śmierci.
- Ja mam to poczucie na każdym kroku. Nie mogę jej zapomnieć. I to też jest w domu. Kiedy biorę jakiś przedmiot, od razu kojarzę, że to ona coś tam z nim robiła. Albo zapiski jakieś, gdzie zapisywała daty. Wszystko stale mi ją przypomina. Ale tak pozytywnie, nie na minorowo, że robię się strasznie przygnębiony. Wiem, że pewne rzeczy są nieodwracalne. I to, co się stało, już się nie odstanie. To tylko w "Jańciu Wodniku", którego grałem, Jańcio siedzi na ławce i chce cofnąć czas. A tego się nie da zrobić - wyznał aktor.
Franciszek Pieczka i jego życie po śmierci ukochanej żony
Franciszek Pieczka do końca swoich dni był otoczony miłością i wsparciem swoich dzieci, wnuków i prawnuków. Aktor mieszkał ze swoim synem w Falenicy i mawiał, że to jego wnuki były motywacją do aktywności. Przyznał, że dzięki temu czuje się potrzebny. Franciszek Pieczka praktycznie do samego końca cieszył się dobrym zdrowiem - skarżył się tylko na problemy ze słuchem.
Do 2016 roku aktor występował w serialu "Ranczo". Początkiem 2018 roku miała miejsce premiera filmu "Syn Królowej Śniegu" w reż. Roberta Wichrowskiego. Franciszek Pieczka zagrał w nim swoją ostatnia rolę.
Pogrzeb Franciszka Pieczki
Franciszek Pieczka zmarł 23 września 2022 roku. Miał 94 lata. Uroczystości pogrzebowe wybitnego aktora odbędą się w czwartek, 28 września. Msza święta za zmarłego zostanie odprawiona o godz. 12.00 w kościele pw. Najświętszego Serca pana Jezusa w Warszawie Falenicy. Po mszy nastąpi odprowadzenie trumny na cmentarz w Aleksandrowie.
***
Zobacz również: