W mediach po raz kolejny "uśmiercili" księcia Filipa!
W mediach znów zawrzało po tym, jak po raz kolejny zaczęły pojawiać się fałszywe informacje o śmierci księcia Filipa. Wydawać by się mogło, że po wpadce BBC sprzed kilku dni, nie może być już nic gorszego? A jednak! Tym razem to Microsoft się nie popisał!
99-letni książę Filip jest najdłużej panującym małżonkiem w historii brytyjskiej rodziny królewskiej. On i królowa Elżbieta II od lat tworzą dobrze dobrany duet.
Wydawać by się mogło, że dwór powinien szykować się do 100 urodzin małżonka monarchini, ale niestety stan zdrowia księcia Edynburga od kilku tygodni pozostawia dużo do życzenia.
Książę Filip, który przez lata cieszył się dobrym zdrowiem, trafił do szpitala króla Edwarda VII z uwagi na złe samopoczucie, ale wkrótce okazało się, że jego stan jest poważniejszy, niż początkowo przypuszczano i przez wzgląd na potrzebę wykonania operacji serca, mąż królowej został przeniesiony do szpitala imienia świętego Bartłomieja.
Brytyjska rodzina królewska potwierdziła, że zabieg się udał, a książę dochodzi do siebie. Media nie przestają jednak spekulować, że wcale nie jest tak kolorowo, a książę Filip jest w dużo gorszym stanie, niż podają Windsorowie...
Kiedy stacja BBC wyemitowała czarno-białe nagranie z księciem Filipem, przerywając tym samym jeden z programów, Brytyjczycy zamarli. Nic dziwnego, w końcu komunikat wydawał się dość jednoznaczny...
Okazało się jednak, że książę Filip żyje, a stacja po prostu się pomyliła i niechcący "uśmierciła" męża królowej, który w czerwcu 2021 skończy 100 lat. Wydawać by się mogło, że nic nie przebije takiej gafy. A jednak!
Microsoft chyba pozazdrościł brytyjskiej stacji telewizyjnej skandalu, bo w należącej do firmy wyszukiwarce Bing podano fałszywą informację o tym, że książę Filip nie żyje. Użytkownicy, którzy szukali informacji na temat męża monarchini, znaleźli w sieci notkę, sugerującą, że mąż Elżbiety II zmarł. Miało do tego dojść w londyńskim szpitalu, w którym przebywał.
Internautów zaniepokoiła ta informacja i przekazali ją serwisowi Metro.co.uk. Okazało się, że to po prostu kolejna wpadka, co mógł zresztą sugerować już brak daty zgonu przy informacji o domniemanej śmierci księcia Filipa.
Na szczęście usterka została naprawiona, a odpowiedzialny za nią ma być po prostu system analizujący wyniki danych.
***
Zobacz także: