Przeszkadzacze, czyli co powstrzymuje nas przed zmianą?

Gdyby sytuacja była inna, gdybym tylko miała czas, gdyby nie było obowiązków... Znasz to? O "przeszkadzaczach", czyli nawykach i schematach myślowych, które hamują nas przed zmianą życia na lepsze w książce "Polubić poniedziałki, czyli bliżej siebie nie tylko w weekendy" pisze Michał Niewęgłowski. Poniżej publikujemy jej fragment.

Ciągle czekasz na lepszy moment? Może to wina przeszkadzaczy?
Ciągle czekasz na lepszy moment? Może to wina przeszkadzaczy?123RF/PICSEL

Przeszkadzacze

Czyli "zawodnicy" czyhający na to, żeby utrwalić twoje niekorzystne status quo. Byś jak najczęściej wybierał rozwiązania niekoniecznie dobre, ale sprawdzone i przez to iluzorycznie bezpieczne. Istnieje sporo przeszkadzaczy. Wymienię kilka z nich. Celowo zrobię to krótko i konkretnie.

Wina męża

Mogłam tyle w życiu zrobić, być taka szczęśliwa, ale przez niego, przez tego bęcwała, mojego męża, to nie jest możliwe. On mnie blokuje.

Pielęgnowanie w sobie poczucia zależności od innych, której towarzyszy "ulga" niebrania odpowiedzialności za swoje życie.

Efekt autostrady

Skoro nie mogę zrobić dużo, nie robię nic. Albo od razu autostrada, albo nawet pierwszego kroku nie zrobię. Plusem tej postawy jest brak konfrontacji z życiem i owocami swoich działań. Minusem - stagnacja i wycofanie.

Przekombinowanie

Jeśli czuję się nie dość dobry, to wynika to ze słabej relacji z mamą czy z tego, że sam nie daję sobie wsparcia? Co będzie lepsze: obserwować to czy podjąć działania bez pełnego przekonania? Jestem na 100 procent w relacji czy już sam fakt zastanawiania się nad tym oznacza, że nie jestem? Ciągła analiza jako wymówka przed uczestnictwem w życiu.

Michał Niewęgłowski "Polubić poniedziałki"
Michał Niewęgłowski "Polubić poniedziałki"materiały prasowe

Zrobię to później

Chodził taki mem po Facebooku, nie wiem, na ile prawdziwy jest ten cytat, ale warto go tutaj przytoczyć, podobno powiedział to Budda: "Problemem jest to, że wydaje ci się, że masz czas". Tymczasem, nomen omen, wielu ludzi często przekłada momenty, uczucia, zobowiązania na później, znajdując na to setki powodów, a tak naprawdę jest to odkładanie na później pełni życia, punktualności uczuć i wydarzeń. To kwestionowanie chwili obecnej, czyli życia jako takiego. Prokrastynacja w pełnej krasie.

Wiem lepiej

Niby moje życie wygląda, jak wygląda, ale ja i tak wiem lepiej. Poczucie wyższości, nieudolnie tonizujące niską samoocenę, potrafi skutecznie blokować proces wspierających zmian w postawie do siebie i życia, "broniąc" żmudnie skonstruowanej oceny siebie.

Za własną prokrastynacje nie można obwiniać drugiej połowy
Za własną prokrastynacje nie można obwiniać drugiej połowy123RF/PICSEL

Nie mam czasu

Chęci to ja mam, ale co poradzę, jak nie mam czasu? Przeciekający przez palce czas, jego pożeranie przez niewspierające nawyki to jedna z kluczowych wymówek stopujących zdrowienie wiodące do szczęśliwszego życia.

Mam inne priorytety

Czuję, że byłoby dobrze, jakbym zrobił to i tamto, ale na razie mam inne priorytety. Najczęściej związane z miłym spędzaniem czasu lub obowiązkami. Nie robię tego, co mi posłuży, ale robię to w poczuciu dbania o siebie.

* * *

To tylko część z przeszkadzaczy. Każdy ma swój pakiet, z pewnością także z innymi przykładami niż powyższe. Przeszkadzacze, czyli wymówki po prostu, przyjmują różne formy. Są rozsądne, klasyczne czy nawet szlachetne. Dobrym przykładem tych ostatnich są rodzice, którzy nie dbają o siebie, bo przecież całą uwagę skupiają na dziecku. Tak jakby dziecku służyli przemęczeni, nieumiejący zadbać o siebie rodzice. Uświadomienie sobie tych wewnętrznych narracji - jakie sobie serwujemy, żeby nie wziąć odpowiedzialności za swoje życie - bywa procesem trudnym, lecz bardzo wyzwalającym.

Przy czym mówię o uświadomieniu sobie, nie o intelektualnej diagnozie. Ta pierwsza uwalnia, ta druga skłania do refleksji. W uświadamianiu sobie pomaga szczerość, akceptacja i inne postawy. Brak świadomości tych wymówek potrafi nas zapętlić. Czasem robimy nowe rzeczy, tworzymy relacje z kolejnymi partnerami, wypracowujemy "nowe" podejście do pracy, a i tak, koniec końców, lądujemy w podobnym, jeśli nie tym samym, miejscu co wcześniej w poczuciu bycia przechytrzonym przez własny umysł.

Odwagi! Przyjmij tę świadomość - i ty masz swoje wymówki. Nie taki diabeł straszny! Bez tego ani rusz. Jeśli w aucie nie ma paliwa, trudno jechać - nawet najlepiej na świecie udając, że jest. W tym przypadku paliwem jest świadomość własnych przeszkadzaczy. Akceptacja i szczerość jak zwykle gotowe są do pomocy. Śmiało! Pamiętaj, że żyjesz dla siebie, nie na ocenę.

Zobacz również:

"Zdrowie na widelcu": Makaron z mąki żytniejPolsat Cafe
Fragment książki
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas