Chodź na spacer. Gdzie? Do ogrodu!

article cover
Bettmann via Getty ImagesGetty Images

Chodź na spacer. Gdzie? Do ogrodu!

Czas przeszły użyty jest nieprzypadkowo, gdyż zdaniem wielu Amerykanów w tej chwili widok ogrodu radości raczej nie przysparza. Wszystko za sprawą „rewitaliacji”, jakiej poddano ten teren. Zdecydowano o zastąpieniu różnokolorowych roślin pastelowymi gatunkami, wycięciu drzew (mają być przesadzone w inne miejsce) i zastąpieniu ich bukszpanami, przycinanymi w geometryczne kształty.
Czas przeszły użyty jest nieprzypadkowo, gdyż zdaniem wielu Amerykanów w tej chwili widok ogrodu radości raczej nie przysparza. Wszystko za sprawą „rewitaliacji”, jakiej poddano ten teren. Zdecydowano o zastąpieniu różnokolorowych roślin pastelowymi gatunkami, wycięciu drzew (mają być przesadzone w inne miejsce) i zastąpieniu ich bukszpanami, przycinanymi w geometryczne kształty. Drew Angerer/Getty ImagesGetty Images
Choć przy rewitalizacji pracowało zapewne spore grono osób, krytyka spadła głównie na Melanię Trump, która pod koniec sierpnia dokonała uroczystej prezentacji ogrodu. Napisała wtedy na Twitterze: „Ochrona historycznej integralności otoczenia Białego Domu to poważna odpowiedzialność. Będziemy wypełniać nasz obowiązek jako strażnicy zaufania publicznego”. W ogrodzie zdążono zorganizować już kilka wydarzeń m.in. Melania wygłosiła tam przemówienie w ramach konwencji Republikanów. Amerykanie zdają się jednak nie podzielać entuzjazmu pierwszej damy. Modernizację określono mianem dewastacji, a aktualny wygląd ogrodu porównywano do cmentarza. Wytykano też Melanii brak szacunku dla dziedzictwa Jackie Kennedy. Czy to zasłużona krytyka? Ogród bez wątpienia przeszedł rewolucyjną zmianę, która nie wszystkim musi przypaść do gustu. Wciąż jednak trudno odmówić mu uroku i elegancji.
Choć przy rewitalizacji pracowało zapewne spore grono osób, krytyka spadła głównie na Melanię Trump, która pod koniec sierpnia dokonała uroczystej prezentacji ogrodu. Napisała wtedy na Twitterze: „Ochrona historycznej integralności otoczenia Białego Domu to poważna odpowiedzialność. Będziemy wypełniać nasz obowiązek jako strażnicy zaufania publicznego”. W ogrodzie zdążono zorganizować już kilka wydarzeń m.in. Melania wygłosiła tam przemówienie w ramach konwencji Republikanów. Amerykanie zdają się jednak nie podzielać entuzjazmu pierwszej damy. Modernizację określono mianem dewastacji, a aktualny wygląd ogrodu porównywano do cmentarza. Wytykano też Melanii brak szacunku dla dziedzictwa Jackie Kennedy. Czy to zasłużona krytyka? Ogród bez wątpienia przeszedł rewolucyjną zmianę, która nie wszystkim musi przypaść do gustu. Wciąż jednak trudno odmówić mu uroku i elegancji. Alex Wong/Getty ImagesGetty Images
Ogród różany na tyłach Białego Domu Ogrody potrafią budzić nie mniejsze emocje niż zabytki i dzieła sztuki. Dowód? Burza, jaka rozpętała się wokół przeprowadzonej przez Melanię Trump renowacji Ogrodu Różanego na tyłach Białego Domu. Zielone założenie powstało ponad pół wieku temu z inicjatywy Jackie Kennedy. Żona 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych zdecydowała wtedy o posadzeniu różnobarwnych kwiatów i drzew owocowych, głównie czereśni i jabłoni. W efekcie ogród w rustykalnym stylu cieszył oczy odwiedzających od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
Ogród różany na tyłach Białego Domu Ogrody potrafią budzić nie mniejsze emocje niż zabytki i dzieła sztuki. Dowód? Burza, jaka rozpętała się wokół przeprowadzonej przez Melanię Trump renowacji Ogrodu Różanego na tyłach Białego Domu. Zielone założenie powstało ponad pół wieku temu z inicjatywy Jackie Kennedy. Żona 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych zdecydowała wtedy o posadzeniu różnobarwnych kwiatów i drzew owocowych, głównie czereśni i jabłoni. W efekcie ogród w rustykalnym stylu cieszył oczy odwiedzających od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Bettmann via Getty ImagesGetty Images
Kairaku-en, Kenroku-en, Kōraku-en Była już mowa o ogrodach w stylu angielskim, była o ogrodach stylu francuskim, teraz nadszedł więc czas na ogrody japońskie. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni szczególnie lubią chwalić się trzema założeniami: ogrodem Kairaku-en (ulokowany w mieście Mito), Kenroku-en (Kanazawa) i, Kōraku-en (Okayama). Wszystkie zostały stworzone według założeń japońskiej sztuki ogrodniczej, co oznacza, że zawierają w sobie takie elementy jak: woda, przestrzeń, miejsca odosobnienia i piękne widoki.
Kairaku-en, Kenroku-en, Kōraku-en Była już mowa o ogrodach w stylu angielskim, była o ogrodach stylu francuskim, teraz nadszedł więc czas na ogrody japońskie. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni szczególnie lubią chwalić się trzema założeniami: ogrodem Kairaku-en (ulokowany w mieście Mito), Kenroku-en (Kanazawa) i, Kōraku-en (Okayama). Wszystkie zostały stworzone według założeń japońskiej sztuki ogrodniczej, co oznacza, że zawierają w sobie takie elementy jak: woda, przestrzeń, miejsca odosobnienia i piękne widoki. ohn S. Lander/LightRocket via Getty ImagesGetty Images
Ogrody w Sintrze Romantyczne zakątki Arkadii to nic w porównaniu z ogrodami, które odwiedzić można w portugalskiej Sintrze. Liczące pięć hektarów zielone założenie, otaczające pałac Quinta da Regaleira, posadowione zostało na stoku Gór Sintra. Oprócz egzotycznych roślin (rosną tam m.in. eukaliptusy, kamelie i oleandry) znalazły się w nim gloriety, sztuczne groty z tajemniczymi przejściami, fontanny i wiele innych konstrukcji o unikatowych kształtach.
Ogrody w Sintrze Romantyczne zakątki Arkadii to nic w porównaniu z ogrodami, które odwiedzić można w portugalskiej Sintrze. Liczące pięć hektarów zielone założenie, otaczające pałac Quinta da Regaleira, posadowione zostało na stoku Gór Sintra. Oprócz egzotycznych roślin (rosną tam m.in. eukaliptusy, kamelie i oleandry) znalazły się w nim gloriety, sztuczne groty z tajemniczymi przejściami, fontanny i wiele innych konstrukcji o unikatowych kształtach. Getty Images
Ogrody w Wersalu Jedni się zachwycają, inni krytykują, nikt jednak nie zaprzecza, że otaczające Wersal ogrody to ikona architektury krajobrazu. Ciągnące się po horyzont tereny (cały park zajmuje 800 ha) zostały przemyślane w najmniejszym szczególe – tu nic nie jest dziełem przypadku. Przestrzeń ogrodu przecinają geometrycznie zakomponowane trawniki czy raczej tzw. tapis vert – zielone dywany i precyzyjnie wytyczone, wysypane piaskiem ścieżki. Nie brakuje również żywopłotów, wycinanych w fantazyjne kształty i zielonych labiryntów.
Ogrody w Wersalu Jedni się zachwycają, inni krytykują, nikt jednak nie zaprzecza, że otaczające Wersal ogrody to ikona architektury krajobrazu. Ciągnące się po horyzont tereny (cały park zajmuje 800 ha) zostały przemyślane w najmniejszym szczególe – tu nic nie jest dziełem przypadku. Przestrzeń ogrodu przecinają geometrycznie zakomponowane trawniki czy raczej tzw. tapis vert – zielone dywany i precyzyjnie wytyczone, wysypane piaskiem ścieżki. Nie brakuje również żywopłotów, wycinanych w fantazyjne kształty i zielonych labiryntów. Frédéric Soltan/Corbis via Getty ImagesGetty Images
To roślinne bogactwo uzupełniają klasycystyczne rzeźby, kamienne ławki i monumentalne fontanny. Te ostatnie zasługują na szczególna uwagę. W XVII wieku w ogrodach można było podziwiać ponad 2 tys. „wodnych efektów”, które w czasie pokazów zużywały ponad 6 tys. metrów sześciennych wody. Dzisiejsi ekolodzy słysząc te liczby, złapaliby się za głowę, jednak ówcześni dworzanie byli zachwyceni.
To roślinne bogactwo uzupełniają klasycystyczne rzeźby, kamienne ławki i monumentalne fontanny. Te ostatnie zasługują na szczególna uwagę. W XVII wieku w ogrodach można było podziwiać ponad 2 tys. „wodnych efektów”, które w czasie pokazów zużywały ponad 6 tys. metrów sześciennych wody. Dzisiejsi ekolodzy słysząc te liczby, złapaliby się za głowę, jednak ówcześni dworzanie byli zachwyceni. Frédéric Soltan/Corbis via Getty ImagesGetty Images
Mimo wspólnych założeń, każdy z trzech ogrodów ma też swoje charakterystyczne elementy. I tak: Kairaku-en przyciąga widokiem kwitnących śliw, symbolem Kenroku – en jest dwunoga, kamienna latarnia, a Koraku-en to idealne miejsce na spacery, na trasie których można podziwiać m.in. poletko ryżowe.
Mimo wspólnych założeń, każdy z trzech ogrodów ma też swoje charakterystyczne elementy. I tak: Kairaku-en przyciąga widokiem kwitnących śliw, symbolem Kenroku – en jest dwunoga, kamienna latarnia, a Koraku-en to idealne miejsce na spacery, na trasie których można podziwiać m.in. poletko ryżowe. ohn S. Lander/LightRocket via Getty ImagesGetty Images
Pokaz odbywa się dzięki wykorzystaniu energii słonecznej, gromadzonej przez drzewa za dnia.
Pokaz odbywa się dzięki wykorzystaniu energii słonecznej, gromadzonej przez drzewa za dnia. 123RF/PICSEL
Ogród tropikalny pałacu Monte Żeby poczuć się jak w Chinach, wcale nie trzeba lecieć do Azji. Wystarczy wycieczka na Maderę. Tam, w sąsiedztwie pałacu Monte, znajduje się przepiękny, urządzony w dalekowschodnim stylu ogród, pełen mostków, stawów, pnących się w górę schodów i orientalnych rzeźb.
Ogród tropikalny pałacu Monte Żeby poczuć się jak w Chinach, wcale nie trzeba lecieć do Azji. Wystarczy wycieczka na Maderę. Tam, w sąsiedztwie pałacu Monte, znajduje się przepiękny, urządzony w dalekowschodnim stylu ogród, pełen mostków, stawów, pnących się w górę schodów i orientalnych rzeźb. 123RF/PICSEL
Pierwszym właścicielem pałacu był António Augusto Carvalho Monteiro – milioner, kupiec i handlarz kawą, zafascynowany literaturą i okultyzmem. Swoim pasjom postanowił dać wyraz, tworząc ogród pełen niesamowitych budowli. Za projekt odpowiedzialny był włoski architekt i scenograf, Luigi Manini. Jego kilkunastoletnia praca zaowocowała powstaniem założenia, które przypomina skrzyżowanie bajki Disney’a z wizją szalonego pisarza fantasy. W Sintrze znajdziemy sztuczne groty, malownicze jeziorka z kamiennymi mostkami, kamienne wieże, a nawet… Studnię Inicjacji. Ta ostatnia ma formę zagłębionej w ziemi wieży, w głąb której schodzi się spiralnymi schodami. U podnóża wieży początek ma zaś ciąg podziemnych korytarzy, nawiązujący do mundus infernus – dantejskiego świata podziemnego.
Pierwszym właścicielem pałacu był António Augusto Carvalho Monteiro – milioner, kupiec i handlarz kawą, zafascynowany literaturą i okultyzmem. Swoim pasjom postanowił dać wyraz, tworząc ogród pełen niesamowitych budowli. Za projekt odpowiedzialny był włoski architekt i scenograf, Luigi Manini. Jego kilkunastoletnia praca zaowocowała powstaniem założenia, które przypomina skrzyżowanie bajki Disney’a z wizją szalonego pisarza fantasy. W Sintrze znajdziemy sztuczne groty, malownicze jeziorka z kamiennymi mostkami, kamienne wieże, a nawet… Studnię Inicjacji. Ta ostatnia ma formę zagłębionej w ziemi wieży, w głąb której schodzi się spiralnymi schodami. U podnóża wieży początek ma zaś ciąg podziemnych korytarzy, nawiązujący do mundus infernus – dantejskiego świata podziemnego.123RF/PICSEL
Arkadia Heleny Radziwiłłowej Miejsce, które za Mickiewiczem można by nazwać „świątynią dumania”. Ogród założony w 1778 roku przez Helenę Radziwiłłową został zrealizowany w tzw. stylu angielskim. Jak czytamy na stronie nieborów.art.pl: „ styl ten zdecydowanie przeciwstawiał się sztuczności i regularności ogrodów barokowych, propagując swobodne i nastrojowe kompozycje ogrodowe”. Rośliny były dodatkowo uzupełniane o elementy architektoniczne, a całość komponowano tak, by nieustannie zaskakiwać spacerowiczów, oferując im co i rusz nowe, wizualne doznania. W tworzenie parku zaangażowani byli najwięksi działający wówczas w Polsce artyści: Jan Norblin, Bogumił Zug i Aleksander Orłowski, aktywny udział w opracowywaniu koncepcji miała też sama Helena. Całość miała łączyć europejską mitologię, literaturę i masońskie ideały. Pierwszymi budowlami, które wzniesiono w Arkadii, były Kaskada i Chata przy Wodospadzie, później w ogrodzie pojawiały się kolejne konstrukcje o fantazyjnych formach i nie mniej fantazyjnych nazwach, m.in. Przybytek Arcykapłana, Świątynia Diany (tu swoje miejsce znalazły antyki, gromadzone przez Radziwiłłową), Grota Sybilli i Brama Czasu. Samą Helenę upamiętnia zaś wzniesiony na Wyspie Topolowej symboliczny nagrobek, inspirowany grobowcem Jeana Jacquesa Rousseau w Ermenoville, na którym widnieje inskrypcja „Et in Arcadia ego” („I ja w Arkadii byłem”).
Arkadia Heleny Radziwiłłowej Miejsce, które za Mickiewiczem można by nazwać „świątynią dumania”. Ogród założony w 1778 roku przez Helenę Radziwiłłową został zrealizowany w tzw. stylu angielskim. Jak czytamy na stronie nieborów.art.pl: „ styl ten zdecydowanie przeciwstawiał się sztuczności i regularności ogrodów barokowych, propagując swobodne i nastrojowe kompozycje ogrodowe”. Rośliny były dodatkowo uzupełniane o elementy architektoniczne, a całość komponowano tak, by nieustannie zaskakiwać spacerowiczów, oferując im co i rusz nowe, wizualne doznania. W tworzenie parku zaangażowani byli najwięksi działający wówczas w Polsce artyści: Jan Norblin, Bogumił Zug i Aleksander Orłowski, aktywny udział w opracowywaniu koncepcji miała też sama Helena. Całość miała łączyć europejską mitologię, literaturę i masońskie ideały. Pierwszymi budowlami, które wzniesiono w Arkadii, były Kaskada i Chata przy Wodospadzie, później w ogrodzie pojawiały się kolejne konstrukcje o fantazyjnych formach i nie mniej fantazyjnych nazwach, m.in. Przybytek Arcykapłana, Świątynia Diany (tu swoje miejsce znalazły antyki, gromadzone przez Radziwiłłową), Grota Sybilli i Brama Czasu. Samą Helenę upamiętnia zaś wzniesiony na Wyspie Topolowej symboliczny nagrobek, inspirowany grobowcem Jeana Jacquesa Rousseau w Ermenoville, na którym widnieje inskrypcja „Et in Arcadia ego” („I ja w Arkadii byłem”). 123RF/PICSEL
To też doskonałe miejsce do kontemplacji sztuki: na ułożonych z kafli obrazach, przedstawiono tu historię Portugalii i samej wyspy, a w zatopionych w zieleni pawilonach umieszczono zbiory afrykańskich rzeźb i interesujące obiekty sztuki współczesnej. Na terenie ogrodu znajdują się też dwie kawiarnie, w których można przysiąść, by podreperować siły w trakcie spaceru.
To też doskonałe miejsce do kontemplacji sztuki: na ułożonych z kafli obrazach, przedstawiono tu historię Portugalii i samej wyspy, a w zatopionych w zieleni pawilonach umieszczono zbiory afrykańskich rzeźb i interesujące obiekty sztuki współczesnej. Na terenie ogrodu znajdują się też dwie kawiarnie, w których można przysiąść, by podreperować siły w trakcie spaceru. 123RF/PICSEL
Ogrody nad Zatoką w Singapurze Wszystkie wspomniane wcześniej ogrody można uznać za pomniki historii. Są jednak na świecie założenia, których twórcy zamiast sięgać po inspiracje z przeszłości, śmiało patrzą w przyszłość. Jednym z takich miejsc są Ogrody nad Zatoką w Singapurze, które porastają… sztuczne drzewa. To tzw. super trees – metalowe, obrośnięte roślinnością konstrukcje, które po zmroku cieszą oczy turystów, odgrywając świetlne show.
Ogrody nad Zatoką w Singapurze Wszystkie wspomniane wcześniej ogrody można uznać za pomniki historii. Są jednak na świecie założenia, których twórcy zamiast sięgać po inspiracje z przeszłości, śmiało patrzą w przyszłość. Jednym z takich miejsc są Ogrody nad Zatoką w Singapurze, które porastają… sztuczne drzewa. To tzw. super trees – metalowe, obrośnięte roślinnością konstrukcje, które po zmroku cieszą oczy turystów, odgrywając świetlne show. 123RF/PICSEL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?