Gietrzwałd. Tu Matka Boża mówiła po polsku
Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej odwiedzają pielgrzymi, którzy chcą Jej podziękować nie tylko za cud objawienia. Ale także za to, że w trudnych czasach zaborów pokazała, jak ważne są patriotyzm i ojczysty język.
Wśród wielu sanktuariów maryjnych w Polsce warmiński Gietrzwałd zajmuje miejsce szczególne. Są może inne, sławniejsze czy większe. Ale to właśnie tutaj, w jedynym miejscu w Polsce, miało miejsce objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Watykan.
Niewielka wioska między Ostródą a Olsztynem w lecie 1877 roku była świadkiem niecodziennych wydarzeń. Dwóm nastoletnim dziewczynkom ukazała się Matka Boska. Przesłanie o modlitwie i odmawianiu różańca było bardzo ważne. Ale dla znękanego ludu równie istotne było, że Matka Boska przemawiała w naszym ojczystym języku, w gwarze warmińskiej, w czasach, gdy Prusy rozpoczęły proces zniemczania tych ziem.
Także miejsce objawień nie było przypadkowe
Pierwsze wzmianki o Gietrzwałdzie pojawiały się już w połowie XIV wieku. O 200 lat młodszy jest cudowny obraz. Gdy tylko wieści o „polskim” objawieniu zaczęły się rozpowszechniać, władze pruskie nakazały przenieść go do bocznej kaplicy. Krótko po jego koronacji cenne insygnia zostały skradzione. Nie można za to ani usunąć, ani skraść źródełka, które na prośbę ówczesnego proboszcza pobłogosławiła Matka Boska. Do cudownego źródełka prowadzi malownicza alejka wysadzana bukami.
Czasami mówi się o niej Aleja Różańcowa, gdyż ozdobiona jest obrazami symbolizującymi tajemnice różańcowe. Wśród buków rośnie wyjątkowy dąb papieski, posadzony ku czci naszego Ojca Świętego. Póki co nie może się on równać ze starymi bukami. Posadzono go dopiero 11 lat temu.
Pięknego drzewostanu nie brak za to w okolicznych lasach. Okolica obfituje w malownicze szlaki rowerowe i piesze, atrakcyjne o każdej porze roku. Nic dziwnego, że o całej gminie mówi się, że jest „pełna cudów”.