Gigantyczna ruchoma szopka sprzed 100 lat. Tylko 3 godziny jazdy od Wrocławia
Ma ponad 100 lat, mierzy 7 metrów długości, ważny 1,5 tony, składa się z 2 tysięcy elementów wystruganych w drewnie i 350 figur. Była darem miłości i troski, lecz przeistoczyła się w pasję, która pochłania bez reszty. Spektakularną szopkę - która miała być jasełkami, a stała się ołtarzem - można zobaczyć wybierając się w trzygodzinną podróż z Wrocławia do regionu Hradec Kralove w Czechach. Regionu, który ocieka świątecznym klimatem.
Spis treści:
Gigantyczna szopka, którą trzeba zobaczyć
Wystarczy pokonać 14 kilometrów, które dzieli Hradec Kralove i Třebechovice nad Orebem, aby zobaczyć okazałe dzieło sztuki, które jednoznacznie kojarzy się z Bożym Narodzeniem. Třebechovice nad Orebem to niewielkie miasteczko, w którym powstała gigantyczna, spektakularna szopka. Dzieło wyrzeźbione w drewnie ma 7 metrów długości i waży 1,5 tony (bez platformy 1,2 tony)! Składa się na niego 2 tysiące wyrzeźbionych w drewnie elementów i 350 figur. Szopka ma drewniany mechanizm, który wprawia ją w ruch. Kiedy pracował on na korbę, dziś napędza go siła elektryczności.
Szopka wystrugana z miłości
W 1882 roku stolarz z Třebechovic - Josef Probošt ożenił się z 15 lat od niego młodszą Anną Faltovą z Davica. Rok później urodził się im syn, który jednak zmarł, mając zaledwie siedem miesięcy. Anna mocno przeżyła śmierć swojego pierwszego dziecka i nie mogła się pogodzić z tym smutnym wydarzeniem. Josef, chcąc pocieszyć żonę, postanowił wystrugać dla niej jasełka. O pomoc poprosił przyjaciół, rzeźbiarzy: Viléma Krištofa i Josefa Kapuciána. Szopka została wręczona żonie Probošta w 1885 roku.
Zobacz również: Zjadłam barszcz w Czechach. Osłupiałam, widząc, co w nim pływa
Pasja, która go pochłonęła
Okazało się, że ludzie z całej okolicy schodzili się, by podziwiać bożonarodzeniowy prezent Anny. Probošt postanowił stworzyć większą i w dodatku ruchomą szopkę. Prawdopodobnie inspiracją stała się dla niego ruchoma szopka Longina Wittinga z polskich Wambierzyc.
Z pomocą rzeźbiarza Josefa Kapuciána i odpowiedzialnego za mechanizmy - Josefa Frimala, Josef Probošt przez 20 lat tworzył swoje dzieło. W tym czasie do szopy, gdzie powstawały jasełka zaglądali ciekawscy mieszkańcy osady - jedni pomagali w pracach, inni doradzali czy poddawali inspirację - grupę tę nazywano “szopkarzami".
W 1906 roku szopkę pokazano na wystawie krajowego stowarzyszenia rzemieślniczego w mieście Choceň, gdzie zdobyła pierwszą nagrodę. Od tego czasu Probošt zaczął jeździć ze swoim dziełem na różne wystawy. Składanie i rozkładanie narożnej szopki było niezwykle uciążliwe, dlatego zdecydował się zmienić jej formę i ją “wyprostować". Remont szopki trwał kolejnych 20 lat.
Josef Probošt zmarł w 1926 roku, ale nawet po jego śmierci szopka prezentowana była na wielu zagranicznych pokazach (podziwiała ją między innymi brytyjska królowa Elżbieta II). Dla Probošta szopka była dziełem życia, jednak w trakcie jej udoskonalania i prac, które trwały 40 lat, zapomniał o pierwotnym celu, dla którego stworzył drewniane jasełka. Chciał dzięki nim pocieszyć rozpaczającą żonę, tymczasem pochłonięty pasją tworzenia, zostawił na głowie ukochanej całe gospodarstwo i troskę o życie codzienne. Obie Anny - żona i córka Probošta - nie lubiły szopki, bo w pewien sposób zabrała im męża i ojca.
Szopka, która stała się ołtarzem
W średniowiecznych żywotach świętych często można spotkać historie, w których natchnieni duchem świętym ludzie z żarliwością poświęcają się dla boga. Ta misja pochłania ich bez reszty, ale często przy tym spotykają się z nierozumieniem otoczenia. W pewien sposób taka jest też historia Josefa Probošt. Mężczyzna całkowicie oddał się swojej pasji, ale żona i córka nie były z tego powodu kontente, w jego dziele natomiast widać ogromną wiarę. Drewniana szopka Probošta nie jest jedynie jasełkami, to ołtarz. Znajdują się tutaj sceny biblijne od zwiastowania, przez życie, mękę i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Probošt wyrzeźbił w drewnie sceny z codziennego życia swojej miejscowości, a niektóre figury mają twarze mieszkańców miasta, podobnie jak niektóre budynki odnoszą się do faktycznie istniejących w jego czasach budowli.
Ruchoma szopka (nawet jej mechanizm jest drewniany) jest jedną z atrakcji regionu Hradec Kralove, która zrobiła na mnie największe wrażenie. Mnogość detali wykonanych z chirurgiczną precyzją, przemyślana kompozycja i wielowarstwowa interpretacja dzieła robi niesamowite wrażenie. Muzeum szopki doskonale zaplanowało także jej ekspozycję. Lektor omawia poszczególne elementy, a światło pada na sceny, których historię słyszymy. Opowieść dostępna jest w języku polskim. Na konie możemy podziwiać w prawioną w ruch konstrukcję.
Nie tylko szopka Probošta
Třebechovické Muzeum Betlému to nie tylko szopka Probošta. Możemy tu podziwiać najróżniejsze konstrukcje jasełkowe z całych Czech. Jedne wykonane są z papieru, inne z wyjątkowego rodzaju szkła. Podczas gdy od jednych bije majestat narodzenia Boga, inne temat świąt traktują wyjątkowo żartobliwie. Trasę zwiedzania zaplanowano tak, by stopniować napięcie: przechodzimy od najmniej okazałych, po tę największą - drewnianą szopkę Probošta, która eksponowana jest w oddzielnej sali na końcu trasy.
Muzeum jest otwarte od wtorku do niedzieli w godzinach 9.00 - 12.00 i 12.30 - 16.30. Dorośli za bilet muszą zapłacić 130 koron czeskich (ok. 23 złote), dzieci do lat 4 wejdą za darmo, za starsze pociechy (od 4 do 15 lat) zapłacimy 50 koron czeskich (ok. 9 złotych), zaś seniorzy i studenci muszą liczyć się z kosztem 80 koron czeskich (ok. 14 złotych). Dostępny jest też bilet rodzinny - 260 koron (ok. 46 złotych).
Muzeum dysponuje polską wersją językową większości materiałów, więc odwiedzający nie muszą się martwić nieznajomością angielskiego czy czeskiego.
Warto pojechać do Třebechovic nad Orebem, aby na własne oczy zobaczyć ten wyjątkowy ołtarz - dla wierzących będzie to sensu stricto przedstawienie życia i śmierci Zbawiciela. Dla niewierzących szopka w Třebechovicach jest ołtarzem artyzmu, dziełem rzeźby ludowej, które wprawia w słupienie, ołtarzem umiejętności i pasji Josefa Probošta.
Hradec Kralove to region ociekający świąteczną atmosferą, więcej na jego temat przeczytasz w artykule "Jarmark bożonarodzeniowy bez tłumów i komercji"