Reklama

Kartka z podróży dookoła świata

W podróży jest od dwóch lat, ale odkąd opuścił Europę, nie zdarzyło mu się zapłacić za nocleg. Zanim wróci do domu objedzie cały świat. 26-letni Władysław Labuda jest obecnie w Kolumbii, przed nim jeszcze kawał drogi!

Co czuje człowiek po 2 letniej wędrówce dookoła naszego globu?

Władysław Labuda: - Od ponad 2 lat spełniam swoje największe marzenie, ta myśl daje mi zawsze nieskończoną ilość energii. A proszę mi wierzyć, żeby sprostać trudom podróży czasami potrzebne jest jej bardzo dużo.  Za mną jak na razie najcięższy etap wyprawy, pokonanie granicy Panamy z Kolumbią. Pomiędzy tymi krajami nie ma połączenia drogowego. Znajduje się tam tylko wielkie bagno nazywane  Darién Gap. Przepiękna, ale dzika kraina. Spędziłem tam kilka tygodni, ucząc się sztuki przetrwania w dżungli. Czasami było piekielnie ciężko, upały, wilgotność bliska 100%,  człowiek w takim buszu czuje się jak ostatnie ogniwo w łańcuchu pokarmowym. Bez dostępu do prądu i całego tego internetowego cyrku, świat zwalnia i nabiera innego wymiaru. Zacząłem dostrzegać i wyostrzać inne zmysły z poszanowaniem dla praw i innych gatunków.

Reklama

Dlaczego wyruszyłeś w podróż dookoła świata? Czy podjęcie decyzji przyszło ci łatwo?

- Myśl o niej towarzyszyła mi przez lata. W zasadzie już będąc dzieckiem, obiecałem sobie, że któregoś dnia wyjadę. Z każdym kolejnym rokiem mojego życia i z każdą kolejną podróżą utwierdzałem się w przekonaniu, że muszę to zrobić.

- Wyjechałem z kraju 13 września 2012 roku, ale decyzję o dacie wyjazdu z Polski podjąłem kilka miesięcy wcześniej. Pamiętam, że była to zimna październikowa noc 2011 roku, kiedy żądza przygody wzięła górę nad wszystkim innym. Muszę przyznać, że było to straszne uczucie. Czułem się niezdarny w swoich planach. Miałem niejasny obraz tego, w jaki sposób mogę to zrobić. Na szalę położyłem cały swój dotychczasowy dorobek: finansowy, zawodowy, mentalny i towarzyski.

- Decyzja nie była łatwa ze względu na wszystkie sprawy trzymające mnie w Polsce. Byłem w związku, posiadałem dobrze rokującą firmę zajmującą się reklamą i marketingiem. Udzielałem się również aktywnie w kilku organizacjach pożytku publicznego. Już jako 24-latek miałem wrażenie, że doświadczeniem zarówno życiowym, jak i zawodowym odbiegam od rówieśników. Być może to przekonanie pozwoliło mi na podjęcie tak odważnej i ciężkiej decyzji. Co ważne - ufałem sobie i decyzjom, jakie podejmuję. Byłem świadom  konsekwencji oraz możliwości. To jedno z silniejszych uczuć, jakich doświadczyłem w swoim życiu.

Jakie są twoje dalsze plany na podróż, gdzie zmierzasz i ile to jeszcze potrwa?

- Za mną Europa, Ameryka Północna i Centralna aktualnie znajduje się w Ameryce Południowej a dokładniej w pięknym Medellin w Kolumbii. Następnie Ekwador i Peru. Kolejno będę kierował się w stronę Australii, potem już tylko Azja i wracam do kochanej Polski.

Może mężczyzny się nie powinno o to pytać, ale czy jest coś, czego się boisz?

- Często się boje. Boje się, że coś mi się stanie i nie będę mógł kontynuować podróży (odpukać w niemalowane!). Tak często staje przed nową sytuacją, nie mając pewności, że podjąłem dobrą decyzję. Podróżując muszę ufać ludziom, prosić o pomoc, pytać o radę. To chyba w długoterminowych podróżach jest najtrudniejsze. Często mój los jest w rękach osoby, której kompletnie nie znam, co czasami może obrać niespodziewane skutki. Jednak z czasem zacząłem pomyloną drogę tłumaczyć sobie jako świetną okazję do poznania okolicy.

- Poza tym boje się wielu innych rzeczy, jednak czasem trzeba ryzykować. Churchill kiedyś powiedział, że jak brakuje miejsca na odwagę, to inne cnoty są bez znaczenia. Strach zazwyczaj pozostaje w środku, na zewnątrz w ciężkich chwilach jestem bardziej uważny czy skoncentrowany. Spadkobiercy pierwszych narodów Indian, wierzą że strach jest sprzymierzeńcem prawdziwego wojownika. Należy go pokonać w sobie, następnie już nic nas nie zatrzyma.

Jaki sposób podróżujesz? Zdradź sekret, w jaki sposób udało ci się nie wydać grosza na noclegi od opuszczenia Europy?

- Nie jest to żaden sekret, a wręcz przeciwnie jest to wiedza, którą dziele się z chęcią. Bardzo dużo osób mnie pyta, jak mi się to udało. Odpowiadam zawsze, że są setki sposobów na podróżowanie bez użycia pieniędzy. Jedyne co musimy zainwestować, to czas na znalezienie rozwiązania.

- Największym kosztem w podróży są zawsze bilety i noclegi, następnie wyżywienie i atrakcje, nie można też zapominać o wizach i ubezpieczeniu. W celu znalezienia darmowego noclegu polecam takie strony jak: Couchsurfing, Workaway.info, Hospitality Club, WarmShowers.org, GlobalFreeLoaders czy Servas. Żywność również można zdobyć podróżując np. logując się na portalu wwoof.net i pomagając na ekologicznej farmie w zamian za nocleg i wyżywienie. Jest wiele miejsc na świecie w których za drobną pomoc otrzymasz posiłek np. restauracja Jona Bon Jovi Soul Kitchen lub banki żywności jak np. w Tofino w Kanadzie.

- Znam też kilku przedsiębiorczych podróżników, którzy podróżując zarabiają na sprzedaży jedzenia. Mają w swoim samochodzie małą restauracyjkę.

- Na darmowy transport jest jeszcze więcej trików. Zawsze polecam autostop, dla mniej odważnych autostop on-line, zbieranie punktów za przeloty lub inne formy partnerstwa z liniami lotniczymi i przewoźnikami. Wiele osób podróżuje na piechotę lub rowerem, ale w tej formie podróżowania dochodzą inne koszty.

- Jeżeli chodzi o atrakcje, eventy, imprezy to jest wiele programów wolontarystycznych, które oferują udział w projekcie wolontariuszą. W zamian za pomoc otrzymują pełną możliwość korzystania z atrakcji np.  Burning Man, Shambala Festival, Wild Blue Yonder White Water Rafting, Tomorrowland, Buena Honda Sport Center, czy Casa de la Iguana. Dużo tego, siedzę teraz nocami i próbuje to wszystko uszeregować. Sprawdzam również na własnej skórze, jak to działa. Efektem tego jest książką o sprawdzonych metodach podróżowania za darmo, w której dokładnie opisuję, jak można to robić.

Jak twoi bliscy? Nowe miejsca, nowi ludzie, nowe zwyczaje. Nie tęsknisz ani trochę za domem, za bliskim, za spokojnym i poukładanym życiem?

- No pewnie że tęsknie, wyjechałem z Polski 24 miesiące temu, przez ten czas tyle się zmieniło. Moja jedna siostra wyszła za mąż, druga się zaręczyła, po raz kolejny stałem się wujkiem. Ostatnie tygodnie odłączanie od cywilizacji pozwolił mi na długie przemyślenia na temat wartości i sensu życia. Życia z bliskimi ci osobami.  Chociaż staram się kontaktować, jak najczęściej to najbliżsi albo się o mnie boją, bo nie mają żadnych wiadomości, albo mnie przy nich po prostu nie ma. Jest to trochę nie w porządku. Jak wrócę, wszystkich wycałuję i wyściskam.

- Jednak nie jest mi tęskno za poukładanym życiem. Zawsze lubiłem, jak coś się dzieje. Taka podróż to nieustanna praca nad własną osobą. Często wchodzę w nowe środowisko, zaczynam nowy projekt, w którym pomagam jako wolontariusz, zmieniam miejsce zamieszkania, otoczenie, obyczaje. Widzę, jak te zmiany rozwijają. Każdego ranka czuję, jak moje ciało przepełnia smak spełnianego marzenia. Kiedy mi tęskno przypominam sobie, że właśnie tego chciałem i że jestem dokładnie w tym miejscu o tym, czasie gdzie powinienem być - to się chyba nazywa szczęście.

Co doradzał byś innym początkującym podróżnikom, którzy chcieliby również pójść w twoje ślady?

- Doradzałbym dokładne przeanalizowanie, czy naprawdę tego chcesz! Czasami żarty się kończą i pozostaje tylko wiara w to, że będzie dobrze. Wiara jest początkiem drogi i każde wielkie wyzwanie niesie za sobą obawę. Taka podróż zmieni wasze życie nieodwracalnie. Wpadniecie w wir przygody, a wasze spojrzenie na świat będzie się poszerzało z każdym kilometrem. Myślałem, że po 2 latach podróżowania zaspokoję moje pragnienie poznania świata, jednak teraz mam jeszcze więcej pytań.  Podjęcie samej decyzji o wyprawie dookoła świata, było najbardziej znaczącą decyzją jaką podjąłem w życiu. Myślę, że jeżeli mógłbym udzielić rady, jak to robić to najkrócej bym to ujął:  Nie musi nic, a może wszystko.

Pracujesz nad dwoma dużymi projektami - nad przewodnikiem i filmem dokumentalnym. Domyślam się, że zebranego materiału masz aż nadto. Powiesz nam coś więcej na ten temat?

- Jeżeli chodzi o książkę to większość materiałów i informacji weryfikuje moje codzienne życie. Przewodnik, nad którym pracuje wspólnie z innymi podróżnikami, już teraz nieoficjalnie został nazwany podręczną biblią backpakersów. Szukamy i testujemy na własnej skórze sprawdzone metody, jak podróżować za darmo. Posiadamy już kilkadziesiąt rozwiązań, jak można to robić na całym świecie. Zostanie ona opublikowana za raz po zakończonej podróży.

- Co do filmu jest to bardziej duchowy i mentalny projekt. Spotykam na swojej drodze setki ludzi, najbardziej interesujące osoby proszę o krótki, ale bardzo osobisty wywiad. Mam 9 pytań, które zadaje moim rozmówcom typu: Kim jesteś? Dlaczego żyjesz? Pytam o życiowy sukces i porażkę, o stosunek do pieniędzy, wiarę, czy plany na następne 10 lat. Kiedy wrócę do Polski złożymy te wszystkie materiały w jedną całość, po 43 przeprowadzonych wywiadach w 17 językach, mam wrażenie, że powstaje coś niezwykłego. Mam jeszcze dużo pracy, dużo rozmów, dużo kilometrów, dużo czasu...


materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy