Reklama

​Kłomino. Oto jedno z najbardziej znanych miast-widm w Polsce

Kłomino, nazywane też Gródkiem albo Grodkiem lub - jak brzmi jego niemiecka nazwa - Westfalenhof to osada leśna, która jest jednym z najbardziej znanych polskich miast-widm. Stopniowo znikało z powierzchni ziemi.

  • Kłomino to leśna osada, która znajduje się w województwie zachodniopomorskim, niedaleko miejscowości Borne Sulinowo, jednak w przeciwieństwie do niego - nie przetrwało, w 2012 roku mieszkało tu zaledwie dwanaście osób. 
  • Jak dzisiaj wygląda to miejsce? Jego widok może przerazić!

W Kłominie przebywali m.in. polscy jeńcy wojenni

Miasteczko powstało w latach trzydziestych XX wieku na terenach ówczesnej III Rzeszy. Stacjonowały w nim oddziały Reichsarbeitsdienst, czyli Służby Pracy, a następnie znajdował się tam stalag - obóz jeniecki. Przetransportowano do niego 6 tysięcy polskich jeńców wojennych, a także ponad 2 tysiące cywilów z terenów Rzeczpospolitej.

Reklama

W 1940 roku powstał tam Oflag II D Gross-Born, do którego zaczęto przywozić również jeńców z Francji i Rosji. Do tego właśnie obozu przeniesiono dużą część powstańców po upadku powstania warszawskiego. Przetrzymywany był tam m.in. Leon Kruczkowski, pisarz i dramaturg czy mjr Henryk Sucharski, obrońca Westerplatte.

Obóz i przebywających w nim jeńców ewakuowano w 1945 roku, w związku ze zbliżaniem się armii Związku Radzieckiego. Nowe wojska przejęły terytorium i zorganizowały tam obóz jeniecki dla niemieckich żołnierzy.

Kłomino włączono do polskiej administracji w 1993 roku

Po wojnie rozebrano znajdujące się w Kłominie budynki poniemieckie, a otrzymaną z nich cegłę przeznaczono na budowę Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Sama miejscowość została też mocno rozbudowana - powstały bloki, sklepy, szpital czy kino. Stacjonowali tam żołnierze radzieccy - Kłomino było bazą 82. Gwardyjskiego Pułku Strzelców Zmotoryzowanych Armii Radzieckiej aż do 1992 roku. Nikt, żaden cywil, nie mógł wkroczyć na jego teren - było ściśle strzeżone i ogrodzone wysokim płotem z drutem kolczastym pod napięciem. Stacjonowało tam około trzystu żołnierzy i oficerów z rodzinami.

Miasteczko zostało włączone do administracji polskiej i przekazane polskim władzom dopiero w 1993 roku, po opuszczeniu go przez rosyjskich żołnierzy. W latach 1995-1998 miejscowość przejmowała gmina Borne Sulimono. Samo Borne Sulimowo, oddalone od Kłomina około dziesięć kilometrów, udało się uratować. 

Kłomino spotkał jednak inny los. Nigdy nie zostało zasiedlone i stopniowo niszczało. Mimo wielu pomysłów na jego rozwój, Kłomino właściwie przestało istnieć i stało się jednym z najbardziej znanych polskich miast-widm.

Jak przypomina Rajmund Wełnic z lokalnego portalu szczecinek.naszemiasto.pl, już w 2002 roku opublikowano raport Najwyższej Izby Kontroli, który oceniał, jak wykorzystano budżet na zagospodarowanie terenów po jednostkach radzieckich. Mimo że wydano około 4,8 miliona złotych na poprawę i stworzenie infrastruktury takiej jak oświetlenie, oczyszczalnia, kotłownia czy doprowadzenie mediów, nie udało się ożywić miasteczka. Według danych z 2012 roku, mieszkało tu wtedy dwanaście osób.

Internauci: "Pamiątka historyczna poszła w zapomnienie"

W 2008 roku powojskowe miasto było stopniowo wyburzane i rozbierane. Dwa charakterystyczne opuszczone bloki z wielkiej płyty, które zaczęły stanowić symbol tego miejsca, wyburzono w 2021 roku.

Spotkało się to z niechęcią pasjonatów historii i okolicznych mieszkańców, którzy na profilu Kłomina komentowali:

- pisali internauci.

W miasteczku pozostało jeszcze kilka budowli, są jednak one w stanie kompletnej ruiny, zarośnięte lasem.

Przeczytaj też:

Dieta sprzed 2000 lat. Oto co mógł jeść Jezus

Prognoza pogody na 2022 rok. Synoptycy zdradzają, co nas czeka

Spektakularne zderzenie galaktyk? Gdzieś tam będzie Ziemia

* * *

Zobacz więcej:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy