Kraj Basków. Hiszpania jakiej nie znacie
Zaskakujący kawałek Hiszpanii. Zabytki, pyszne jedzenie, uwodzące wino, imponująca architektura. Ale i odrębny język, własna kultura i Baskowie – ludzie, którzy zarażają swoim krajem. Tekst: Kamila Sypniewska
Zadziwiające Bilbao
To szykowne dziś miasto przeżyło niezwykłą metamorfozę. Jeszcze 25 lat temu – przemysłowe, zaniedbane, dotknięte kryzysem. W 1991 roku jego władze zdecydowały się na niebywały zbytek – budowę muzeum dla zbiorów rodziny Guggenheimów projektu gwiazdy architektury Franka Gehry’ego.
Miliardy euro wydane na wymyślny budynek z nowoczesną, hermetyczną sztuką? Szaleństwo? Pewnie gdyby za tą inwestycją nie poszły inne zmiany – budowa metra, przebudowa centrum, wyprowadzenie portu ze śródmieścia – muzeum wyglądałoby jak statek kosmiczny w apokaliptycznym krajobrazie niczym z filmu „Mad Max”. A teraz niezwykła bryła muzeum mieni się zniewalająco nad brzegiem rzeki, a obok suną tramwaje po zielonych trawnikach.
W Bilbao obok mieszczańskich kamienic z XIX wieku piętrzą się budynki najlepszych architektów. Rzekę przecinają mosty dla pieszych, a metrem możemy wygodnie dojechać na jedną z czterech plaż. Nie omijajcie Muzeum Guggenheima, nawet jeśli nie jesteście fanami sztuki współczesnej.
Sam budynek jest jak rzeźba, a przed nim stoją: kwiatowy gigantyczny psiak, kolorowe tulipany i megapająk. Radosne, dające do myślenia dzieła najsłynniejszych współczesnych artystów. W starej części miasta koniecznie spróbujcie pintxos, tradycyjnych baskijskich przekąsek. Ustawione piętrowo na tacach kuszą dziesiątkami rodzajów. Od zwykłej, ale pysznej kiełbaski chorizo w bułce, po wymyślne i wykwintne, jak płynne żółtko zapieczone w chrupiącej, złotej ziemniaczanej skorupce.
Zwiedzając miasto, warto odwiedzić La Ribera. Największy w Europie targ pod dachem to szał dla zmysłów. Na dwóch piętrach znajdziemy stoiska z owocami, warzywami, morskimi stworami, słynnymi jamon, czyli szynkami i dziesiątkami serów. A na najniższym poziomie, którego okna wychodzą na rzekę, znajdziecie wspaniałą knajpkę prowadzoną przez młodego, nieśmiałego Joseba Zuazo.
Czeka tu na was wyrafinowana uczta, bo Zuazo jeszcze niedawno pracował w restauracji z trzema gwiazdkami Michelin! Na wykwintną kolację, w mieszczańskim salonie warto się wybrać do Zortziko (jedna gwiazdką w rankingu Michelin). Proszę się nie dziwić tej ilości restauracji „pod gwiazdami”.
W Kraju Basków długą tradycję mają txokos, czyli kluby gastronomiczne, gdzie znajomi (kiedyś tylko panowie) spotykają się, by pogotować razem, wymienić się doświadczeniami. Tak robią szefowie kuchni, studenci, sąsiedzi.
Txokos plus wpływy nowoczesnej francuskiej gastronomii to sekret rewelacyjnej kuchni regionu. Stąd, gdy miejscowy smakosz oprowadza was po okolicy, od niechcenia rzuca: tu jest restauracja z gwiazdką i tam za rogiem...
Wspaniała Rioja
Laguardia, średniowieczne miasteczko, chowa się za potężnymi murami. Powstały one za czasów wojen z sąsiadującymi królestwami Kastylii i Nawarry. Gdy nadeszły spokojniejsze czasy, rozkwitło tutaj winiarstwo. Stąd pod miastem znajduje się 300 piwnic!
Dlatego nie można tam wjeżdżać samochodem, więc nawet gdy trwają remonty zabytkowych budynków, cały transport odbywa się na wózkach. A gdy wybierzecie się na spacer alejką biegnącą wzdłuż murów, zobaczycie rozciągające się w dolinie winnice, które należą do najlepszych z regionu Rioja.
Wśród krętych uliczek do swojej zasobnej piwnicy zaprasza rodzina San Pedro, która prowadzi ten biznes od 500 lat! W mrocznej piwnicy pachnie dojrzewającym winem w dębowych beczkach. W czasie degustacji można porównać smak młodego, cierpkiego wina, i tego, które po dopiero dwóch latach nabiera właściwego bukietu.
To świetna lekcja dla kubków smakowych. A lekcja do zapamiętania? Crianza leżakuje w beczkach 24 miesiące, reserea – 36, gran reserva – 60.
Królewskie San Sebastian
Nazywane jest miastem królowych. Pierwsza przyjechała tu Izabela II. Podobno miała problemy z cerą. Lekarz zalecił kąpiele w morskiej wodzie. Dzięki Izabeli, a potem jej córce i wnuczce kurort pokochały światowe elity.
Dziś miasto słynie z dwóch festiwali (filmowego i jazzowego) oraz wspaniałej plaży. Tu też przypada najwięcej gwiazdek Michelina na głowę mieszkańca niż gdziekolwiek na świecie! Jeśli starczy czasu i funduszy, warto odwiedzić San Sebastian Food, szkołę gotowania, gdzie nauczycie się przygotować pintxos czy inne dania kuchni baskijskiej, jak dorsz w aksamitnym, majonezowym sosie pill-pill. Ale przed ucztą warto wejść na Igeldo Mountain i objąć wzorkiem zatokę.
Ten obrazek będzie najpiękniejszym prezentem z wakacji. Stołeczna Vitoria Stolica Kraju Basków zachwyca starówką, kościołami, pałacami, dużą ilością zieleni. Zacznijcie od gotyckiej katedry Najświętszej Marii Panny. Poraża szlachetnym pięknem, ale gdy popatrzymy uważnie, widzimy, że łuki sklepienia mają krzywe linie. Przed kilkunastu laty rozpoczął się remont katedry.
By nie zamykać kościoła na tak długo, zezwolono na zwiedzanie w trakcie prac. Chodzenie w kasku budowlanym po zakamarkach piwnic i krużgankach tuż pod sklepieniem jest fantastycznym doświadczeniem. Potem wsiądźcie na rower, bo miasto otacza pierścień parków (Green Belt). A wieczorem? Wiadomo. Pintxos!
Przydatne informacje
✣ Do Bilbao dolecimy tylko z przesiadką. Ceny biletów, w zależności od czasu rezerwacji, kosztują od ok. 600 zł.
✣ Po Kraju Basków możemy się poruszać pociągami i autobusami (szczegóły na http://www.euskoguide.com/#transport).
✣ Degustacja od 4 euro za jedno wino. Dobrym sposobem jest kolacja z pintxos. W barach przystawka plus trunek kosztuje ok. 3 euro, a często w czwartki bary proponują promocję i cena zestawu wynosi wtedy 2 euro.
✣ Polecane hotele: La Casa de los Arquillos w Vitorii – kilka pokoi w 100-letnim budynku (od 100 euro/2 os., poza sezonem już od 60 euro), Hospederia Los Parajes w Laguardii – artystyczny klimat i dobra restauracja (od 130 euro/2 os).
✣ Więcej informacjii o tym regionie na stronie www.basquecountrytourism.eus