Londyn. Miasto, które nigdy nie zasypia

To miasto zawsze zwrócone było w stronę rzeki. Tamiza, wijąca się jak wąż między dzielnicami miasta, zawsze łączyła przeciwności - ciche dzielnice arystokracji z rozkrzyczanymi dzielnicami portowych doków i pubów. Dzisiaj łączy to co stare z tym co w Londynie najnowocześniejsze.

Nowoczesna architektura nie jest w Londynie w kontrze do starego. Nadrzeczne szklane apartamentowce kojarzą się z żaglowcami, fot. Marek MICHALAK
Nowoczesna architektura nie jest w Londynie w kontrze do starego. Nadrzeczne szklane apartamentowce kojarzą się z żaglowcami, fot. Marek MICHALAKEast News

Anglicy mają inne poczucie odczuwania ciepła. Kiedy ludzie z kontynentu wsiadają na pokład tramwaju wodnego, który kursuje pomiędzy londyńskimi przedmieściami a centrum, wszyscy szczelnie opatulają szyje i zakładają kaptury. Anglicy, przeciwnie, rozpięci, w niedbale zarzuconych na ramiona płaszczach.

W londyńskich rodzinach każdy miał marynarza, kapitana, kupca albo sam pracował w stoczniach lub dokach. Londyńska stolica rozkwitła głównie dzięki temu, że leży niedaleko ujścia Tamizy do Morza Północnego i pełnomorskie statki mogły wpływać do centrum miasta. Wiele statków handlowych, które regularnie pływały do Indii i innych brytyjskich zamorskich kolonii, zatrzymywało się w Greenwich.

O zmroku Londyn staje się miastem z filmów i powieści sensacyjnych, fot. Marek Michalak
O zmroku Londyn staje się miastem z filmów i powieści sensacyjnych, fot. Marek MichalakEast News

Dzisiaj miejsce znane jest z obserwatorium astronomicznego, przez którego dziedziniec poprowadzono południk zero. Znane jest też z fantastycznego Muzeum Morskiego oraz okrętu muzeum - Cutty Sark - żaglowca, który dziś zaprasza do zwiedzania.

Jednak od XVII w. w Greenwich był szpital dla marynarzy (dziś w jego salach jest m.in. konserwatorium). Pobyt w nim umilał wilkom morskim przyszpitalny browar - lekarze zalecali, by dla podreperowania zdrowia marynarze pili do pięciu (!) litrów piwa dziennie! Fakt, ówczesne piwo nie było tak mocne jak dzisiejsze...

Obserwatorium w Greenwich, fot. Leszek Kotarba
Obserwatorium w Greenwich, fot. Leszek KotarbaEast News

Płynący od Greenwich w górę rzeki tramwaj przyspiesza. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu po prawej stronie mijałby doki. Ale dziś nie buduje się tam już statków. Wśród kanałów i zatoczek urosły więc szklane wieżowce.

Te nowe doki są jedną z najbardziej nowoczesnych dzielnic Londynu. Tu mieszkają ci, którym powiodło się w inwestycjach. Wystarczy jednak popłynąć kolejny przystanek lub dwa, by zobaczyć taki Londyn, jaki oglądali wypływający w morze bohaterowie "Piratów z Karaibów".

Okryta ponurą sławą Twierdza Tower jest dzisiaj jasnym punktem na turystycznej mapie miasta, fot. Marek MICHALAK
Okryta ponurą sławą Twierdza Tower jest dzisiaj jasnym punktem na turystycznej mapie miasta, fot. Marek MICHALAKEast News

Dziś magazyny przebudowano na biura, apartamenty. W pobliżu obowiązkowo puby! Tam spotykają się po pracy robotnicy portowi, tam wpadają okoliczni mieszkańcy, jedzą obowiązkową rybę z frytkami albo "pie", czyli rodzaj dużego, zapiekanego pasztecika.

Grają w bilard albo w lotki, czytają gazety, dyskutują o polityce i futbolu oraz piją angielskie piwo. W Londynie można odwiedzić najstarszy pub w Anglii (z czasów Szekspira!), pub, w którym werbowano marynarzy na wojny z Francją i Hiszpanią, a nawet taki, przed którym wieszano złapanych piratów!

Zobacz również:

Grażyna Wolszczak o współczesnych kobietachStyl TV
Świat & Ludzie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas