Najpiękniejsze polskie wsie
Jesteście zmęczeni widokiem miejskiej dżungli? Pragniecie ciszy, spokoju i odpoczynku na łonie natury? Planując jesienne podróże po Polsce, koniecznie odwiedźcie te zapierające dech w piersiach malownicze wsie. Tam czas płynie wolniej!

123RF/PICSEL
Najpiękniejsze polskie wsie
Jesteście zmęczeni widokiem miejskiej dżungli? Pragniecie ciszy, spokoju i odpoczynku na łonie natury? Planując jesienne podróże po Polsce, koniecznie odwiedźcie te zapierające dech w piersiach malownicze wsie. Tam czas płynie wolniej!

Janowiec Leżący nieopodal Kazimierza Dolnego Janowiec nie cieszy się tak dużą sławą, jak wspomniane miasteczko. Niewielu turystów odwiedzających te rejony decyduje się na podróż do Janowca. A szkoda! W tej malowniczej wsi jest mnóstwo atrakcji. Oprócz zapierającej dech w piersiach przyrodzie można podziwiać wybudowany w I połowie XVI wieku zamek Mikołaja Firleja. Niestety, przez lata renesansowa budowla straciła pierwotny blask. Głównie za sprawą nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy nie byli w stanie utrzymać zamku, a w konsekwencji sprzedali całe jego wyposażenie, wraz z marmurami, które zdarto ze ścian. Prawdziwą furorę od lat robi kompleks dworski, zorganizowany z przeniesionych z innych terenów Lubelszczyzny budynków. Warto zwiedzić barokowy dwór zbudowany przez rodzinę Wierzbickich, który pierwotnie wybudowano w miejscowości Moniaki. We wnętrzu znajduje się ekspozycja typowego ziemiańskiego wystroju domu. Podczas wizyty w dworku koniecznie rozejrzyjcie się dookoła. W niedalekiej odległości stoi bowiem drewniany spichlerz, stodoła i lamus. Wszystkie budynki pochodzą z XIX wieku. 123RF/PICSEL

Maurzyce to nie tylko szereg charakterystycznych, niebieskich chat. To również żywy skansen, w którym można podziwiać występy zespołów folklorystycznych z różnych regionów Polski. Nie brakuje wydarzeń związanych ze starą, słowiańską tradycją. Cyklicznie w Maurzycach odbywa się między innymi Noc Kupały, łowieckie żniwa czy pokaz wielkanocnych zwyczajów ludowych.Agencja FORUM

Turyści mogą tam także podziwiać tradycyjne obrazy i tkaniny skryte w drewnianych domkach. Warto zapoznać się z harmonogramem warsztatów odbywających się w skansenie. Miejscowi rzemieślnicy z ochotą pokażą, w jaki sposób przygotować samodzielnie ludowe ozdoby. W ofercie edukacyjnej muzeum znajdziemy zajęcia z hafciarstwa, garncarstwa oraz wycinankarstwa. Agencja FORUM

Maurzyce W tej niewielkiej łowieckiej miejscowości stworzono w latach 70. XX wieku skansen, w którym postawiono zabytki architektury wiejskiej, przywiezionych przede wszystkim z rejonów dawnego Księstwa Łowieckiego. Większość obiektów pochodzi z XIX i XX wieku, a ich wnętrza wyposażono i umeblowano na wzór dawnych wystrojów. Wokół budynków stoi pełno elementów typowych dla gospodarstwa. Skansen w Maurzycach jest przykładem tradycyjnego układu ruralistycznego, który składa się na owalnicę z centralnym placem wioskowym i ulicówkę z zabudową jednostronną. Agencja FORUM

Jednak prawdziwą gratką dla szukających spokoju podróżników jest kompleks architektoniczno-krajobrazowy Uroczysko Zaborek. Na tym niewielkim obszarze znajduje się kościół, wiatrak koźlak, stara plebania, leśniczówka, młyn, szlachecki dworek i piękny pensjonat, w którym można zatrzymać się na dłużej, aby odpocząć. Uroczysko jest idealnym miejscem do oderwania się od miejskiej codzienności. Drewniane domki pokryte strzechą pięknie komponują się z otaczającą kompleks przyrodą. Która z opisanych polskich zrobiła na was największe wrażenie?Agencja FORUM

Na początku XX wieku Jugów tętnił życiem. Funkcjonował tam bowiem popularny ośrodek letniskowy, do którego ciągnęły tłumy turystów. Spore zainteresowanie wsią sprawiło, że coraz więcej przedsiębiorców decydowało się na otwieranie w Jugowie restauracji, schronisk i noclegowni. Niestety, po zamknięciu tamtejszych fabryk i kopalń młodzi mieszkańcy wyemigrowali do większych miejscowości, a wieś zaczęła się powoli wyludniać, tracąc przy tym dawny blask. Obecnie odwiedzają ją głównie narciarze, korzystający z kompleksu w pobliżu Przełęczy Jugowskiej.123RF/PICSEL

Jugów Na uwagę zasługuje również położona w pobliżu Gór Sowich malownicza wieś Jugów. Jednak piękna okolica to nie wszystko. Jugów ma bardzo ciekawą historię i niespotykaną jak na wieś zabudowę nadającą jej miejscami charakter miejskiego osiedla. Jugów to typowa łańcuchówka z rozgałęzieniami prowadzącymi wzdłuż potoków. Co ciekawe, wieś była w przeszłości miejscem spotkania wielu kultur. Zamieszkiwali ją wysiedleńcy zza Bugu, osadnicy wojskowi oraz powracający z zachodniej Europy emigranci zarobkowi, głównie z Francji. Wszystko to składa się na tożsamość mieszkańców tej pełnej uroku wsi. 123RF/PICSEL

W Żywkowie znajduje się ponad 50 gniazd, a co roku ze wsi do ciepłych krajów wylatuje około 200 bocianów. Można sobie łatwo wyobrazić, że miejscowość mimo niewielkiej liczby mieszkańców nie należy do najspokojniejszych. Klekoczące ptaki mają wiele zajęć w ciągu dnia i nieustannie kursują od gniazda do żerowiska na łąkach w pobliżu oczek wodnych. Bociany można obserwować z wieży widokowej należącej do Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Między Żywkowem a Toprzynami została wytyczona ścieżka edukacyjna, która biegnie przez pola uprawne i pastwiska. Wśród połaci zieleni znajduje się mnóstwo zbiorników wodnych, przy których polują bociany białe. Podążając tą ścieżką, na pewno natraficie na zajęte zdobywaniem jedzenia ptaki. 123RF/PICSEL

Janów Podlaski i Uroczysko Zaborek Janów Podlaski zyskał popularność dzięki znajdującej się tam hodowli koni czystej krwi arabskiej. Miejscowość bez wątpienia ma w sobie sporo uroku. Co więcej, nie brakuje w niej ciekawych zabytków i turystycznych miejsc. Zafascynowani historią przyjezdni mogą odwiedzić barokowy pałac biskupów łuckich, który otoczony jest pięknym parkiem krajobrazowym. Nieopodal znajduje się dworek z XVII wieku oraz słynna grota biskupa Adama Naruszewicza. Agencja FORUM

Kluki Ta niewielka, licząca stu mieszkańców wieś w województwie pomorskim to żywym muzeum słowińskiej kultury. Słowińcy byli ludnością słowiańską, która szybko uległa germanizacji. Mieszkańcy przyjęli język niemiecki jako własny, ale zachowali etniczną odrębność i tożsamość, pielęgnując ludowe tradycje. Miejscowość wspomniano po raz pierwszy w źródłach pisanych w XVII wieku, choć pod nazwą Otok. Wówczas na tym terenie znajdowało się zaledwie osiem gospodarstw, z czego sześć należało do rodziny Kluk. Z czasem rodowe nazwisko przedsiębiorczych mieszkańców wsi wyparło jej ówczesną nazwę. Jednym ze skutków tak skutecznej germanizacji była utrata wspólnoty i małej ojczyzny Słowinów po II wojnie światowej. Przyłączenie Pomorza do Polski oznaczało dla tej ludności konieczność emigracji. Przez resztę Polaków uważani byli bowiem za Niemców. Dzięki pracy etnografów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu pamięć o niezwykłej kulturze Słowinów nie zginęła. Powstałe w Klukach Muzeum Wsi Słowińskiej jest miejscem, gdzie po dziś dzień kultywowana jest pamięć o tym słowiańskim ludzie. 123RF/PICSEL

W Klukach nie brakuje atrakcji. Poszukujący autentycznych wrażeń turyści mogą wziąć udział w cyklicznych imprezach etnograficznych, podczas których doświadczą dawnego życia Słowian oraz samodzielnie upieką chleb, oddadzą się tradycyjnemu garncarstwu czy spróbują wejść w buty rybaka i upleść własną sieć. 123RF/PICSEL

Żywkowo Żywkowo jest ewenementem na skalę kraju. Do składającej się z dziewięciu gospodarstw wsi zamieszkałych przez 25 osób przylatuje około 100 bocianów. Na jednego mieszkańca Żywkowa przypadają więc aż cztery ptaki! To jedyne miejsce w Polsce, gdzie bociany stanowią liczebną przewagę nad ludzką populacją. Dlatego wieś została nazwana "bocianią stolicą". Zamieszkujący Żywkowo ludzie nie mają jednak nic przeciwko temu. Uważają obecność bocianich sąsiadów za sprawkę Boga. 123RF/PICSEL