Niepokorny duchowny. Na podlaskich bagnach wybudował cud XXI wieku
Zachwycające, urzekające, magiczne - m.in. tak o wyjątkowych miejscach przychodzi nam opowiadać, kiedy z subiektywnego punktu widzenia robią na nas ogromne wrażenie. W przypadku pustelni w Odrynkach wspomniane przymiotniki to zdecydowanie za mało, by móc nimi zdefiniować niezwykłość "cudu Polski 2024 roku". Odrynki to także odważna wizja i historia jednego człowieka, który zamiast kościelnych przywilejów i pięcia się w jego hierarchii, wybrał pustelnicze życie na bagnach.

Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - wakacyjnej akcji Interii, w ramach której w każdym tygodniu wakacji zabieramy Was do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz zwiedzamy najciekawsze miejsce w województwie podlaskim. Ruszaj z nami w drogę!
Gdyby mnie zapytano o pierwszą myśl na hasło "skit w Odrynkach", bez wątpienia odpowiedziałbym - przeszywająca autentyczność tego miejsca. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pustelnia nie chce wyłącznie pozorować swojej wyjątkowości, być może nawet podniosłości. Że nie zaprojektowano jej z myślą o wszystkich "ochach i achach" odwiedzających.
Skit w Odrynkach niczego nie udaje, bo nie musi. Nie macha i nie krzyczy - patrzcie, tutaj jestem, bo prawdopodobnie i tak każdy, kto znajdzie się tuż obok, zatrzyma się choć na chwilę, a przez głowę przemknie mu głośne, niewymuszone "łaaaał".
Dopiero będąc tam na miejscu, można mieć przekonanie, że ten niewielki, ogrodzony teren, prowadząca do niego zbita z desek, długa na 800 metrów kładka i otaczająca je natura w postaci łąk, pól, bagien i rozlewisk Narwi, są na wskroś prawdziwe. I inne. Tak nietypowe, że aż trudne do zdefiniowania. Odważę się nawet stwierdzić, że i majestatyczne.

Bagna zamiast święceń
Skit Świętych Antoniego i Teodozjusza Pieczerskich w Odrynkach to pierwsza pustelnia prawosławna w Polsce. Powstały w 2009 r. skit znajduje się na obrzeżach wsi Odrynki, w uroczysku Kudak i wchodzi w skład diecezji warszawsko-bielskiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Inicjatorem zbudowania skitu był urodzony w 1962 r. w Sokółce polski duchowny prawosławny, archimandryta, doktor nauk teologicznych Gabriel (Jerzy Giba). Śluby monastyczne małej schimy złożył 6 kwietnia 1986 r. w monasterze Zwiastowania Bogurodzicy w Supraślu, a imię Gabriel otrzymał na cześć Archanioła Gabriela.
W kwietniu 1986 r. Giba przyjął z rąk biskupa białostockiego i gdańskiego Sawy święcenia diakońskie, natomiast w listopadzie 1989 r. kapłańskie. W 1999 r. został podniesiony do godności archimandryty, a od 2000 r. pełnił obowiązki namiestnika Monasteru Supraskiego oraz proboszcza przyklasztornej parafii.
W 2008 r. Święty Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, czyli najwyższy organ Cerkwi prawosławnej w Polsce, wyznaczył Gabriela do przyjęcia święceń biskupich, oferując również objęcie diecezji przemysko-nowosądeckiej. Giba nie przyjął jednak wyboru na biskupa pomocniczego i w związku z tym został pozbawiony funkcji przełożonego Monasteru w Supraślu.

Osoby blisko związane z duchownym tłumaczyły, że jego decyzja podyktowana była ogromnych przywiązaniem do zakonnych braci, których nie chciał zostawiać. Inni wskazywali również, że Gabriel nade wszystko cenił sobie obcowanie z surową naturą, której nie chciał zamieniać na ciepłe i wygodne krzesło, nad którym być może zawisłby pokaźnych rozmiarów, gustowny żyrandol. A gdy dodamy do tego podobno niepokorny charakter ojca, być może łatwiej przyjdzie zrozumieć jego wybory.
W 2009 r. duchowny postanawia założyć pustelnię na obrzeżach wsi Odrynki - Skit Świętych Antoniego i Teodozjusza Pieczerskich w Odrynkach, w której zamieszkuje. Plan utworzenia skitu poparł nawet zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego J.E. Metropolita Sawa, który nazywał to miejsce cudem XXI wieku. Niewykluczone, że z czasem na działania Gabriela, jego przełożeni zaczęli spoglądać coraz łaskawszym okiem, ponieważ do pustelni ciągnął tłum wiernych.
O bezprecedensowym charakterze skitu, ale już w kontekście turystycznym świadczy również fakt, że pustelnia w Odrynkach została nagrodzona tytułem "Cudu Polski 2024" w woj. podlaskim w plebiscycie magazynu National Geographic Traveler.
Wybór miejsca na skit nie był przypadkowy, bowiem Gabriel chciał m.in. w ten sposób upamiętnić zapomniany, prawosławny klasztor Wniebowstąpienia Pańskiego, który wzniesiono w Odrynkach w XVII wieku, i po którym nie było już śladu.
Pustelnię w Odrynkach budowano m.in. z zaangażowaniem wiernych-ochotników z pobliskich miejscowości. W filmie dokumentalnym "Archimandryta" w reż. Jerzy Kalina z 2012 r. Gabriel do kilku mężczyzn wbijających gwoździe podczas tworzenia 800-metrowej kładki i kobiety wożącej taczką deski, mówi po białorusku: "Jak się pracuje moim nieocenionym pomocnikom? Tak trzymać. Wszyscy musimy pracować na chwałę tego miejsca. Dziękuję, że przyjechaliście, żeby mi pomóc".
Każdego dnia przy budowie skitu pracowało ok. 50 osób, z kolei ziemię pod budowę prawosławnej pustelni podarowała Gabrielowi w 2005 r. Olga Pietruczuk-Zajkowska.
"Kiedyś mówiono, że w Odrynkach jest koniec świata, a teraz świat się przed nami otworzył" - dodaje w filmie jedna z kobiet plewiących trawnik.
Pierwsze uroczyste nabożeństwo w skicie w Odrynkach odbyło 5 czerwca 2009 r., natomiast uroczyste poświęcenie skitu miało miejsce kilka miesięcy później, 15 września 2009 r. W 2013 r. ukończono tam budowę drewnianej cerkwi pod wezwaniem Opieki Matki Bożej.

"Pamiętasz, jak 5 lat temu przyjechaliśmy tu z Tobą po raz pierwszy? Staliśmy wtedy pod dębami, była zima, trzaskający mróz. Robiliśmy zdjęcia. Minęło 5 lat i teraz idziemy po kładce do pustelni. To jest dowód wielkiej miłości Boga do nas, grzesznych. Być może, Pan nasz, sprawi, że zostaniemy tutaj razem, na tym trzęsawisku" - mówił w "Archimandrycie" Gabriel do odwiedzającego go duchownego, niosąc słoiki zupą dla potrzebujących mieszkańców Odrynek, którzy pomagali przy budowie skitu. "Ci ludzie muszą wiedzieć, że jesteśmy wdzięczni i pamiętamy o nich" - dodaje.
W grudniu 2011 r. nieznani sprawcy zdewastowali prawosławną pustelnię w Odrynkach. Zniszczono krzyż prawosławny umieszczony na bramie wjazdowej skitu oraz siedem drewnianych uli znajdujących się na jego terenie. Przecięty został też przewód doprowadzający prąd z agregatu do zabudowań, a ciągnik z przyczepką wepchnięto do fosy, która otacza skit - informowało wówczas Radio Białystok.
"Moje pszczoły kochane. One nie ugryzą, szanują swojego gospodarza" - mówił do kamery Gabriel tuż po zniszczeniu uli, dodając: "Pan Bóg wie najlepiej, kto mógł uczynić te zło, które zostało dokonane. Natomiast uważam prywatnie, że to było działanie na zamówienie, dlatego że od trzech lat obserwuję kolejne, systematyczne włamania tutaj. Próby niszczenia mienia społecznego, mienia cerkiewnego. To są źli ludzie. Ubolewam nad ich stanem i będę się modlił, żeby Pan Bóg takich ludzi opamiętywał, żeby oni odnaleźli swą drogę do Chrystusa, do zbawienia".

W pustelni najgorsza jest cisza
Oprócz codziennej modlitwy i pracy w pustelni, duchowny zajmował się również zielarstwem, przyjmując w swoim niewielkim gabinecie potrzebujących z różnymi dolegliwościami i przygotowując dla nich specjalne mieszanki. Część wiernych nazywała go uzdrowicielem. Uznawany był za jednego z najwybitniejszych w Polsce znawców ziołolecznictwa.
Od marzeń i pragnienia obcowania z naturą, aż po wybudowanie niemal samowystarczającej pustelni, będącej miejscem zadumy, modlitwy, kompletnego zerwania z cywilizacją i intymnego obcowania sam na sam z Bogiem - tak w największym skrócie można powiedzieć o skicie w Odrynkach, będącym dziełem Gabriela.
- Brakuje go. Tej serdeczności, otwartości, zupełnie innego spojrzenia na otaczający nas świat. Z nim rzeczywistość wydawała się nam o wiele prostsza. Był świadectwem, jak człowiek powinien cieszyć się z najzwyklejszych rzeczy, jak je doceniać, jak można i należy zwyczajnie, ale i pięknie żyć - mówi nam o Gabrielu jeden z mieszkańców Odrynek, którego spotykamy w skicie niedzielnego poranka.
"Ostatnio miałem trzech kandydatów do nowicjatu. Jeden z nich wytrzymał sześć godzin. Drugi przespał jedną noc i o 3:30 był już spakowany do wyjazdu. A trzeci przenocował dwie noce. Rano o 5:30 był już spakowany i wyjeżdżał do Białegostoku. Zapytałem ich, dlaczego? Wszyscy trzej byli zgodni - w pustelni najgorsza jest cisza" - wyznał w 2012 r. Gabriel w filmie dokumentalnym "Archimandryta".
Ojciec Gabriel zmarł 22 listopada 2018 r. w wieku 56 lat w szpitalu w Białymstoku. Archimandryta został pochowany na terenie skitu w Odrynkach.
***
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami!