Polska na własne oczy: "Najbezpieczniejszy pojazd w Polsce" powstał tutaj. Biskupi upatrzyli sobie to miasto
Województwo opolskie jest najmniejsze w Polsce, ale wcale to nie oznacza, że nie ma w nim interesujących miejsc: to właśnie tutaj można poobcować z ciekawą historią, nasycić oczy wysokiej klasy zabytkami, ale także wejść na górski szlak lub wypocząć na piaszczystej plaży. Wszystko to oferuje Nysa: doskonała baza wypadowa na kilka dni urlopu lub przystanek dla wszystkich tych, którzy za cel obierają sobie Kotlinę Kłodzką lub chcą odwiedzić naszych południowych sąsiadów. Zjawiskowa architektura, ciekawa historia, góry Opawskie oraz jezioro Nyskie. Wszystko to można zobaczyć w trzecim pod względem wielkości mieście województwa.
Polska na własne oczy to podróżniczy cykl dziennikarek i dziennikarzy działu Lifestyle portalu Interia. Przez całe wakacje zapraszamy Was do wspólnego odkrywania Polski, odwiedzając miejsca popularne, kultowe, ale też nieco zapomniane i te, które dopiero czekają na odkrycie. Ruszajcie z nami w podróż po Polsce!
Z czego znana jest Nysa?
Gdyby zapytać kogokolwiek, jakie pierwsze skojarzenie nasuwa się z Nysą, to wiele osób z całą pewnością odpowie, że z furgonetką, która przez kilkadziesiąt lat była produkowana w tym mieście. Osoby, które żyły w czasach PRL-u znają ją doskonale, ponieważ była nazywana "najbezpieczniejszym pojazdem w Polsce". Dlaczego? Ponieważ nysy jeździły na naszych drogach jako ambulanse, pojazdy milicyjne czy straż pożarna. Do dziś miłośnicy motoryzacji mogą podziwiać nysy na różnych zjazdach oldtimerów organizowanych w różnych zakątkach Polski.
Okazuje się, że to niejedyne skojarzenia z Nysą. To właśnie tutaj można podziwiać jeden z najbardziej stromych dachów, zobaczyć ogromną kolekcję rzeźby nagrobnej, poobcować z zabytkami europejskiego malarstwa, a także zajrzeć do jednego z największych w Polsce kompleksów fortyfikacji. Oczywiście, jeśli ktoś ma ochotę odpocząć, to wystarczy udać się nad jezioro Nyskie, aby ochłodzić się w trakcie upałów, a dla spragnionych wędrówek prawie na wyciągnięcie ręki są Góry Opawskie należące do Sudetów.
Małe miasto z ogromną historią: oto Nysa
Obecnie Nysa liczy niewiele ponad 40 tys. mieszkańców, ale i tak plasuje się na trzecim miejscu pod względem wielkości w województwie opolskim. Mimo wszystko może się poszczycić bogatą historią, ponieważ zalicza się do najstarszych miast w Polsce. Już w średniowieczu leżała na ważnych szlakach handlowych, czego pamiątką jest Dom Wagi Miejskiej, ponadto stąd prawdopodobnie wywodzili się przodkowie Mikołaja Kopernika, a w okresie Reformacji była prężnym ośrodkiem duchowym i kulturalnym. To właśnie wtedy biskupi wrocławscy uczynili z miasta swoją rezydencję i do 1810 roku otoczyli Nysę swoim mecenatem, co pozwoliło na silny rozwój gospodarczy i kulturalny.
Z drugiej strony nie wolno zapominać o tragicznych wydarzeniach nawiedzających Nysę. Wojny religijne oraz kampania napoleońska mocno odcisnęła piętno na mieście, ale zawsze było pieczołowicie odbudowywane. Ostatnią skazą w historii były działania II wojny światowej, która dokonała znacznych zniszczeń i bardzo dotkliwie okaleczyła miasto. W 1945 r., po zmianie granic, Nysa znalazła się pod administracją polską i zaczął się żmudny proces odbudowy, który praktycznie trwa do dzisiaj.
Ostatnia wojna spowodowała, że dawny wygląd Nysy, która była określana jednym z najpiękniejszych miast śląska, zmienił się nie do poznania. W wyniku odbudowy w sercu średniowiecznego grodu stoją blokowiska, ale wśród nich można zobaczyć wysokiej klasy zabytki, które wyróżniają się wśród socrealistycznej zabudowy. Mimo wszystko Nysa jest godna polecenia, ponieważ inne miasta mogą pozazdrościć ogromu dawnej świetności. Co można zobaczyć w mieście? Na co zwrócić uwagę?
"Śląski Rzym": kościoły na każdym kroku
W Nysie możemy urządzić sobie miniszlak turystyki sakralnej: w mieście znajdują się świątynie, które są pozostałością rezydentury biskupów wrocławskich. W upalne dni warto do nich zajrzeć, aby oddać się komplementowaniu nie tylko architektury, ale także, by zaznać nieco chłodu. Choć wszystkie kościoły są zabytkowe, to obowiązkowym punktem zwiedzania są te zlokalizowane w ścisłym centrum miasta. Największy z nich, bazylika św. Jakuba i św. Agnieszki widoczny jest z daleka: dominantą na panoramie miasta jest ogromny dach, który uznawany jest za najbardziej stromy w Europie.
Oprócz podziwiania świątyni z zewnątrz warto zajrzeć do środka, aby zobaczyć zapierające dech wnętrze, którego sklepienie jest podtrzymywane przez smukłe i wysokie filary. Skromne wyposażenie gubi się w środku, ale warto przyjrzeć się z bliska zgromadzonym tam zabytkom. W bocznych kaplicach przykuwają uwagę zachowane z pożogi wojennej zabytkowe ołtarze, ale także monumentalne nagrobki biskupów wrocławskich. Tuż obok bazyliki można zobaczyć dzwonnicę, nigdy niedokończoną, ale będącą jedną z niewielu takich wolnostojących budowli w Polsce.
Nieco dalej, obecnie w sieci rusztowań, znajdują się dwie barokowe, baniaste wieże kościoła św. Piotra i św. Pawła. Barokowe wnętrze skrywa znakomite, iluzjonistyczne freski oraz bogate i szczelnie zakrywające ściany wyposażenie wnętrza: ołtarze, ambonę i organy, które harmonijnie zgrywają się z całością. Wśród feerii malunków można dostrzec również bogate wejście do jednej z kaplic schowanych z tyłu kościoła. To właśnie tam ukryta jest replika Grobu Pańskiego znajdującego się w Jerozolimie.
Kilkaset metrów dalej znajduje się Rynek Solny: miejsce, na którym zostało najmniej zniszczone w trakcie II wojny światowej. Tam, również obecnie pokryty szczelnie rusztowaniami, znajduje się kościół pw. Wniebowzięcia NMP. Choć na co dzień jest zamknięty dla zwiedzających, to warto przyjrzeć mu się z bliska, ponieważ to pierwszy kościół jezuicki na Śląsku. Warto to miejsce zapamiętać, a za kilka lat powrócić w to samo miejsce, aby podziwiać ten niezwykły zabytek, kiedy zakończą się już prace renowacyjne.
Jeśli wystarczy nam czasu, można spojrzeć na pozostałe nyskie kościoły. Reprezentują one różne style architektoniczne: od baroku, przez rokoko, po historyzm, które pożoga wojenna w dużej części oszczędziła. Ze względu na obecność tylu ciekawych budowli sakralnych do Nysy przylgnął przydomek "Śląskiego Rzymu".
Sprawdź: Polska na własne oczy: Obowiązkowy przystanek w drodze nad morze. Miasto z ułańską fantazją
Dawna świetność miasta? Oto perełki architektoniczne
Pozostańmy na Placu Solnym: obok kościoła znajduje się dawne seminarium św. Anny, dom zakonny sióstr Elżbietanek oraz odrestaurowane dawne kolegium Carolinum: oczko w głowie Karola Ferdynanda Wazy, biskupa, który sprowadził jezuitów do Nysy. To właśnie oni urządzili w mieście szkołę, której wysoka jakość nauczania była znana w całej Europie i jej renoma przyciągała młodzież z zagranicy, m.in. Michała Korybuta Wiśniowieckiego, przyszłego króla Polski. Zabytkowy gmach, w którym obecnie znajduje się liceum ogólnokształcące, do dziś skrywa zabytkowe freski w przedsionkach, pokrytą sztukaterią aulę oraz przestronną bibliotekę.
Do świeckich zabytków, które w Nysie trzeba koniecznie zobaczyć, należy barokowa fontanna, która znajduje się u zbiegu Rynku i ul. Brackiej. Fontanna Trytona, która przedstawia posąg pół-człowieka, pół-ryby, wzorowana jest na tej z Rzymu. Perła dojrzałego baroku działa do dziś i może dawać nieco ochłody w trakcie upałów mieszkańcom Nysy, ale i też turystom. Warto wrócić się na Rynek i zobaczyć odbudowany Dom Wagi Miejskiej, który świadczył o handlowej potędze dawnego miasta.
Niespiesznym krokiem można udać się na ulicę Wrocławską: miasto pełne kontrastów. Zamiast, spodziewać by się mogło, zabytkowej zabudowy, trzon stanowią bloki mieszkalne, ale obok nich podziwiać można Piękną Studnię. Pokryta jest misternie wykutą kratą, która miała chronić przed zatruciem wodopój w trakcie ewentualnego oblężenia miasta.
Jeśli chcemy poobcować ze sztuką, wystarczy udać się do byłych rezydencji biskupów wrocławskich: do Dworu Biskupiego i Pałacu Biskupów. W tym drugim gmachu umiejscowione jest Muzeum Powiatowe, które jest godne polecenia, bo nie jest tylko instytucją regionalną: oprócz bogatych artefaktów, które przypominają o historii miasta, urządzone są wystawy prezentujące np. barokowe malarstwo niderlandzkie.
Dawna twierdza
Usytuowanie miasta oraz jego bogactwo sprawiało, że na przedpolach Nysy często toczyły się bitwy. Już w średniowieczu zaczęto okalać miasto siecią murów miejskich, które niestety nie dotrwały do naszych czasu. Pozostałością dawnych umocnień są dwie wieże bramne: Wrocławska i Ziębicka. Dla żądnych militariów Nysa jest doskonałą bazą wypadową, ponieważ kompleks nowożytnych fortyfikacji jest rozsiany w całym mieście: niektóre swoje czasy świetności mają za sobą, ale istnieją i takie, które przykuwają wzrok.
Przykładem może być Bastion św. Jadwigi w centrum miasta, ale warto wybrać się na drugi brzeg Nysy Kłodzkiej, aby zobaczyć jeden z największych kompleksów fortyfikacji w Polsce. Ciekawy jest Fort Prusy, który z perspektywy spacerowicza może nie za bardzo zachwyca, ale z lotu ptaka robi wrażenie. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że zbudowany jest na planie pięcioramiennej gwiazdy, której obrysy są zaznaczone nawet na mapach.
Jezioro i góry: idealnie do obcowanie z naturą
Jeśli jesteśmy w okolicach Nysy, a pogoda dopisuje, warto stawiać na obcowanie z naturą. Stąd blisko jest do Kotliny Kłodzkiej, skąd łatwo można wejść na górski szlak, ale już z samego miasta widać Góry Opawskie, które należą do Sudetów Wschodnich. Górołazy mają tam nie lada gratkę, ponieważ najwyższym szczytem jest Biskupia Kopa, która należy do Korony Gór Polskich, która jest obowiązkowym punktem dla wszystkich miłośników pieszych wędrówek. Do niej prowadzą cztery szlaki: ze strony polskiej, ale także i czeskiej, więc wędrówkę można sobie urozmaicić wraz z odwiedzeniem zakamarków przygranicznych u naszych południowych sąsiadów.
Jeśli zaś będziemy w Nysie, a żar będzie lał się z nieba, to można udać się nad Jezioro Nyskie i wykąpać się w sporym akwenie lub opalać się na dużej piaszczystej plaży. Sam zbiornik ulokowany jest poza miastem, ale jeśli wędrówki nam niestraszne, to można dojść do niego pieszo. Na szczęście, jeśli nogi są wymęczone spacerami, to można dotrzeć tutaj również komunikacją miejską lub po prostu dojechać samochodem.
O cyklu "Polska na własne oczy"
Wakacje, znowu są wakacje! Polacy tłumnie ruszają na długo wyczekiwany odpoczynek, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem? Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. Zajrzymy więc do Sosnowca, Radomia, Wałbrzycha, sprawdzimy "polskie Malediwy" i wiele innych nieoczywistych miejsc. Bądźcie z nami przez całe lato!