Reklama

Polska Sahara: Największa pustynia Europy z diabelską historią w tle

Polska Sahara znajduje się niespełna 40 kilometrów od Katowic i 50 kilometrów od Krakowa. Pustynia Błędowska, bo o niej mowa, ma ciekawą historię i jeszcze ciekawszą legendę związaną z jej powstaniem. Morze piasku pośrodku lądu to wyjątkowy widok, który z pewnością docenią miłośnicy przyrody. Pustynia zarasta, dlatego zadajemy pytanie: jakie działania podejmują władze, by temu zapobiegać?

Diabelskie początki polskiej Sahary

W zamierzchłym średniowieczu w Olkuszu i Kluczach powstały kopalnie ołowiu i srebra. Robotnicy całymi dniami, używając oskardów (narzędzie górnicze podobne do kilofa), wydzierali Ziemi cenne surowce. Ciągłe uderzenia o skały powodowały niemały ból głowy u Belzebuba. Zwołał więc na naradę swoje najsprytniejsze biesy. Diabły uradziły, że kopalnie trzeba zasypać, używając do tego piasku z nadmorskich plaż. Nad Bałtyk wysłano najsilniejszego z biesów. Nabrał on pełen wór piasku i wzbił się do lotu.

Była to daleka droga, która zajęła diabłu całą noc. Pod koniec był już tak zmęczony, że leciał bardzo nisko nad Ziemią. Tuż przed Olkuszem zahaczył workiem o kościelną iglicę i nie zauważył, że rozerwał materiał. Piasek zaczął wysypywać się z worka i tak powstała Pustynia Błędowska. Biesy nie miały czym zasypać kopalni, więc funkcjonowały one jeszcze przez wiele stuleci. Łatwo można sobie wściekłość Belzebuba wyobrazić.

Reklama

Zobacz również: Gdzie w Tatrach można wejść z psem? Sprawdź, inaczej mandat uderzy po kieszeni

Ziarno piaszczystej prawdy, czyli średniowieczna katastrofa ekologiczna

Stare porzekadło mówi, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy i w tej także można je odnaleźć. Powstanie Pustyni Błędowskiej jest rzeczywiście związane ze średniowiecznymi kopalniami srebra i ołowiu na tym terenie.

W XIII i XIV wieku do umacniania szybów i sztolni kopalnianych w Olkuszu i Kluczach potrzebne było drewno, działalność hut, gdzie wytapiano cenne metale, wymagała opału dla potężnych pieców. Drewno pozyskiwano w pobliskim lesie. W wyniku działalności człowieka ogromny obszar zupełnie pozbawiono drzew wraz z korzeniami, a do ostatecznego przeobrażenia tego terenu w pustynię przyczynił się wiatr. To właśnie on zerwał wierzchnią warstwę gruntu, odsłaniając polodowcowe piaski. Działalność człowieka doprowadziła do średniowiecznej katastrofy ekologicznej, która stała się początkiem, unikalnego na skalę europejską, krajobrazu. 

Fatamorgana na Pustyni Błędowskiej

Jeszcze do lat 50., na Pustyni Błędowskiej, podobnie jak na Saharze, zdarzało się zjawisko fatamorgany. Miraże w tym miejscu mieli widzieć między innymi Garibaldczycy - włoscy ochotnicy walczący w powstaniu styczniowym. Żołnierze dzięki fatamorganie dostrzegli zbliżające się oddziały wroga. Opis tego zdarzenia zawarł w swoich wspomnieniach jego uczestnik - Maciej Konecki. 

Określenie piaszczystego obszaru pod Olkuszem mianem pustyni nie jest przypadkowe. Zaobserwowano tutaj nie tylko fatamorgany, ale także inne typowe dla obszarów pustynnych zjawiska i wyjątkowe gatunki roślin, jak zauważa w rozmowie z Interią Kamil Wołek z Biura do spraw Pustynnego Centrum Informacji gminy Klucze:

Polska Sahara w PRL-u

Piachy, jak w dawnych czasach nazywano Pustynię Błędowską, rozciągały się niegdyś na obszarze 30 kilometrów kwadratowych i sięgała aż olkuskich murów. Już za czasów Kazimierza Wielkiego planowano sprowadzić tutaj roślinność z nadmorskich wydm, aby powstrzymać pustynnienie obszaru. Jednak dopiero władzy ludowej udało się to skutecznie osiągnąć - w latach 50. część pustyni zaorano i zasadzono na niej wierzbę kaspijską oraz sosnę zwyczajną - miało to zapobiegać zasypywaniu przez piasek okolicznych pól.

Nasadzenia, przeprowadzone przez władze PRL, w połączeniu z pyłami Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego oraz podnoszeniem się poziomu wód, sprawiły, że południowa część pustyni niemal całkowicie zarosła. Jedynie od północy, w okolicy wsi Chechło pozostały ślady pustyni. 

Nim roślinność przejęła pustynne piaski we władanie, wykorzystywano je niejednokrotnie jako plan zdjęciowy. Pustynia Błędowska "udawała" Saharę między innymi w filmie "Faraon" oraz "W pustyni i w puszczy". 

Morze piasku było też poligonem, na którym wojsko PRL, a później także sprzymierzone siły NATO (w 2014 roku) przeprowadzały ćwiczenia.

Na ratunek Pustyni Błędowskiej

Z czasem uświadomiono sobie, że pustynny obszar, będący ewenementem na skalę europejską, zarósł i przestał być wyjątkowy. Zaczęto podejmować więc próby jego rekultywacji. Udało się to dzięki środkom unijnym w 2019 roku: Wojsko Polskie, gmina Klucze, przyrodnicy i wolontariusze usunęli drzewa, krzewy, sosnowe samosiejki i inną roślinność inwazyjną, by odsłonić piaski i przywrócić temu miejscu jego pustynny charakter.

W efekcie część północna pustyni, która pełni funkcję poligonu wojskowego, poszerzyła się z 84 do 370 hektarów, natomiast cywilna południowa część liczy 330 hektarów. Obecnie powierzchnia Pustyni Błędowskiej to 700 hektarów, czyli siedem kilometrów kwadratowych, choć daleko temu do niegdysiejszych 33 kilometrów kwadratowych, to nadal czyni to Pustynię Błędowską największą w Europie. 

Zobacz również: Ranking najbardziej zatłoczonych plaż nad Bałtykiem

Pustynia Błędowska dzisiaj

Pustynię Błędowską po raz pierwszy ujrzałam, stojąc w punkcie widokowym  na wzgórzu Czubatka. Poczułam rozczarowanie, bo zamiast nagiego morza piasku, zobaczyłam połacie piaszczystego podłoża porastanego przez liczne kępy traw. Spodziewałam się widoku przypominającego wydmy czy sceny z "W pustyni i w puszczy", a zobaczyłam raczej płaski, w wielu miejscach zielony, teren, który ze wszystkich stron otaczał las.

Po niedługim i przyjemnym spacerze po lesie dotarłam na polską pustynię. Nastawiałam się na raczej niełatwe brnięcie przez piasek do kolejnego punktu widokowego "Róży Wiatrów". Jakież było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam biegnącą skrajem, utwardzoną ścieżkę, po której szło się wygodniej niż po jakimkolwiek miejskim chodniku. W dodatku nad drogą zauważyłam latarnie, które wieczorami zapewniają światło wędrowcom. Z jednej strony jest to ogromna wygoda, szczególnie dla rowerzystów, osób starszych czy rodziców z dziećmi w wózkach, z drugiej strony odbiera to przyjemność obcowania z dziką naturą.

Sama "Róża Wiatrów" jest rzeczywiście zlokalizowana w atrakcyjnym punkcie, a wykonana z drewna wpasowuje się w krajobraz, czego nie można powiedzieć już o food trackach i parasolach z logami znanych marek. Z jednej strony jest to wygoda dla turystów, że mogą tu zjeść frytki, lody czy napić się piwa. Jednak te elementy sprawiły, że poczułam się jak na plaży w Gdańsku, a nie na obszarze "Natura 2000", gdzie najważniejsza powinna być dzika przyroda.

Dla mnie o wiele bardziej pociągające są naturalne obszary, gdzie ingerencja człowieka ukrywana jest najlepiej jak to możliwe, ale z pewnością wiele osób będzie zadowolonych z zastosowanych tutaj udogodnień. Zresztą czy należy ukrywać działalność człowieka na pustyni, którą stworzyła ręka człowieka? Kwestia dyskusyjna.

Pustynia Błędowska w przyszłości

Liczne kępy roślin zrodziły we mnie pytanie: czy Pustynia Błędowska zarasta? Zwróciłam się więc z prośbą o odpowiedź do gminy Klucze, gdzie od Kamila Wołka uzyskałam informacje na temat obecnego stanu Pustyni oraz jej przyszłości: 

"Odrastanie roślin inwazyjnych na Pustyni Błędowskiej nie jest zjawiskiem, którego nie przewidywano po zakończeniu prac w zakresie przywrócenia jej pierwotnej formy. Na Pustyni Błędowskiej nadal w piasku znajduje się spora ilość substancji odżywczych, która jest bazą do rozwoju roślinności, dlatego, aby utrzymać Pustynię w jej piaszczystej formie, należy co jakiś czas przeprowadzać zabiegi pielęgnacyjne w zakresie usuwania odrostów drzew i krzewów. Takie akcje są co jakiś czas realizowane przez Gminę Klucze, Wojsko Polskie (w części pustyni będącej placem ćwiczeń wojska) oraz organy zajmujące się ochroną przyrody i będą na pewno realizowane także w przyszłości".

Zobacz również: Co warto zjeść w Chorwacji, by nie zrujnować portfela?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy