Światowy Szanghaj

Najliczniej zaludnione miasto Chin, mekka tropicieli nowoczesności i miejsce akcji filmów sensacyjnych z ostatnim Bondem włącznie. Zarazem jedno z największych skupisk art déco na świecie i żywy skansen czasów kolonialnych. Od 1 stycznia 2013 r. w Szanghaju funkcjonuje druga w Chinach kontynentalnych strefa wolnocłowa, a turyści będą mogli odwiedzić miasto bez wizy przez 72 godziny. Korzystne warunki rynkowe i złagodzenie obostrzeń wizowych będą sprzyjać rozwojowi miasta, jako międzynarodowego centrum biznesu.

Panorama Szanghaju. Widok na Pudong – mekkę cyberpunkowców, opętańców nowoczesności, miłośników szybkości, wysokości i diodowego oświetlenia.
Panorama Szanghaju. Widok na Pudong – mekkę cyberpunkowców, opętańców nowoczesności, miłośników szybkości, wysokości i diodowego oświetlenia.123RF/PICSEL

Dużo Mao

Wrażenie ogólne przygnębiające, ale kolekcja zapiera dech. Muzeum plakatów propagandowych przerażające, ale artystycznie bardzo interesujące. Obrazkowy język propagandy całej właściwie ChRL, ze szczególnym uwzględnieniem pionierskich czasów rewolucji kulturalnej. Zbiór ogromny: plakaty, ulotki, pocztówki, opaski, drzeworyty. Jedno z bardziej niezwykłych muzeów miasta. Plus dobrze zaopatrzony sklepik.
www.shanghaipropagandaart.com

Pekin w Szanghaju

Szanghajskie Centrum Wystawiennicze, wcześniej Hala Wystawowa im. Przyjaźni Chińsko-Radzieckiej. Związek Radziecki, gdzie mógł, stawiał przeróżne wariacje socrealistycznych budynków moskiewskiego uniwersytetu. Ta jest rówieśniczką warszawskiego PKiN-u. W roku 1955, kiedy powstawała architektura miasta, była albo tradycyjnie chińska (hutongi, parki), albo europejska. Prezent radzieckich budowniczych wystawiony tuż po zwycięstwie komunistów w chińskiej wojnie domowej, był pomnikiem międzynarodowego komunizmu, ale i początkiem nowej architektury miasta. Atrakcja dla tropicieli socu. Można zwiedzać.
Metro: Nanjing West Rd

Tao miasta

Główna świątynia starej chińskiej dzielnicy - Nan Shi, a zarazem najpopularniejsza wśród miejscowych. Poświęcona bogu miasta - trzynastowiecznemu mędrcowi Qin Yubo, powstawała od XV wieku. W czasach rewolucji kulturalnej była przez chwilę fabryką, później latami w jej głównym budynku znajdował się sklep jubilerski. Dziś jest świątynią taoistyczną. Choć to także atrakcja turystyczna, jest przede wszystkim miejscem, do którego mieszkańcy Szanghaju przychodzą nie na pokaz. Blisko do wszystkich atrakcji starówki.
Metro: plac Ludowy (Peoples’ Square)

Akwarium w Szanghaju
Akwarium w Szanghaju123RF/PICSEL

Ptasi targ

Doświadczenie bez precedensu, jeden z najciekawszych adresów w mieście: targ Wan Shang. Tysiące sprzedawców i miliony kwiatów, ptaków i owadów. Prócz nich żółwie, ryby, żaby, gryzonie. Smakosze kupują świerszcze (tysiące świerszczy w jednym miejscu... hałasuje).
Metro: Laoximen

Z wieżowca na dno 

Lujiazul to finansowa część najnowocześniejszej dzielnicy Chin - Pudong - mekki cyberpunkowców, opętańców nowoczesności, miłośników szybkości, wysokości i diodowego oświetlenia. Podświetlone napowietrzne węzły autostrad, tunele, estakady, najwyższe budynki świata itd. My polecamy jednak... oceanarium. Nowoczesne jak reszta otoczenia, pozwala oglądać morski świat z perspektywy jego mieszkańca. Uwaga, ruch w jedną stronę, nie spieszmy się ze zwiedzaniem, bo nie można zawrócić.
www.sh-aquarium.com/en

Szanghaj – trudno uwierzyć – to jedno z miast o największej liczbie budynków w stylu art déco.

Wśród szpiegów

Nie tylko James Bond, którego przygody rzuciły do Szanghaju, jest bohaterem masowej kultury sensacyjnej. Do dziś najważniejszą historią z wywiadowczą intrygą dziejącą się w tym mieście jest słynny, przełomowy Błękitny lotos z serii o Tintinie. Palarnie opium, japońscy szpiedzy i obrazki Szanghaju z początku lat 30.

Piąty odcinek belgijskiego komiksu (1936), zajął 18 (!) miejsce w rankingu 100 najważniejszych książek świata według dziennika "Le Monde".

Wodny świat

Jedno z czterech "miast na wodzie" w okolicy. To właściwie jest już dzielnica Szanghaju. 18 kilometrów od centrum leży autentycznie średniowieczne (inaczej niż np. szanghajska starówka) miasto Quibao. Założone w X w., pełne jest domów wzniesionych na palach, ponadto słynna ogromna i bogata niegdyś świątynia z dynastii Ming oraz przyciągający turystów teatr cieni i jedyne w swoim rodzaju słodkie uliczne przekąski.
Metro: Quibao

Art déco i platany

Szanghaj - trudno uwierzyć - to jedno z miast o największej liczbie budynków w stylu art déco. Boom budowlany lat 20. i 30. sprawił, że postawiono tu prawdziwe pomniki europejskiej architektury. Budowali m.in. Węgier László Hudec czy Austriak GH Gonda. Duże skupisko artdecowskich i kolonialnych domów do obejrzenia w dzielnicy francuskiej - chyba najpiękniejszej części miasta. Wysadzane platanami aleje, ogrody rezydencji, małe sklepiki, antykwariaty i przepiękny polski konsulat. Plus atmosfera lat 30. zeszłego wieku i "kolonialne" nocne kluby na Hengshan Rd, dawnej Avenue Petain.
Metro: S. Shaanxi Rd.

Panda i inni

Szanghajskie zoo jest duże. Choć odbiega od standardu najważniejszych ogrodów zoologicznych świata (zwłaszcza warunki w zadaszonych wybiegach są dość podstawowe), dysponuje szczególną atrakcją. Są nią endemiczne chińskie gatunki zwierząt (ponad 600) z ogromną pandą na czele. Egzotyczne zachowanie miejscowych też nadaje się do obejrzenia.
Metro: linia w budowie, najlepiej wziąć taksówkę

Yuyuan Bazaar
Yuyuan Bazaar123RF/PICSEL

Witaj w klubie

Muzeum Sztuki. Ale nie to jest najważniejsze. Siedziba muzeum (i szanghajskiego biennale) jest bowiem budynkiem dawnego klubu wyścigów konnych. Zbudowany w złotych latach 30. elegancki kompleks w stylu art déco przypomina czasy, kiedy hazard związany z wyścigami był trzecią (!) co do wielkości gałęzią gospodarki Republiki Chińskiej. Kuszący urok dawnej dekadencji jest tu wciąż obecny w marmurowych schodach, gigantycznych kominkach i bardzo eleganckiej restauracji Kathleen’s 5 na ostatnim piętrze.
www.kathleens5.com

Ryby, raki i żaby

Gdyby w Szanghaju można było zjeść tylko jeden posiłek, byłoby to niewątpliwie uliczne jedzenie na Shouning Road. Nocny targ odwiedzany głównie przez miejscowych i wtajemniczonych to przeżycie i kulinarne, i cywilizacyjne. Wzdłuż ulic stoją setki kuchni, grilli, palenisk i straganów. Na nich krewetki, ryby, kraby, raki, homary i ostrygi. Na ostro, na łagodnie, na surowo. W zupie albo bez. Nieformalnie, tanio, świetnie. Może najlepsze owoce morza w Azji?
Metro: Huangpi Nan Lu

Łukasz Modelski
Twój Styl 01/2013

Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas