Wypróbuj metodę OMO. Twoje włosy ci podziękują
Włosy są naszą wizytówką – to często pierwsza rzecz, którą zauważają inni ludzie. Dbając o nie w świadomy i przemyślany sposób, dobre pierwsze wrażenie mamy w kieszeni. Jednym z narzędzi do kompleksowej pielęgnacji jest metoda OMO, a kluczem do sukcesu – sięganie po produkty bogate w naturalne składniki.
O włosy warto dbać z wielu powodów. Po pierwsze, stanowią one ważny element naszego wyglądu. Z ich pomocą wyrażamy indywidualność i podkreślamy styl życia. Po drugie, nie bez znaczenia są kwestie zdrowotne: zdrowe włosy to równocześnie zdrowa skóra głowy, a więc szansa na uniknięcie różnego rodzaju nieprzyjemnych dolegliwości. Wreszcie, zadbana fryzura przekłada się na lepsze samopoczucie i pewność siebie. Jaka jest najprostsza droga do pięknych włosów?
Choć podstawową czynnością jeśli chodzi o dbanie o włosy jest ich mycie, to nie wystarczy. Ograniczenie się jedynie do szamponu to zdecydowanie za mało - za pojęciem świadoma pielęgnacja kryje się dużo więcej. Szybko uspokajamy: nie oznacza to bynajmniej czasochłonnych i skomplikowanych procedur. Za przykład posłużyć może metoda OMO, czyli prosty przepis na odżywienie, regenerację i poprawę kondycji włosów.
Skrót OMO oznacza po prostu odżywianie-mycie-odżywianie.
Zaczynamy od nałożenia odżywki na mokre włosy i pozostawienia jej na ok. 25 min. Następnie przeczesujemy włosy palcami bądź grzebieniem i myjemy szamponem. Na koniec ponownie nakładamy odżywkę i spłukujemy ciepłą wodą. Choć aplikowanie szamponu, a następnie odżywki wydawać się może czynnością naturalną, jeśli dorzucimy do tego dodatkowy etap (czyli ponowne nałożenie odżywki), szybko zauważymy różnicę.
- W zależności od porowatości włosów, dla przykładu dla włosów o średniej porowatości, w pierwszej kolejności najlepiej sprawdzą się produkty bogate w substancje nawilżające i odbudowujące. W produktach tych należy szukać protein, które mają za zadanie uzupełnić ubytki w strukturze włosa, dzięki czemu pasma są wygładzone, lśniące i nawilżone. Znając kondycję swoich włosów, kończąc zabieg można użyć zarówno tej samej maski jak na początku lub dla bardziej wymagających włosów maski humektantowo - emolientowej, która zatrzyma wilgoć i domknie łuski wyjaśnia.
Ekspertka podkreśla, że przy włosach o wysokiej porowatości, które są bardzo wymagające, rytuał OMO powinien zaczynać się od maski humektantowo- emolientowej. Dostarczy ona nawilżenia i wypełni ubytki włosa. Na zakończenie najlepiej sięgnąć po produkt, który domknie łuski i sprawi, że dostarczone wcześniej składniki nie zostaną utracone. Najlepiej sprawdzi się w tym przypadku odżywka emolientowa. Dla skrajnie zniszczonych włosów maska ta będzie idealna zarówno na początku, jak i na końcu zabiegu. Pasma będą gładkie, dociążone i łatwe do rozczesania. Jednakże, znając swoje włosy i ich potrzeby zależne często od cyklu rocznego, należy na bieżąco zmieniać pielęgnację dostosowując do aktualnych potrzeb.
Skuteczność metody OMO wiąże się z kompleksowym podejściem do pielęgnacji włosów. Dba zarówno o ich wygląd, jak i zdrowie, dostarczając niezbędnych składników odżywczych, chroniąc przed uszkodzeniami i utrzymując skórę głowy w dobrej kondycji. Rezultaty metody OMO można dodatkowo zwiększyć, sięgając po naturalne kosmetyki.
- Starannie dobrane składniki pochodzenia naturalnego szczególnie ukierunkowane do stosowania długofalowego nie oklejają i nie kumulują się na włosach, a dostarczają odpowiednio skoncentrowanych substancji aktywnych. Ekstrakty i naturalne oleje wnikają w uszkodzoną łuskę włosa odbudowując ją i domykając. W naturalnych składnikach znajdziemy witaminy, flawonoidy, proteiny i substancje śluzowe. Te ostatnie mają zdolność tworzenia naturalnego filmu, bez oklejenia włókien a jedynie zapewniającego połysk, łatwość układania i ochronę - mówi Anna Didiuk, kosmetolog, współtwórczyni MOKOSH. - Przeprowadzone badania udowodniły, iż stosowanie produktów pochodzenia naturalnego regeneruje włosy, odbudowuje ich strukturę, wygładza i poprawia ich kondycję. Wypełnia ubytki na powierzchni włosa oraz zmniejsza ich łamliwość - dodaje.
Naturalne kosmetyki to z jednej strony zbilansowany skład, zazwyczaj pozbawiony tanich wypełniaczy i zagęstników. Z drugiej - to produkty posiadające starannie wyselekcjonowane surowce Ich znalezienie nie jest jednak łatwym zadaniem, ponieważ na rynku dominują kosmetyki ze sporą ilością syntetyków. Trend ten zauważyły Anna Rutkowska-Didiuk i Anna Didiuk, założycielki firmy Mokosh Cosmetics, a następnie na niego odpowiedziały produkcją kosmetyków z naturalnym składem. Efekt?
W produktach Mokosh do pielęgnacji włosów próżno szukać zbędnych składników. Pośród produktów znajdziemy trzy linie, które odpowiadają na konkretne potrzeby pielęgnacyjne skóry głowy. Pierwsza z nich - Figa - jest przeznaczona do włosów cienkich, przetłuszczających się i pozbawionych objętości. Druga sprawdzi się przy włosach matowych, o przesuszonych końcówkach, a trzecia, Czereśnia, zadowoli posiadaczki włosów szorstkich, łamliwych, puszących się.
Produkty o organicznych i prostych składach to nie tylko szansa na cieszenie się pięknymi włosami, ale również zdrowszymi. Witaminy i składniki odżywcze wzmacniają je i regenerują, a tym samym potęgują efekty stosowania metody OMO. Co więcej, włosy są jednocześnie łatwiejsze do rozczesania oraz ułożenia.
Stosując metodę OMO warto pamiętać o regularności. Nawet najlepsza technika dbania o włosy okaże się nieskuteczna, jeśli nie będziemy po nią sięgać systematycznie.