Agnieszka Szulim: O jeden żart za daleko

Najpierw wdała się w konflikt z Dodą, potem żartowała z niepełnosprawnej. Czy dziennikarce ujdzie to na sucho?

Mówi to, co myśli, i nikogo się nie boi. Taka jest, a w każdym razie za taką chce uchodzić dziennikarka. Czy dobrze na tym wyjdzie?
Mówi to, co myśli, i nikogo się nie boi. Taka jest, a w każdym razie za taką chce uchodzić dziennikarka. Czy dobrze na tym wyjdzie?EngelbechtAKPA

Mówi, że czas "grzecznych" dziennikarek telewizyjnych dawno przeminął. Nie chce być, jak sama się wyraziła, "pindą przy kwiatku". Ale starając się uciec od wizerunku nudnej prezenterki, Agnieszka Szulim (35) mocno naraziła się dwóm osobom. A zdaniem wielu przekroczyła też granice dobrego smaku.

Ostatnio na antenie stacji Eska Rock Agnieszka i Kuba Wojewódzki żartowali z Beaty Jałochy, walczącej o powrót do zdrowia rehabilitantki. W maju tego roku Beata uległa tragicznemu wypadkowi - spadł na nią samobójca, który rzucił się z okna bloku. Złamany kręgosłup, złamane żebro, przemieszczenia kręgów... Losem Jałochy wzruszyło się wiele gwiazd. Wciąż głośno jest o akcjach charytatywnych, dzięki którym będzie można dofinansować jej leczenie.

W porannej audycji "Zwolnienie z WF-u" Wojewódzki i Szulim żartobliwie omawiali najnowsze wydarzenia, rozmawiali m.in. o wypadku, który zdarzył się w Brazylii. "Na rolnika spadła krowa i zabiła go na miejscu. No, to ma gorzej niż ta Jałocha", drwili dziennikarze. Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z Agnieszką, poprosić o komentarz. Niestety, była jednak nieosiągalna.

Niedawno dziennikarka wdała się też w awanturę z Dodą. W jednym z odcinków programu "Na językach" Szulim śmiała się z wypadku piosenkarki w Mszanie. Rabczewska spadła ze sceny i straciła na chwilę przytomność. Ale Agnieszka wraz z kolegami z programu sugerowała, że Doda zeskoczyła ze sceny, mając nadzieję, że złapią ją fani. A tych było za mało i stąd ten upadek... W programie pokazano też nietypową zabawę - łapanie tekturowego wizerunku Dody. Goście w studio pękali ze śmiechu.

Nie rozbawiło to jednak Rabczewskiej. Oburzona wokalistka wystosowała list do Edwarda Miszczaka, dyrektora programowego TVN. W odpowiedzi w kolejnym programie Szulim wyraziła skruchę: "Nie żartowaliśmy ani z wypadku, ani z choroby czy cierpienia, lecz z tego, że fani się odsunęli", powiedziała, po czym wytoczyła kolejne działa. Zasugerowała, że Doda symuluje. "Cóż, ta biedna inwalidka chyba czuje się już lepiej. Najpierw przez dwa miesiące nie mogła występować, a teraz prezentuje na Instagramie sceniczne stylizacje z kołnierzami (ortopedycznymi - przyp. red.) i zdjęcia ze spotkania z fanami", stwierdziła. Zabawne?

Maria Kowalczyk

SHOW 21/2013

Mówi, że czas „grzecznych” dziennikarek telewizyjnych dawno przeminął
Mówi, że czas „grzecznych” dziennikarek telewizyjnych dawno przeminąłMieszko PietkaAKPA
Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas