Niemcy jednym z najbardziej arabskich krajów Europy. Oto co zaobserwowałam
Mieszkałam w Niemczech przez trzy miesiące i byłam zaskoczona, jak bardzo zmienił się krajobraz kulturowy tego kraju. Kiedy przechadzałam się po ulicach, zdarzało mi się mijać więcej osób pochodzenia arabskiego niż rodowitych Niemców. Masowa emigracja przyczyniła się do tego, że Niemcy znalazły się w europejskiej czołówce pod względem liczby osób z tego kręgu kulturowego. Co zaobserwowałam i w jaki sposób przenikają się odmienne kultury w kraju nad Odrą? Dzisiaj podzielę się moimi wrażeniami.
Spis treści:
- Napływ Arabów: od lat 60. XX wieku do fali migracyjnej w 2015 roku
- Niemcy: drugi kraj w Europie pod względem liczby osób pochodzenia arabskiego
- Coraz więcej osób chce mieszkać w Niemczech, nie we Francji. Dlaczego?
- Religijny zgrzyt: Niemcy akceptują różnorodność, ale zachowują dystans
- Różnice w akceptacji kultury arabskiej: Niemcy a Francja
Napływ Arabów: od lat 60. XX wieku do fali migracyjnej w 2015 roku
Aby zrozumieć zróżnicowanie niemieckiego społeczeństwa, należy cofnąć się do lat 60. XX wieku. Właśnie wtedy rozpoczął się masowy napływ imigrantów. Wielu z nich pochodziło z krajów arabskich, a do Niemiec przyjeżdżali głównie w ramach różnych programów zatrudnienia. Jednak to fala uchodźców z Bliskiego Wschodu w latach 2015-2016 miała największy wpływ na zróżnicowanie niemieckiego społeczeństwa. Wtedy Niemcy przyjęły setki tysięcy osób uciekających przed wojną i prześladowaniami, co spowodowało znaczny wzrost liczby Arabów w niemieckich miastach. To z kolei wpłynęło na kulturę, gastronomię, sztukę i życie społeczne w kraju. I dzisiaj da się to odczuć - niemal dosłownie - na każdym kroku.
Niektórzy uparcie twierdzą, że Niemcy to "zamknięty" kraj ze sztywnymi normami i niezmienną kulturą. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Choć we Francji mieszka najwięcej Arabów w Europie, to w Niemczech mają oni największe prawa do wyrażania swojej tożsamości i religii. Przejdźmy jednak do konkretów.
Niemcy: drugi kraj w Europie pod względem liczby osób pochodzenia arabskiego
Wiedzieliście, że Niemcy zajmują drugie miejsce w Europie pod względem liczby ludności arabskiej? Żyje tam około 4,5 miliona osób pochodzenia arabskiego. We Francji liczba ta wynosi około 5 milionów, plasując ją na pierwszym miejscu. Te dane pochodzą z raportu Eurostatu z 2021 roku, który wskazuje, że zarówno Niemcy, jak i Francja są kluczowymi krajami przyjmującymi imigrantów z regionu arabskiego.
Większość Arabów w Niemczech pochodzi z krajów takich jak: Syria, Irak, Liban, Egipt, a także z innych państw Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Po wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 roku liczba uchodźców wzrosła drastycznie, co przyciągnęło uwagę mediów i społeczeństwa. W 2015 roku, podczas kryzysu uchodźczego, Niemcy przyjęły setki tysięcy uchodźców, co znacznie wpłynęło na demografię.
Przez trzy miesiące mieszkałam głównie w Dusseldorfie, Frankfurcie, ale też mniejszej miejscowości - Bonn. Bez względu na to, gdzie się znajdowałam, każdego dnia mijałam mnóstwo osób pochodzenia arabskiego. Jak ich rozpoznawałam? Nie ukrywam, że jako pierwsze w oczy rzucały się charakterystyczne stroje. W żadnym innym kraju europejskim nie widziałam tylu kobiet w nikabach, co właśnie w Niemczech. To oczywiście nie jest ocena, ot, obserwacja. Skłania ona jednak do refleksji.
Coraz więcej osób chce mieszkać w Niemczech, nie we Francji. Dlaczego?
Jednym z wielu powodów, dla których tak wiele osób osiedliło się w Niemczech, jest stosunkowo wysoki standard życia oraz dobra sytuacja ekonomiczna. Kraj nad Odrą oferuje korzystne perspektywy zatrudnienia i dostęp do usług społecznych. Co bardzo istotne, to właśnie Niemcy są otwarte na różnorodność kulturową.
Oferują oni Arabom większą swobodę w wyrażaniu swojej tożsamości kulturowej niż wiele innych krajów europejskich. Tutaj mogą swobodnie nosić tradycyjne stroje oraz kultywować swoje zwyczaje, nie czując presji do asymilacji z lokalną społecznością (co nierzadko sprzyja ścieraniu się "dwóch światów"). W miastach takich jak Berlin czy Dusseldorf różnorodność jest jeszcze bardziej akceptowana, co pozwala Arabom zachować swoje tradycje i styl życia. To sprzyja tworzeniu silnych wspólnot, w których mogą żyć w zgodzie z własnymi wartościami, ciesząc się jednocześnie przywilejem pełnej swobody w wyrażaniu swojej kultury. Wiele osób, które poznałam, miało silne poczucie tożsamości i nie miało potrzeby asymilacji. Co na to niemiecki rząd? Sytuacja jest skomplikowana z powodu burzliwej historii Niemiec, która w oczach wielu narodów bywa postrzegana negatywnie.
Kraj ten przyjął wiele osób z Bliskiego Wschodu, zwłaszcza po kryzysie uchodźczym, co miało ogromny wpływ na politykę integracyjną. Rząd obecnie stara się wspierać proces integracji poprzez różne programy edukacyjne i kursy językowe, ale niektóre społeczności nadal funkcjonują równolegle, tworząc niemal zamknięte enklawy. I póki co nie wywołuje to tak burzliwych sprzeciwów, jakie mają miejsce we Francji.
Religijny zgrzyt: Niemcy akceptują różnorodność, ale zachowują dystans
Mówiąc o społeczności arabskiej, nie da się pominąć religii. Islam jest jedną z najszybciej rozwijających się religii w Niemczech - dane z raportu Pew Research Center z 2017 roku wskazują, że liczba muzułmanów w Niemczech wzrosła z około 4,1 miliona w 2016 roku do 6 milionów w 2020 roku. To wprowadza do debaty publicznej wiele kontrowersji. Spotkałam wiele osób, które otwarcie mówiły o swojej wierze i tradycjach. Charakterystyczne stroje, zwłaszcza w przypadku kobiet, również odzwierciedlają przynależność do określonej grupy religijnej. Politycy (póki co) zapewniają, że wyznawcy islamu mają prawo do swobodnego praktykowania swojej religii. Niemcy, mimo że często zachowują dystans do muzułmanów, nie manifestują swojego sprzeciwu tak, jak Francuzi. A skoro już o Francji mowa...
Różnice w akceptacji kultury arabskiej: Niemcy a Francja
We Francji wielu Arabów zmaga się z marginalizacją i trudnościami w integracji, co sprawia, że ich kultura staje się widoczna w kontekście społecznych napięć. Przykładowo, w Paryżu powstały dzielnice arabskie, w których można poczuć klimat północnej Afryki. Często są one postrzegane jako "gorsze" i takie "gdzie lepiej się nie zapuszczać". Nie od dzisiaj mówi się też o tym, że Francuzi starają się "wyplewić" Islam poprzez, przykładowo, zmuszanie kobiet do zdejmowania nikabów. W Niemczech sytuacja wygląda inaczej - tak jak wspomniałam, Arabowie cieszą się większą swobodą w wyrażaniu swojej kultury. W miastach takich jak Berlin czy Frankfurt odbywają się liczne festiwale afirmujące ichniejsze tradycje.
Chcę podkreślić, że ten artykuł nie ma na celu oceny, a prezentację moich obserwacji. To, w jaki sposób podchodzimy do odmienności kulturowej jest bardzo indywidualną kwestią.
Osobiście uważam, że szacunek i nie naruszanie granic wolności drugiego człowieka to kluczowe kwestie w kontekście dobrze funkcjonującego społeczeństwa.
Moje doświadczenia skłoniły mnie do refleksji nad tym, jak te różnorodne kultury współistnieją w jednym kraju. Tylko tyle i aż tyle.