Co będzie dalej z Basią Kurdej-Szatan?
Miała wygrać "Taniec z Gwiazdami", miała dostać własny program. Zamiast tego gwiazda aktorki zdaje się coraz bardziej przygasać. Co się stało?
Nie tak wyobrażała sobie finałowy wieczór "Tańca z Gwiazdami". Basia Kurdej-Szatan (34) miała opuszczać studio nagraniowe triumfalnie dzierżąc w dłoni Kryształową Kulę. Zamiast tego wracała do domu z poczuciem porażki. Bo stawką wcale nie było zwycięstwo w tanecznym show. W jej przypadku gra toczyła się o coś znacznie cenniejszego - status gwiazdy i popularność, która ostatnio jakby maleje...
Na zawodowym zakręcie
Znalazła się na nim kilka miesięcy temu, gdy władze TVP nieoczekiwanie poinformowały ją, że zostaje odsunięta od prowadzenia flagowych programów rozrywkowych. Tym samym Basia, dotychczas największa gwiazda stacji, popadła w niebyt. Aktorka nie kryła rozczarowania: "(...) nie dziękuję za sposób pożegnania się ze mną. Chyba po paru latach prowadzenia tylu programów i bycia jedną z ››twarzy TVP‹‹ - jak mnie określono - można było zrobić to w bardziej elegancki sposób niż jeden informacyjny telefon, wykonany przez kolegę z produkcji. No trudno", napisała w sieci. A w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dodała: "Byłam niewygodna".
Dwa tygodnie po tamtych wydarzeniach gruchnęła plotka, że Basia zmienia barwy i przechodzi do Polsatu. Pisano, że ma nawet dostać własny show. Nina Terentiew, wiceprezes i dyrektor programowa tej stacji, szybko jednak zdementowała plotki: "Pani Kurdej-Szatan nie dostanie w Polsacie programu. Informacje na ten temat są nieprawdziwe", stwierdziła. W jesiennej ramówce Polsatu znalazł się za to serial "W rytmie serca", w którym Basia gra jedną z głównych ról, a kilka tygodni później aktorka potwierdziła, że bierze udział w programie "Taniec z Gwiazdami". I znów zaczęto szeptać, że taneczne show ma być dla gwiazdki sprawdzianem - jeśli wygra, zostanie nową gwiazdą Polsatu. Scenariusza z przegraną ponoć wcale nie brano pod uwagę...
Werdykt widzów pokrzyżował Kurdej-Szatan szyki. Na domiar złego osoba z produkcji "M jak miłość" (w którym, mimo zwolnienia z TVP, Basia wciąż gra) ujawniła, że scenarzyści planują pozbyć się jej bohaterki. Podobno Joanna, w którą wciela się aktorka, ma wyjechać za granicę i już nigdy nie wrócić. A to dla Basi kolejny cios...
Bolesna lekcja pokory
"Ona wyskakuje z lodówki!", "Dajcie spokój z tą Kurdej", "Wszędzie się wciska, już nie mogę na nią patrzeć" - to tylko kilka przykładów nieprzychylnych komentarzy, które pojawiają się od jakiegoś czasu w sieci. Internauci regularnie zarzucają aktorce, że przyjmuje zbyt wiele propozycji. Faktycznie, był czas, że Kurdej-Szatan brała udział w nader wielu przedsięwzięciach: oprócz reklamy telefonii komórkowej, grała w "M jak miłość", "W rytmie serca", prowadziła programy "Kocham cię, Polsko", "The Voice of Poland", "The Voice Kids" i "Dance, Dance, Dance", a także wszystkie możliwe gale, festiwale i koncerty okolicznościowe. Grała w filmach i spektaklach oraz wypełniała obowiązki ambasadorki. A była twarzą m.in. marki bieliźniarskiej i fryzjerskiej.
Ostatnio nawiązała też współpracę z producentem rajstop i znanym koncernem kosmetycznym. Ten ostatni kontrakt przysporzył jej kolejnych kłopotów. Fani gwiazdy zarzucili jej, że promuje firmę, która przeprowadza okrutne testy swoich produktów na zwierzętach. Argumentom Basi, zapewniającej, że jest inaczej, nie dawali wiary. Internauci bezlitośnie wyśmiewali też nadmierny retusz na zdjęciach promocyjnych kampanii.
Co z tą karierą?
"Kocham moją pracę", podkreśla w wywiadach aktorka. Musi być jej bardzo trudno na własnej skórze przekonywać się, jak ulotna bywa wielka sława i miłość fanów. Być może jednak ten gorszy zawodowo czas wyjdzie jej na dobre. Dotychczas uchodziła za jedną z najciężej pracujących aktorek w kraju. Dziś jej grafik, dotychczas wypełniony po brzegi, stał się luźniejszy. Może więc zyskany wolny czas, który (wierzymy, że tylko chwilowo) przed nią, poświęci rodzinie. I kto wie, może uda jej się zajść w upragnioną drugą ciążę?
SHOW
Maria Kowalczyk
Zobacz także: