Omenaa Mensah: Pierwszy raz w USA
Choć dużo podróżuje, jeszcze nigdy nie była w Ameryce. Najpierw zwiedziła Nowy Jork, a wrażeniami podzieliła się tylko z SHOW.
Nowy Jork ma swoje piękno, niesamowitą architekturę. Na ulicach jest mnóstwo ludzi z całego świata. To miasto pełne kontrastów. Na jednej ulicy można zobaczyć żebraków i eleganckie drogie limuzyny", opisuje swoje wrażenia Omenaa Mensah (36), która właśnie wróciła z pierwszej w swoim życiu podróży do USA.
Choć dziennikarka uległa magii słynnej metropolii, nie mogłaby zamieszkać w niej na stałe. "Na pewno nie, bo najlepiej czuję się w Europie. Ale będę tu wracać", tłumaczy i dodaje: "Nowy Jork jest miejscem, w którym nie każdy poczuje się dobrze. To miasto pozornej tolerancji, gdzie nagminnie zdarzają się przypadki łamania mniejszości rasowych". Prezenterka ostatnio intensywnie podróżuje. Najczęściej do Ghany, gdzie zamierza wybudować szkołę, ale tym razem wybrała się do Nowego Jorku, by załatwić sprawy związane z fundacją Omenaa Foundation, a także wziąć udział w sesji zdjęciowej dla firmy cateringowej (została jej ambasadorką).
Choć wyjechała w podróż służbową, zabrała ze sobą córkę Vanessę (13). Uwielbia z nią podróżować i jak podkreśla, dzięki dziecku nigdy nie czuje się samotna. "Nie lubię i nie rozumiem określenia »samotna matka«. Jak można tak się czuć, mając dziecko? A czy jestem już gotowa na nowy związek? Czas pokaże. Dla mnie najważniejsze jest, by dobrze czuć się ze sobą, bo tylko wtedy mogę dać komuś szczęście", mówi ze uśmiechem. Prezenterka nie chce zdradzić, czy, jak sugerują portale plotkarskie, w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna. Zaznacza jednak, że wciąż najważniejszymi osobami są dla niej córka i mama Izabella, która jest jej najlepszą przyjaciółką. Rozmawiają o wszystkim, także o mężczyznach.
Omenaa przyznaje, że dzięki świetnym relacjom z mamą, ma też dobry kontakt ze swoją córką. "Moja mama jest silna, przebojowa, zaradna, po prostu wspaniała. Jest najodważniejszą kobietą, jaką znam. W latach 70. zakochała się w moim ojcu, który jest Ghańczykiem, a to wymagało nie lada odwagi. Wtedy nie było w Polsce zbyt dużej tolerancji rasowej, ale to jej nie przestraszyło. To mama nauczyła mnie, czym jest praw-dziwa miłość, jak o nią walczyć i jak ją pielęgnować. Była z moim tatą 18 lat. W zeszłym roku wyszła ponownie za mąż. Niedawno powiedziała mi, że na prawdziwe uczucie warto czekać całe życie", wyznaje Omenaa.
Marta J. Rawicz
SHOW 17/2015