Reklama

Jak oglądać telewizję bez telewizora?

Choć komputery przenośne zdają się dziś wypierać klasyczną telewizję (młodsze pokolenie rzadko decyduje się na konsumpcję treści z „anteny”), to wciąż jeszcze całkiem spora grupa odbiorców lubi od czasu do czasu zasiąść przed ekranem telewizora. Wydawałoby się zatem, że w takiej sytuacji są skazani na jego zakup. Nic bardziej mylnego: sygnał telewizyjny możemy odbierać również za pośrednictwem komputera przenośnego. I to na wiele różnych sposobów. Jakich? Sprawdźmy.

Serwisy streamingowe

Niektóre z polskich portali internetowych dają możliwość legalnego oglądania telewizji naziemnej i satelitarnej za pośrednictwem należących do nich platform. Wspomniane portale - na mocy umów zawartych z operatorami radiowo-telewizyjnymi - udostępniają ich sygnał internautom, którzy zdecydują się w nich zarejestrować i uiścić opłatę abonamentową.

To wyjątkowo wygodne rozwiązanie. Sęk w tym, że z usług tego rodzaju serwisów skorzystamy tylko tam, gdzie z szybką i stabilną transmisją danych nie ma problemu. W górskim schronisku czy w ośrodku wypoczynkowym położonym w leśnym ustroniu możemy mieć zatem problem z oglądaniem telewizji za ich pośrednictwem.

Reklama

Serwisy VOD

Największe polskie stacje telewizyjne prowadzą już od dłuższego czasu własne platformy VOD (ang. video on demand - wideo na żądanie). Znajdziemy w nich większość programów i audycji nadawanych w ramach codziennej ramówki. Problem w tym, że większość z nich udostępniana jest dopiero po jakimś czasie - np. godzinę po właściwej emisji. Co bardziej niecierpliwi widzowie - chcący być zawsze na bieżąco z ulubionymi programami - mogą nie być zatem z tego powodu szczególnie usatysfakcjonowani.

Transmisję na żywo prowadzi także spora część ogólnopolskich stacji informacyjnych (ich sygnał nadawany jest równolegle i "na antenie", i w Internecie). W przypadku tego rodzaju serwisów jest jednak jedno "ale". Do korzystania z ich oferty konieczny jest bowiem stały dostęp do Internetu. W wielu miejscach - czyli tam, gdzie o szybkim Internecie można tylko pomarzyć - z ich oferty najzwyczajniej w świecie nie skorzystamy.

A może VOD z autorskimi treściami?

Choć wykraczamy tu nieco poza zakres omawianego tematu, warto tę opcję przynajmniej wziąć pod uwagę. Serwisy VOD z autorskimi, tzw. "jakościowymi" produkcjami (niech to będzie np. Netflix) dają nam bowiem błyskawiczny dostęp do materiałów wideo - filmów, seriali, dokumentów czy reportaży - które w telewizji nie zawsze się pojawiają, a jeśli już to wiele lat po premierze. Owszem: są płatne, ale stawki naliczane za korzystanie z ich usług nie powinny nas raczej uderzyć po kieszeni. Co więcej: widzowie korzystający z serwisów VOD nie uświadczą w nich bloków reklamowych.

W przypadku niektórych serwisów udostępniających wideo na żądanie, filmy i seriale obejrzymy także wówczas, gdy nie mamy dostępu do Internetu. Przed podróżą możemy je po prostu pobrać - rzecz jasna legalnie i za zgodą dostawcy usługi - na dysk naszego komputera, a potem obejrzeć w dogodnym dla nas momencie i w odpowiadającym nam miejscu.

Tuner USB lub HDMI

To chyba najbardziej staromodne ze wszystkich opisywanych rozwiązań. Ale i ono ma swoje niewątpliwe zalety. Wymaga od nas tylko zakupu odpowiedniego urządzenia peryferyjnego (tunera telewizji cyfrowej), podłączanego zwykle do portu USB lub HDMI komputera przenośnego.

Kupno mobilnego tunera telewizyjnego nie powinno nas raczej uderzyć po kieszeni, bo ceny większości takich urządzeń oscylują w okolicach 50-100 zł. Są do tego przeważnie sprzedawane w zestawie z anteną i oprogramowaniem pozwalającym na odbiór cyfrowej telewizji naziemnej.

Jakie są zalety takiego rozwiązania. Jego utrzymanie po pierwsze nic nas nie kosztuje - korzystanie z niego jest więc w zasadzie bezpłatne. Oczywiście przy milczącym założeniu, że w naszych kalkulacjach nie uwzględnimy abonamentu radiowo-telewizyjnego. Pamiętajmy bowiem, że kupując tuner USB lub HDMI zamieniamy poniekąd nasz komputer przenośny w odbiornik telewizyjny.

Po drugie: mobilny tuner możemy z sobą zabrać wszędzie, co oznacza, że wiele popularnych kanałów telewizyjnych (cyfrowa telewizja naziemna zapewnia obecnie dostęp do 34 kanałów TV) możemy oglądać o każdej porze. No i wszędzie, gdzie tylko mamy na to ochotę. Warto zauważyć, że w niektórych miejscach - gdzie zasięg sygnału radiowego wciąż jeszcze daleki jest od doskonałości - może nam się niekiedy przydać osobna antena telewizyjna.

A wady? Nie ma co ukrywać: mobilny tuner da nam dostęp do - mimo wszystko - ograniczonej puli kanałów. Nie wszystkich więc będą urządzały jego możliwości. Ci, którzy szukają bogatszej i bardziej zróżnicowanej oferty powinni może rozważyć alternatywne rozwiązania.

Laptop zamiast telewizora?

Możliwości dzisiejszych notebooków wydają się właściwie nieograniczone. Przede wszystkim dlatego, że - dzięki niewielkiej wadze i kompaktowym gabarytom - zabierzemy je z sobą bez trudu wszędzie tam, gdzie tylko będziemy chcieli. Inna sprawa, że ich komponenty w niczym już nie ustępują podzespołom stosowanym w komputerach stacjonarnych.

Tak jest np. z laptopami z rodziny ASUS ZenBook 13/14/15. Już na pokładzie najbardziej, zdawałoby się, przystępnych cenowo maszyn z tej serii znajdziemy podzespoły, które zaspokoją potrzeby nawet najbardziej wybrednych czy wymagających użytkowników.

Nadzwyczaj niska waga (można by rzec, że piórkowa, bowiem waga 14-calowego laptopa nie przekracza 1,1 kg), spora przekątna ekranu (uzyskana przy bardzo wąskiej, zaledwie 2,9-milimetrowej ramce) i znakomity system audio zaprojektowany przez uznaną amerykańską firmę Harman / Kardon, czynią z nich komputery wszechstronne, przygotowane na wszelkie nieoczekiwane sytuacje. Te walory docenią z pewnością miłośnicy filmów i seriali - notebooki ASUS UX433 wyposażono wszak w matryce wyświetlające żywy, wyraźny i bardzo dynamiczny obraz. Projektując je zaprzęgnięto również do pracy technologie ASUS Splendid i ASUS Tru2Life Video, które umożliwiają dostrojenie parametrów wyświetlacza do każdego rodzaju treści w celu zapewnienia optymalnego komfortu i maksymalnej wydajności w zakresie wyświetlania barw.

Nie mamy wątpliwości, że laptopy z serii ZenBook sprawdzą się w roli telewizora lepiej niż... niejeden telewizor. W żadną podróż nie ruszymy przecież z kilkudziesięciocalowym - a więc ciężkim i nieporęcznym - odbiornikiem. Inaczej jest zaś z notebookami ASUS, które dadzą nam pewność, że nawet w najodleglejszych zakątkach świata - a także podczas zwyczajnej wizyty w kawiarni czy trakcie wielogodzinnej podróży pociągiem - nie będziemy się musieli rozstawać z ulubionymi audycjami telewizyjnymi. Niewątpliwie spora w tym również zasługa baterii o wysokiej pojemności (zapewniającej nawet do 14 godzin pracy w trybie ciągłym), która pozwoli nam sobie zorganizować prywatny maraton filmowy w każdej sytuacji - i to nawet wtedy, gdy naszego ZenBooka nie będziemy mogli podłączyć do kontaktu.

 

Tekst powstał we współpracy z marką ASUS.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy