Agnieszka Woźniak-Starak: Byłam straszna

Nie wspomina dobrze początków w telewizji. „Zachowywałam się jak kretynka”, wyznaje. Teraz jest rozchwytywaną gwiazdą i robi wielką karierę.

Po powrocie z Indii od razu pojawiła się na jednej z imprez. Widać, że takie podróże jej służą, bo Agnieszka wygląda oszałamiająco
Po powrocie z Indii od razu pojawiła się na jednej z imprez. Widać, że takie podróże jej służą, bo Agnieszka wygląda oszałamiającoPodlewskiAKPA

Agnieszka Woźniak-Starak (39) najchętniej wymazałaby z pamięci swój telewizyjny debiut. Gwiazda TVN pierwsze kroki przed kamerą stawiała w TVP i nie myśli o tamtym okresie z sentymentem. Ale i mało kto już pamięta Agnieszkę w roli grzecznej prezenterki. Widzowie kojarzą ją teraz z popularnym show "Azja Express". Emocje wzbudza również jej związek z synem miliarderów - Piotrem Woźniakiem-Starakiem (35).

Bez przygotowania

Zaczynała od radiowej Jedynki. Wytrzymała tam jednak tylko kilkanaście miesięcy. W 2005 roku trafiła do telewizji publicznej. Prowadziła poranny program "Kawa czy herbata?", a także była konferansjerką, m.in. na festiwalu w Opolu. Nie miała jednak zbyt dużo doświadczenia i jak sama mówi, nie prezentowała się wtedy najlepiej. "Byłam sztywna jak kij i tak zestresowana, że myślenie mi się kompletnie wyłączało i przed kamerą zachowywałam się jak kretynka. Do tej pory nie mam odwagi oglądać tych rzeczy, choć mam je wszystkie ponagrywane. A paradoksalnie wtedy zostałam jedną z twarzy Jedynki i dostawałam najciekawsze rzeczy do zrobienia: dwugodzinny program na żywo, wielkie koncerty, gale - i ja to masakrowałam! Byłam straszna", wyznała dziennikarka w rozmowie z "Galą".

"Myślę, że zbyt szybko dostałam tę szansę. Chyba wolałabym, żeby najpierw pozwolono mi się czegoś nauczyć. Ale nikt przecież nie mówił, że telewizja to łatwy kawałek chleba. Albo się odnajdziesz, albo wypadasz. Szczęście, że nikt mnie nie wyrzucił. Ja w tym pierwszym roku wywaliłabym się kilka razy", dodała.

Na szczęście Agnieszka szybko zrozumiała o co chodzi w show-biznesie. Kilka lat później dostała swój program "Na językach" w TVN. Tam pokazała pazurki. Władze stacji były zadowolone do tego stopnia, że obsadziły ją w roli prowadzącej show "Aplauz, aplauz!". Jednak dopiero w zeszłym roku Woźniak-Starak mogła poczuć się naprawdę doceniona. Została gospodynią największego show, jakie dotychczas zrealizowało TVN - "Azja Express". Edward Miszczak, dyrektor programowy stacji, jest nią zachwycony. "Agnieszka jest dużą telewizyjną gwiazdą, niezależnie czy będzie w naszej stacji, czy innej, jest to rodzaj prowadzącej z najwyższej półki", wyznał w rozmowie z SHOW.

Aktualnie celebrytka wróciła z Indii, gdzie była na planie drugiej edycji "Azja Express". Oznaczało to kilkutygodniowe rozstanie z ukochanym mężem.

Tak wyglądała, gdy zaczynała pracę w TVP1. Na zdjęciu z Grzegorzem Miśtalem i Tomkiem Kammelem
Tak wyglądała, gdy zaczynała pracę w TVP1. Na zdjęciu z Grzegorzem Miśtalem i Tomkiem KammelemPiotr FotekReporter

Życie jak marzenie

Jej związek z synem miliarderów Piotrem Woźniakiem-Starakiem od początku wzbudzał wiele emocji. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Poznali się w 2014 roku na balu charytatywnym TVN, a w zeszłym roku wzięli bajkowy ślub w Wenecji, który kosztował, bagatela, milion złotych. Małżonkowie chętnie chwalą się swoim luksusowym życiem, a na salonach wciąż plotkuje się o jednym - kiedy powiększy się ich rodzina. Co prawda Agnieszka od zawsze podkreśla, że posiadanie dziecka nie jest jej nadrzędnym celem, jednak teraz, gdy jest szczęśliwą żoną bogacza, jej priorytety trochę się zmieniły. Kariera nie jest już na pierwszym miejscu, nie musi się też martwić o finanse.

"Doceniam chwile, które mam dla siebie. Mogę nacieszyć się bliskimi. Nie zamierzam na siłę wpędzać się w robotę", wyznała Woźniak-Starak jakiś czas temu w rozmowie z jednym z tabloidów.

Agnieszka nie ukrywa, że szuka planu B, gdyby nie mogła występować przed kamerami w razie ciąży i pierwszych miesięcy z maleństwem. "Przyjdzie jednak taki moment, że będę szukała czegoś jeszcze, raczej poza telewizją. Zobaczymy. Nie chciałabym być aż tak integralną częścią show-biznesu. Nie do końca pisałam się na to wszystko, co dzieje się przy okazji. Szukam innych rozwiązań", deklaruje popularna prowadząca.

Zresztą Agnieszka w ogóle nie musi się martwić i może robić to, na co ma ochotę. Nawet jeśli przez chwilę nie będzie mogła pracować tak intensywnie, jak wcześniej, ukochany mąż z pewnością zadba, by niczego jej nie zabrakło.

Magdalena Makuch

SHOW 9/2017

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas