Reklama

Prezenty z całego świata

Co kraj, to obyczaj. Dotyczy to świątecznych podarunków. Przeczytaj nasz przewodnik po upominkowej mapie świata.

W Polsce - w zależności od regionu - w wigilijny wieczór prezenty może nam przynieść Gwiazdka, Aniołek, Dzieciątko, Święty Mikołaj, Gwiazdor, albo - popularny głównie na wschodzie kraju - Dziadek Mróz.

Gwiazdka lub Aniołek dostarczają prezenty głównie w Małopolsce, a rozpakowuje się je dopiero po wigilijnej wieczerzy. Aniołek, co ciekawe, przynosił kiedyś nie tylko prezenty, ale i całą choinkę. W dodatku wlatywał do domu przez okno...

Na Śląsku wszystkich tych, którzy byli grzeczni, obdarowuje zazwyczaj Dzieciątko, rzadziej Aniołek. W Wielkopolsce, na Kaszubach i Kujawach świąteczne prezenty dostaje się od Gwiazdora - postaci, która wywodzi się z dawnych grup kolędników, zwanych - od noszonej przez nich gwiazdy - Gwiazdorami.

Reklama

Kiedyś Gwiazdor ubrany był w baranią skórę, futrzaną czapkę i miał umazaną sadzą twarz. Z czasem jednak zaczął on coraz bardziej przypominać z wyglądu św. Mikołaja, który zresztą w niektórych regionach przychodzi dwa razy - 6 i 24 grudnia. Tak jest na przykład na Mazowszu. 

Father Christmas, Santa Claus, Befana

W Niemczech najbardziej uroczystym momentem Bożego Narodzenia jest świąteczny obiad przygotowywany 25 grudnia. Po obiedzie rozpakowuje się  prezenty, które ułożone są na stole lub znajdują się w butach wystawionych dzień wcześniej przed drzwi domów.  Dzieci wierzą, że upominki przynosi Mikołaj (der Nicolaus) lub też Dzieciątko Jezus (das Christkind).

Anglicy natomiast, w odróżnieniu od Polaków, nie obchodzą Wigilii. Prezenty, które w nocy z 24 na 25 grudnia przynosi Mikołaj - Father Christmas albo Santa Claus - znaleźć można rano w specjalnych, świątecznych, czerwonych  skarpetach, zawieszanych zazwyczaj na kominku.

Podarunki kupuje się nie tylko tym, z którymi spędza się święta, ale także szerokiemu gronu znajomych i ich dzieciom. Być może dlatego Anglicy wyruszają na  poszukiwanie świątecznych prezentów często już we wrześniu.

Hiszpanie natomiast kupują prezenty dużo później - wręczają je bowiem sobie nie w Boże Narodzenie, ale dopiero 6 stycznia, w święto Trzech Króli, na pamiątkę darów, które Jezus otrzymał od mędrców ze Wschodu.

W noc poprzedzającą święto Trzech Króli prezenty otrzymują także włoskie dzieci. Przynosi im je czarownica o imieniu Befana - czyli brzydka, ale dobra staruszka, przylatująca na miotle z workiem upominków i będąca odpowiednikiem naszego św. Mikołaja.

Koziołek, krasnoludek, Ded Moroz

Poza tym we Włoszech panuje zwyczaj wręczania sobie z okazji świąt Bożego Narodzenia wiklinowych koszy, w których znajdują się m.in. dobrego gatunku wina, oliwa, ocet balsamiczny, wykwintne sery, wędliny, a także owoce, bakalie, słodycze oraz kawa.

W Szwecji świąteczne prezenty nazywane są julklappar, czyli "bożonarodzeniowe pukanie". Dawniej bowiem, zgodnie z tradycją, w noc wigilijną upominki roznosił koziołek, który podrzucał je do drzwi, pukał i znikał w mroku. Dziś domy odwiedza Jultomten - szwedzki św. Mikołaj, tzw. "świąteczny krasnoludek".

Nazywany jest on tak dlatego, iż kiedyś wierzono, że krasnoludki zamieszkują pod podłogą i opiekują się domostwem. W wigilijny wieczór wystawiano im więc - w ramach podziękowań - miskę z kaszą.  Również szwedzkie dzieci mogą znaleźć podarunki w wiszących na kominku skarpetach.

We Francji  za to dzieci wierzą, że prezenty przynosi im mały Jezus, który w wigilijną noc wkłada je do bucików ustawionych przy kominku lub chowa pod choinką.

W Holandii natomiast nie ma zwyczaju wręczania sobie podczas świąt  Bożego Narodzenia prezentów. Św. Mikołaj obdarowuje dzieci tylko raz - 5 grudnia.

Rosjanie Boże Narodzenie - zgodnie z prawosławną tradycją - obchodzą dopiero 7 stycznia. Choinkę ubierają już jednak w noc sylwestrową i właśnie wtedy składają sobie życzenia i obdarowują się prezentami, które przynosi Dziadek Mróz - Ded Moroz, odpowiednik naszego św. Mikołaja, któremu  pomaga Śnieżynka, jego wnuczka. W Rosji Nowy Rok jest świętowany bowiem uroczyściej niż Boże Narodzenie.

Staruszek Bożonarodzeniowy, buddyjski mnich

W Stanach Zjednoczonych dawanie prezentów jest jedną z ważniejszych tradycji związanych z Bożym Narodzeniem, które w USA trwa zaledwie jeden dzień (25 grudnia). Bożonarodzeniowe podarunki przywozi - wprost z Bieguna Północnego - ubrany w krótki kożuszek Santa Claus, czyli amerykański św. Mikołaj. Wchodzi on do domu nocą przez komin i zostawia upominki w wielkich, wełnianych skarpetach, a te, które się w skarpetach nie zmieszczą, układa pod choinką.

W Chinach święto Bożego Narodzenia nie różni się niczym szczególnym od innych dni - tak samo trzeba iść do pracy. Chociaż chrześcijanie w Chinach stanowią bardzo mały procent społeczeństwa, Chińczykom spodobał się zachodni zwyczaj dawania sobie w tym dniu prezentów i robią to coraz chętniej, a na "naszego" Mikołaja wołają Shengdan Laoren - czyli Staruszek Bożonarodzeniowy

Także Japończycy obchodzą Boże Narodzenie z coraz większym entuzjazmem. I tu  chrześcijan jest niewielu, świętuje jednak cały kraj, a prezenty przynosi buddyjski mnich Hotei-osho, który ponoć ma oczy także z tyłu głowy, więc widzi, kto jest grzeczny, a kto nie zasługuje na podarunek.

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: prezenty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama