Reklama

Dzień bez długów

17 listopada przypada dziesiąta edycja Dnia bez Długów. To święto zachęcające do rozsądnego planowania domowego budżetu obchodzone jest również w Czechach, w Rumunii i na Słowacji. Ten dzień, to dobry pretekst, by podsumować bieżący rok i zastanowić się nad własnymi wydatkami.

Jak pokazują wyniki badan Barometr Providenta, przeprowadzone z okazji Ogólnopolskiego Dnia bez Długów, Polacy  coraz lepiej radzą sobie z konstruowaniem racjonalnego budżetu domowego. Ponad połowa z nas  nie ma problemu z płynnością swoich finansów. Znacząco spadł także odsetek osób, które przyznają się do comiesięcznych braków w portfelu uniemożliwiających im zakup ważnych usług lub produktów. Chwilowe problemy z płynnością finansową u znacznej grupy mieszkańców  kraju nad Wisłą pojawiają nie częściej niż raz na 2-3 miesiące. 

Przyjaciół poznasz w biedzie

Dużą rolę w łataniu budżetu przeciętnego Polaka odgrywają najbliżsi. W chwili, kiedy portfel świeci pustkami, najchętniej zwracamy się o pomoc do rodziny. Na wsparcie krewnych, według badań, może liczyć aż 42 proc. respondentów. Ci, którzy nie korzystają ze wsparcia bliskich osób, sięgają po własne oszczędności. 21 procent decyduje się na zaciągnięcie  pożyczki w banku lub korzysta z usług firmy pożyczkowej. Odpowiedzi respondentów wskazują także, że Polacy nie są niestety cierpliwym narodem. Potrzeby chcemy zaspakajać szybko i nie lubimy czekać lub rezygnować z naszych planów. Tylko co czwarty z ankietowanych jest gotów odłożyć zakup w czasie lub zacisnąć pasa i zrezygnować z innych wydatków, by zachować swoją płynność finansową.

Reklama

Szeroki gest Polek

Rozsądne planowanie nie jest najmocniejszą cechą Polaków. Jak pokazują badania i codzienne życie, w długi wpędzają nas nie tyle zbyt niskie dochody, co zbyt szeroko rozumiana konsumpcja. Aż 2/3 respondentów przyznaje, że zdarza im się wydawać  więcej niż zarabiają. Co dziwi najbardziej,  nadprogramowe pieniądze tracimy często na zbędne rzeczy.

Najbardziej szeroki gest mają kobiety. Przedstawicielki płci pięknej przyznają się, że gdy pojawiają się wyprzedaże czy inne "superokazje", nie zawsze dbają o dobrą kondycję stanu konta, tylko kupują przedmioty, które wpadły im w oko.  Stosunkowo często przyznają się do tego kobiety, które są na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. W tym okresie  nieplanowanee wydatki deklaruje aż 92 proc. kobiet! Najbardziej zdyscyplinowaną finansową grupą społeczną w Polsce są osoby, które mają najmniejsze dochody .Tyko 56 proc. emerytów ulega zakupowym impulsom. Co drugi bezrobotny potrafi (lub jest zmuszony przez trudną sytuację) dobrze zarządzać swoim skromnym budżetem.

Nieplanowane zakupy czy kupowanie pod wpływem impulsu  to drobne grzeszki, które mogą skończyć się sporym zadłużeniem. To jednak nie jedyne "nawyki", które gubią finanse Polaków. Częstym zaniedbaniem jest także nieczytanie umów (także tych finansowych). Do takiej nieroztropności przyznaje się aż 1/3 badanych w Barometrze Providenta. Co zaskakujące, częściej postępują tak osoby z wyższym wykształceniem (40 proc.), rodzice na urlopach wychowawczych/macierzyńskich (61 proc.), a najrzadziej przedsiębiorcy (12proc.), którzy być może lepiej znają skutki nieodpowiedzialnych zachowań. Drugim grzechem finansowym, który może wpędzić nas w długi to zaciąganie zobowiązań za osoby trzecie lub branie pożyczek w nieznanych firmach bez uprzedniego sprawdzenia historii danej instytucji - do takich działań przyznaje się 10 proc. respondentów. Z badania wynika, że na tego typu sytuacje częściej narażone są osoby młode ( do 24 r. ż.), uczące lub studiujące lub zakładające własne biznesy, które być może jeszcze zbyt ufnie podchodzą do partnerów biznesowych oferujących im "łatwą" gotówkę.

Bez dużych wydatków

Najczęściej nie wystarcza nam środków z bieżących dochodów na dodatkowe, większe wydatki, które nie są wpisane w comiesięczny budżet. Mowa o naprawach w domu (44 proc.),  zakup sprzętu AGD/RTV (29 proc.) czy okazjonalne wydatki (związane np. ze świętami czy ważnymi rodzinnymi okazjami - 29 proc.). Co piątemu respondentowi brakuje pieniędzy na wakacje (to spadek w stosunku do ubiegłego roku, wtedy wskazywała tak  co czwarta osoba).  Staramy się natomiast, by zawsze zaspokajać elementarne potrzeby, częściej opłacając w terminie rachunki za prąd, media etc.. Rok temu do problemów z ich regulowaniem przyznawało się  21 proc. ankietowanych, w tym roku 15 proc. Sytuacja ma się inaczej z opłatami wynikającymi z zaciągniętych już kredytów i pożyczek - tu pozwalamy sobie na większą dowolność w regulowaniu zobowiązań, co 5ta zapytana osoba posiada zaległości wynikające z nieterminowych spłat kredytów i pożyczek.

Artykuł powstał we współpracy z firmą  Provident.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy