Agustin Egurrola: Kobieta, wino i… coś mocniejszego
Jeden jej sygnał, uśmiech, gest i może być gorąco! Tancerz, choreograf Agustin Egurrola odkodowuje kobietę zmysłami. Rozum włącza się dopiero potem.
Ognisty Kubańczyk (po ojcu) oszalał! Najpierw na punkcie tańca, potem - swoich kobiet: partnerki Niny Tyrki (zawód: tancerka) i córki Carmen. To dla nich pracuje, uczy, występuje w telewizji. Żeby były dumne i żeby żyło im się lepiej. Męskość równa się odpowiedzialność. A sława? Niech będzie w pakiecie.
Agustin ma teraz swoje "tłuste lata". A pomyśleć, że kiedyś chciał zostać skrzypkiem, księdzem, sportowcem. Na szczęście wylądował na parkiecie. Zaczął tańczyć po maturze, kilkanaście razy był mistrzem Polski, szkolił się za granicą, zakładał zespoły, w końcu został jurorem programów You Can Dance i Mam talent. To nagroda za ciężką pracę. Dla uczniów tyran, dla bliskich - ucieleśnienie dobroci. Kontrastowy, emocjonalny, zmysłowy. Lubi, żeby się kręciło. Nie gasić świateł, życiowa rumba Agustina Egurroli trwa!
Każda miłość jest pierwsza?
Agustin Egurrola: Na pewno nie. Każda jest inna. Bo spotyka nas w innym wieku, innej sytuacji życiowej. Nieważne, młodzieńcza czy dojrzała, każda jest ważna i ma swoją moc. Czy mamy 17, czy 40 lat jesteśmy wobec niej tak samo bezbronni.
Gdy kobieta mówi TAK...
- ...to czuję dumę, spełnienie, radość. Kobiece TAK kojarzy mi się z pełną akceptacją, nie wietrzę w nim żadnego podstępu.
Jej tajna broń...
Cały arsenał: gest, spojrzenie, zapach, sposób, w jaki patrzy, zadaje pytania, słucha, a szczególnie dotyka delikatnie swoich włosów.
Jej łzy...
-... bolą. No i z reguły nie wiem, jak się zachować. Jeżeli są przeze mnie, pojawia się frustracja, jeżeli z innego powodu - bezsilność. Staram się wtedy rozmawiać albo milczę, jeśli wyczuję, że to jest lepsze. W każdym razie jestem blisko.
Dziwi mnie, kiedy...
- ...nie rozumie, że poprzez pracę można wyrazić miłość. Jeśli dużo pracuję, nie oznacza to braku zainteresowania dla rodziny. Przeciwnie, chcę okazać w ten sposób, jak ważne są dla mnie córka i Nina. Jak mi na nich zależy.
Wzrusza mnie, gdy...
- ...przytula się, szepcze do ucha, jest czuła. Kiedy mówi "kocham".
Kobiecie nie oddałbym...
- ...oddałbym wszystko prócz pasji. Gdybym musiał wybierać: pasja czy kobieta, pewnie wybrałbym kobietę. Ale czułbym się nieszczęśliwy. Więc byłaby to miłość przez łzy.
Zwiałbym, gdzie pieprz rośnie, gdybym...
-... poczuł, że już nie jestem najważniejszy, że między nas wkrada się
Czuję się silny, gdy ona...
- ...jest przy mnie, trzyma za rękę, mówi "dasz radę". Jej wsparcie jest najważniejsze. Trafia w sam środek, głęboko, tam, gdzie wewnątrz człowieka rodzi się jego siła.
Klękam przed nią, kiedy...
- ...czuję, że zawiodłem, nie stanąłem na wysokości zadania, że ją zraniłem. Spodziewam się chociaż częściowego przebaczenia.
Nie lubię, gdy ona patrzy...
- ...na moją bezradność. Kiedy nie daję rady, jest mi źle. Daję sobie pomóc, nie chowam się, jednak wiem, że dla niej to też są trudne chwile.
Gdy ona chce rządzić...
- ...to nie ma sensu z nią walczyć. Ale za to poświęcenie przyjdzie nagroda.
Nie ma nic gorszego niż jej...
- ...zły poranek. Wtedy cały dzień jest deszczowy. Wiem, że w takich chwilach nie ma co gadać, trzeba przeczekać. Może wieczorem niebo się rozpogodzi?
Ona jest lepsza ode mnie...
- ... we wszystkim. W okazywaniu uczuć, opiece nad naszą córką Carmen. Po prostu jest ode mnie silniejsza. Też w życiu praktycznym: lepiej planuje, lepiej realizuje, jest konsekwentna. Najgorętsze pięć minut? Kiedy dowiedziałem się, że zostanę ojcem. To są momenty, w których gorące emocje mieszają się z zimnym prysznicem, bo czujesz, że już nic nie będzie tak jak dotąd. Najchłodniejsze zdanie? "Nie wiem, czy cię kocham".
Miłość na odległość jest...
- ...pełna cierpienia, ale przez to fascynuje i pobudza wyobraźnię.
Rozmowa czy SMS?
- Rozmowa jest potrzebna, jednak SMS często bywa mądrzejszy i celniejszy, bardziej przemyślany. Nieraz łatwiej nam coś napisać niż powiedzieć.
Zmysły czy rozsądek?
- Oczywiście zmysły! Rozsądek pojawia się już po...
Wino wieczorem czy kawa rano?
- Kawa rano, a wieczorem wino i coś znacznie mocniejszego...
Rozstanie czy wybaczenie...
- Najpierw wybaczenie i danie drugiej szansy, bo każdy człowiek ma prawo do upadku. Dopiero jeśli to zawiedzie - rozstanie.
Włoska awantura czy ciche dni?
- I to, i to! W kolejności: najpierw włoska awantura, potem ciche dni.
Przy niej...
- Czuję, co w życiu jest najważniejsze - bliskość, miłość. Bez tego nie da się żyć.
Wysłuchała Agnieszka Litorowicz-Siegert
Twój STYL 12/2013