Anja Rubik: Porozmawiajmy o mężczyznach
Czego naprawdę boją się polscy mężczyźni? Czy trzeba dużych pieniędzy, by być stylowym? Plotkujemy z top modelką o facetach. I nie tylko...
Ostatnio podpadłaś polskim facetom. Twój apel, by nasi mężczyźni zwracali większą uwagę na swój wygląd i słowa "panowie, nie macie już ośmiu lat i nie musicie strzyc się do jednej długości", wzbudziły tysiące komentarzy. Czy sądzisz, że polscy mężczyźni są przewrażliwieni na swoim punkcie?
Anja Rubik: (śmiech) Sądzę, że nasi mężczyźni uważają, że jeśli zaczną o siebie dbać i zwrócą większą uwagę na strój, to stracą swoją męskość. A tak naprawdę jest dokładnie na odwrót!
To jakie są główne grzechy stylu polskich facetów? Fryzury? Ubrania? Legendarne już skarpety do sandałów? Krawat do koszuli z krótkim rękawem?
- Trochę tego jest (śmiech). Ogólnie mam wrażenie, że Polakom brakuje nieco luzu.
No właśnie. Niedawno mówiłaś, że masz misję, by nas "wyluzować". Chcesz walczyć z pruderią i zmienić podejście ludzi do nagości i erotyki. Dalej o to walczysz?
- Tak, bo chciałabym, aby było ono bardziej naturalne... Moim zdaniem pruderia - i u mężczyzn, i u kobiet - tylko stwarza niepotrzebne problemy i kompleksy.
Wróćmy do ubrań. Co powinno się znaleźć w szafie dobrze ubranego mężczyzny? Jakie rzeczy są absolutnie podstawowe i niezbędne?
- To są pytania do Sashy i Oliviera Janiaka.
To co jest w szafie Sashy?
- Rick Owens, Damir Doma, Nike, Dries van Notten, All Saints i Brotherhood United.
Robię to, co lubię. I noszę to, co mi się podoba.
W takim razie dobrze ubrany mężczyzna powinien mieć gruby portfel. Co z naszymi facetami? Przecież Polska nie jest superzamożnym krajem!
- Na to nie potrzeba dużych pieniędzy. Szczególnie w naszych czasach. Przecież mamy dziś bardzo dużo sklepów, które oferują fajne ubrania i dużą różnorodność za niewysokie ceny, jak H&M czy Zara. Nie trzeba tracić fortuny.
Doradzasz czasem mężowi w kwestii ubioru?
- Tak, ale mocno się wtedy spieramy. A on i tak zawsze stawia na swoim.
Obserwujesz styl polskich celebrytów. Czy on ewoluuje? Jest lepszy, czy gorszy niż pięć, dziesięć lat temu?
- Zdecydowanie lepszy! Przede wszystkim dziś znane osoby mają większy wybór. W tej chwili na rynku jest wielu dobrych polskich projektantów, u których gwiazdy mogą się ubierać. Mają też lepszy dostęp do zagranicznych marek. Dlatego dziś nasi celebryci nareszcie mogą bawić się modą.
Którzy polscy celebryci zasługują, twoim zdaniem, na miano dobrze ubranych, stylowych i wartych naśladowania?
- Jest ich kilku: Olivier Janiak, Robert Kupisz, Marcin Tyszka. A z pań Monika Brodka, Joanna Przetakiewicz, Małgorzata Socha, Aleksandra Żebrowska, Patricia Kazadi, Małgorzata Kożuchowska.
A za granicą?
- Emmanuelle Alt, Kate Moss, Tilda Swinton, Stella McCartney, Brad Pitt, Charlotte Gainsbourg, Victoria Beckham, Tom Ford, Jane Birkin, David Bowie, Debbie Harry.
Znasz styl ulic najważniejszych metropolii świata. Jak wypadają na tym tle polskie kobiety? Słusznie chwalimy się, że są najpiękniejsze?
- Oczywiście. Zgadzam się, że na ulicach polskich miast widać wiele pięknych kobiet. Przede wszystkim jesteśmy bardzo kobiece.
A co jest twoim absolutnym "must-have"?
- Dobrze dopasowane jeansy, czarny żakiet, skórzane legginsy i fajny biały T-shirt.
Jak to jest być ikoną mody?
- Nie wiem, nie zastanawiam się nad tym. Robię to, co lubię. I noszę to, co mi się podoba.
Czy zajmując tak wysoką pozycję w świecie mody, możesz liczyć na prawdziwie bliskie relacje z ludźmi z branży? Czy nie obawiasz się czasem, że ktoś próbuje się z tobą zaprzyjaźnić tylko po to, by coś osiągnąć?
- Mam kilkoro sprawdzonych przyjaciół w branży. To są osoby, co do których mam pewność, że zawsze będę mogła na nie liczyć. A jeśli chodzi o ludzi, którzy chcą coś ugrać na znajomości ze mną, to powiem tak - jestem w tym świecie od wielu lat, więc wyczuwam z daleka tego typu "przyjaźnie".
Pewnie wielu z nich chętnie widziałoby cię na emeryturze. Ostatnio często cię o to pytano, bo skończyłaś trzydziestkę, a dla modelki to podobno wiek emerytalny.
- Absolutnie się z tym nie zgadzam! Ja nawet nie myślę o emeryturze. Dopóki najwięksi projektanci i fotografowie będą chcieli ze mną pracować, zamierzam zostać w zawodzie. Wiem, że mam jeszcze dużo do zrobienia i pokazania. Nie czas jeszcze na kończenie kariery.
Masz poczucie, że wciąż musisz walczyć o swoją pozycje w branży? Trudno utrzymać się na szczycie?
- Tak, ale nie walczę o to sama. Starają się też o to moje agencje. W Polsce o moje interesy dba D’Vision - moja agencja matka, a na świecie agencja Next. To mój team. Mamy pewną strategię i konsekwentnie się jej trzymamy.
Czujesz oddech konkurencji?
- Nie. Uważam, że każda dziewczyna jest inna. Poza tym skupiam się na sobie i swojej karierze. Nie analizuję karier innych dziewczyn.
Plotkarze wmawiają ci ciążę. Ja chciałam zapytać, jak się ma twoje dziecko - "25 Magazine"? Co znajdzie się w jesiennym wydaniu?
- Tematem przewodnim tego numeru jest narcyzm. Więcej jak na razie nie mogę zdradzić.
To powiedz chociaż, jaki twoim zdaniem jest współczesny narcyz?
- Widać go głównie na portalach społecznościowych, np. na Twitterze i Instagramie. Tam aż roi się od narcyzów (śmiech). A tak poważnie, uważam, że narcyzm jest bardzo ciekawym tematem, bo pełnym kontrowersji i zaprzeczeń. Jest postrzegany jako coś negatywnego, ale tylko dlatego, że przez tysiące lat byliśmy uczeni, że samokrytyka i związane z tym poczucie winny są tymi właściwymi uczuciami.
Zdradzisz, jak spędziłaś trzydzieste urodziny?
- Wspaniale! W tym dniu do Nowego Jorku przyjechali moi rodzice. Poszliśmy we czwórkę na kolację, a resztę wieczoru spędziłam w gronie przyjaciół. Miałam ochotę spędzić urodziny w bardzo intymny sposób, bez wielkich imprez...
Słyszałam, że dostałaś od męża wyjątkowy prezent.
- Tak, dostałam suczkę Charlie. To mieszanka terriera z chihuahua. Jest fantastycznym psiakiem - wesołym, wdzięcznym, sprytnym. Ubóstwiam ją. Oczywiście już sypia z nami w łóżku (śmiech). Zabieramy ją z Sashą wszędzie: na rower, do restauracji i na zakupy.
W zagraniczne wojaże też zabierzesz Charlie? Czy może pod twoją nieobecność będzie się nią zajmował mąż?
- Raczej to drugie. Nie będę ciągała małej z kontynentu na kontynent. No chyba, że to będzie dłuższy wyjazd. Sasha ją uwielbia i myślę, że chętnie się nią zaopiekuje.
Jakie są twoje plany wakacyjne?
- Spędzę urlop na Majorce.
Czyli wrócisz do swojego domu w tropikach. Jak on wygląda?
- Jak na razie nie wygląda, bo jest w remoncie (śmiech). Chcemy, aby miał bardzo minimalistyczny styl ze szczyptą industrialu.
Sami nadzorujecie remont domu?
- Mamy architekta, który nam pomaga, ale oboje z Sashą jesteśmy w to bardzo zaangażowani. Większość pomysłów jest naszych.
Co chcesz osiągnąć za kolejne 30 lat?
- Nie zastanawiam się nad tym. Po prostu żyję z dnia na dzień (śmiech).
Justyna Kasprzak
SHOW 14/2013