Apeluje do Polaków!
Najlepszy polski piłkarz opowiada o ulubionych serialach, szansach biało-czerwonych na grę w przyszłorocznych mistrzostwach Europy oraz energii, jaką daje mu sport. Ma też apel do każdego z nas: „Rusz się i nie szukaj wymówek!”.
Podobno jesteś najczęściej uśmiechającym się piłkarzem świata?
Robert Lewandowski: - Każdemu proponuję się uśmiechać, bo w smutnych chwilach nawet odrobina radości sprawia, że inaczej patrzymy na świat.
Jesteś zadowolony z pierwszego roku gry w Bayernie?
- Jest powód, by się cieszyć, bo zdobyliśmy mistrzostwo Niemiec, ale i niedosyt, ponieważ nie udało się wygrać Ligi Mistrzów i zdobyć Pucharu Niemiec. Z porażek można jednak wyciągnąć wnioski. Myślę, że w kolejnym sezonie będziemy bardziej zmobilizowani.
Co jest najbardziej męczące w byciu Robertem Lewandowskim? Oczywiście, oprócz wywiadów.
- Nie wszystko jest kolorowe i wspaniałe. Na szczęście nie jestem osobą, która marudzi. Staram się znaleźć coś pozytywnego w każdej sytuacji. Może dlatego czasami jest mi łatwiej.
Czy możesz spokojnie spacerować ulicami w Monachium?
- Zależy, co znaczy słowo spokojnie. Kibice szanują moją prywatność. Kiedy idę z rodziną, to zapytają, czy mogą przeszkodzić i poprosić o autograf. Jeżeli spieszy mi się, fani to rozumieją.
Które z jesiennych spotkań w eliminacjach do EURO 2016 będzie według ciebie kluczowe?
- Z Irlandią lub Szkocją. Zresztą mam nadzieję, że już po meczu z Niemcami przybliżymy się do awansu, ale na pewno te dwa pierwsze pojedynki będą istotne. Najlepiej wygrać wszystko i spokojnie przygotowywać się do występu we Francji. Nie jest to jednak takie łatwe. (śmiech)
Siedem goli w eliminacjach i pozycja lidera w klasyfikacji strzeleckiej - to robi wrażenie!
- W tej chwili indywidualne osiągnięcia nie mają dla mnie znaczenia. Teraz najważniejszy jest awans na EURO 2016. Jesteśmy drużyną i jeżeli któryś z nas prowadzi w klasyfikacji, to cieszymy się, ale naszym celem są mistrzostwa Europy i nikt nie może o tym zapomnieć!
Czy z kolegami z Bayernu rozmawialiście na temat wrześniowego meczu z Niemcami? Może Manuel Neuer powiedział: "Na pewno mi nie strzelisz"?
- (śmiech) Nie rozmawialiśmy, ale wiem, że ich duma została podrażniona w Warszawie. Pamiętajmy, to są mistrzowie świata! Będą chcieli się zrewanżować.
Wierzysz, że za rok pojedziemy na mistrzostwa Europy do Francji?
- Pewnie! Zresztą to już nie jest sama wiara. Ja wiem, że to nam się uda!
Zakładając ten optymistyczny wariant, co może reprezentacja Polski zaoferować w zmaganiach najlepszych drużyn Starego Kontynentu?
- Nieobliczalność, ale najpierw musimy awansować. Poza tym potrafimy strzelać sporo goli. W naszym kraju jest teraz moda na reprezentację, a to znaczy, że chyba nasze występy podobają się. (śmiech)
A oglądasz coś czasami w telewizji? Masz ulubione seriale?
- Nie mam za dużo wolnego czasu, ale bardzo lubiłem "Skazanego na śmierć" ("Prison Break"). Teraz oglądam "Ekipę" ("Entourage") i cieszę się, że powstał też film fabularny pod tym tytułem.
Czy wyobrażasz sobie życie bez aktywności fizycznej?
- Odkąd pamiętam, ruch był ważny w moim życiu. Sport mnie wychował i ukształtował. Kiedy w wieku ośmiu lat wyjeżdżałem pierwszy raz na obóz sportowy i nagle trzeba było np. ścielić łóżko. Niby łatwa z pozoru czynność, ale gorzej było, kiedy okazywało się, że sam muszę sobie poradzić. Poza tym sport ma pewną piękną cechę - dążenie do celu, do zwycięstwa, powoduje, że człowiek się rozwija. Każdy ruch i aktywność sprawia, że lepiej nam się myśli i przychodzą do głowy nowe pomysły. Zawsze będę zachęcał do aktywnego wypoczynku. Do tego koniecznie trzeba dodać systematyczność.
Kiedy zostaniesz ojcem, na pewno będziesz swoje dzieci zachęcał do wysiłku fizycznego. W twoim przypadku to, że pochodziłeś z rodziny sportowej miało duże znaczenie?
- Oczywiście! Rodzina mnie wspierała. Pamiętam,że były takie chwile, kiedy padał deszcz albo było zimno i nieraz zastanawiałem się, czy kopać piłkę. Wiem, iż dzięki temu, że nie zostawałem wówczas w domu, zahartowałem się. Nigdy nie miałem problemów z przeziębieniami. W ten sposób kształtuje się także charakter młodego chłopaka.
Jako ambasador turnieju Coca-Cola Cup masz wielką rolę do odegrania w promocji sportu. Według oficjalnych danych aż 80 proc. dzieci nie ćwiczy!
- Na pewno to spory problem. Często rozmawiam o tym z moją mamą, która jest nauczycielką. Mamy 40-milionowy naród, ale jak spojrzymy, ile dzieci jest zwalnianych z lekcji wychowania fizycznego, to nie możemy oczekiwać, że będziemy mistrzami świata we wszystkich dyscyplinach. A turniej Coca-Cola Cup to istotny element mojej młodości. Dwukrotnie brałem w nim udział i zawsze ciepło o nim myślę.
- Mam poczucie, że jestem ambasadorem projektu promującego aktywny styl życia, czyli inicjatywy wykraczającej daleko poza turniej gimnazjalny. Staram się pokazywać młodym ludziom, że mogą pójść w moje ślady, ale wiadomo, że nie wszyscy zostaną profesjonalnymi sportowcami. Istotne jest przekonanie młodych ludzi, że sport jest po prostu ważny.
28/2015 Tele Tydzień