"Był to dla mnie znak". Matka-katoliczka spotkała się z abp. Jędraszewskim. Wcześniej krytykowała słowa metropolity
List matki-katoliczki skierowany do abp. Marka Jędraszewskiego wywołał ogromne poruszenie. - Jako katoliczce i matce trójki dzieci, oprócz „(…)pełnego ufności zawierzenia się Bogu i otwarcia się na Jego błogosławieństwo związane z płodnością i posiadaniem dzieci”, przydałoby się też stworzenie sensownych warunków, żeby mieć gdzie i za co te dzieci wychowywać – napisała Katarzyna Zarosa. Teraz autorka głośnego listu spotkała się z krakowskim metropolitą.
Spis treści:
Wszystko zaczęło się od listu pasterskiego na Wielki Post. Abp. Marek Jędraszewski postanowił w nim odnieść się do kwestii zapaści demograficznej. Powołując się na dane opublikowane przez GUS, stwierdził, że na najnowsze dane trzeba spojrzeć "z największym zatroskaniem":
- W ciągu ostatnich 10 lat ubyło w Polsce ponad 800 tys. rodzin, a liczba urodzonych w ubiegłym roku dzieci była najmniejsza od zakończenia drugiej wojny światowej i wynosiła zaledwie 305 tysięcy, o całe 27 tys. mniej niż w 2021 roku - napisał w liście pasterskim metropolita krakowski.
Abp. Jędraszewski podkreślał, że sytuacja jest związana z tym, jak obecnie jest przedstawiana wielodzietna rodzina. Jego zdaniem jest ona często "ośmieszana i piętnowana".
- Wraz z tym w parze idzie przekaz o konieczności "realizacji siebie", głównie poprzez bardzo wymierne osiągnięcia zawodowe i materialne. Temu wszystkiemu towarzyszy obraz człowieka, który żyje jedynie teraźniejszością i który ciągle się bawi, nie bacząc w ogóle na to, co może przynieść mu przyszłość. Natomiast niezmiernie rzadko ukazuje się ludzi, dla których największą radością są ich dzieci i dla których fakt bycia rodzicem jest źródłem szczęścia i dumy - mówił duchowny.
Zobacz też: GUS: Spada liczba ludności w Polsce
List matki-katoliczki do abp. Jędraszewskiego
List pasterski metropolity krakowskiego doczekał się odpowiedzi. Dwa dni po jego odczytaniu, na stronie Klubu Jagiellońskiego pojawił się obszerny "List matki-katoliczki do arcybiskupa Marka Jędraszewskiego". Jego autorką jest Katarzyna Zarosa.
Kobieta przekonuje w nim, że metropolita nie dostrzega prawdziwych problemów, z jakimi borykają się polskie rodziny. List stał się niemalże viralem i pisały o nim najważniejsze portale i tytuły prasowe w Polsce. Pisaliśmy o nim również w Interii: Matka-katoliczka odpowiedziała abp. Jędraszewskiemu. Nie przebierała w słowach .
- Narzeka Ksiądz Arcybiskup na ludzi, którzy rozwijają swoje kariery (...). Nie wiem, czy jest Ksiądz Arcybiskup świadomy (przypuszczam, że nie), ile obecnie kosztuje ogromne jak na krakowskie warunki 80-metrowe mieszkanie. 80m2 to już wystarczająca powierzchnia, żeby małżeństwo mogło tam spokojnie mieszkać z trójką dzieci. Tyle że rata kredytu za takie mieszkanie wynosi obecnie około 8000 zł. A dostać kredyt z trójką dzieci graniczy z cudem. Jak w takich warunkach decydować się na przyjęcie kolejnych dzieci? - to jeden z wątków, który poruszyła w swoim liście Katarzyna Zarosa.
Zobacz też: Kryzys urodzeń to kryzys gospodarki
Matka-katoliczka: Od tego dzieci nie przybędzie
Autorka listu w rozmowie z Interią przyznała:
- Skoro obwiniamy świat o to, że promuje negatywne wzorce rodziny, to dobrze byłoby, żeby katolicy promowali odpowiednie.
Chciałabym, żeby Kościół był miejscem, gdzie spotkać się mogą rodziny wielodzietne.
Porozmawiać o swoich problemach i dostać wsparcie. Żeby mniejsze rodziny mogły zobaczyć, że istnieją ludzie, który mają pięcioro czy ośmioro dzieci i żyją! Że to nie są wytwory kościelnej propagandy, tylko ludzie z krwi i kości. Z problemami i radościami. Myślę, że od mówienia, że ludzie są egoistami, dzieci nie przybędzie - powiedziała matka-katoliczka.
Cała rozmowa "Kim są matki-katoliczki i czego oczekują od Kościoła" do przeczytania w serwisie Tygodnik Interii.
Matka-katoliczka spotkała się z metropolitą krakowskim
Abp. Marek Jędraszewski nie pozostawił listu bez odpowiedzi i odpisał na niego już po kilku dniach. Jednak autorka postanowiła pójść o krok dalej i zaproponowała spotkanie. W mediach społecznościowych Zarosy i na oficjalnej stronie Archidiecezji Krakowskiej pojawiła się relacja z jego przebiegu.
- Ta odpowiedź bardzo mnie ucieszyła. Był to dla mnie znak, że ksiądz arcybiskup jest otwarty na dialog, że nie zignorował mojego listu, choć jego forma, co przyznaję, była dość stanowcza i bezpośrednia. Dlatego zdecydowałam się poprosić księdza arcybiskupa o spotkanie i rozmowę. Chciałam, żebyśmy mogli zobaczyć w sobie nawzajem ludzi, a nie jedynie komunikaty prasowe, chwyty retoryczne i argumenty - przyznała Katarzyna Zarosa.
Rozmowa "bez uprzedzeń". Tak zareagował metropolita
Matka-katoliczka przyznała, że spotkanie przebiegało w szczerej i otwartej atmosferze.
- Zapewniłam księdza arcybiskupa, że mój krytyczny głos nie był atakiem skierowanym w niego osobiście ani tym bardziej w Kościół, który szczerze kocham. Podziękowałam mu, że w swoim liście pasterskim na Wielki Post poruszył bardzo ważny temat. Jego wagę potwierdziła skala reakcji na napisany przeze mnie list - zwróciła uwagę matka-katoliczka.
Przyznała, że podejście metropolity do kwestii rodzicielstwa odebrała jako "spłycające znacznie bardziej złożony problem". Zarosa przedstawiła metropolicie historie znajomych i przyjaciół, którzy borykają się nie tylko z problemem braku mieszkań, ale i problemem niepłodności.
- Ich przykłady wyraźnie pokazują, że przyczyn problemów demograficznych nie można szukać wyłącznie w mediach ośmieszających rodzinę i promujących "realizację siebie". Przekonywaliśmy, że nie tylko egoizm utrudnia nam zawierzenie się Bogu i otwarcie na Jego błogosławieństwo w postaci licznego potomstwa - wyjaśniła matka-katoliczka w opublikowanej relacji.
- Mówiliśmy, że w liście arcybiskupa zabrakło nam zrozumienia wobec tych, którzy chcąc mieć liczne potomstwo, ale muszą mierzyć się z całym szeregiem poważnych problemów, docenienia ludzi, którzy mimo trudności decydują się na daleko idące poświęcenia, oraz słowa wsparcia, otuchy i zachęcenia do odwagi dla wszystkich - dodała.
W rozmowie z abp. Jędraszewskim matka-katoliczka poruszyła też kwestię skali hejtu z jaką mierzą się rodzice i dzieci, również na forach dla katolików.
- Wypowiedziałam moje marzenie o Kościele, który jest bezpieczną przystanią dla rodziców z małymi dziećmi, miejscem, gdzie mogą spotkać się z uśmiechem, a nie z krzywymi spojrzeniami i komentarzami o niekompetencji wychowawczej - napisała w relacji.
***