Ciemna strona comfort food. Gdy jedzenie ma zapewnić ulgę, a sprawia ból

W reakcji na wszechobecne w mediach społecznościowych "bombardowanie" złymi wiadomościami rozpowszechnia się niepokojący trend doomeatingu, czyli zajadania emocji, które wywołują. - To niebezpieczna droga – ostrzega w rozmowie z Interią psycholog Anna Frołowicz. Czy "comfort food" właśnie ujawnia swoją mroczną stronę?

Doomeating to sposób na regulację trudnych emocji
Doomeating to sposób na regulację trudnych emocjiCanvaProINTERIA.PL

Doomeating i stresseating - niepokojące trendy

Scrollowanie to już prawdziwa plaga współczesnego świata. Oglądanie zabawnych filmików, ciekawostek, ale także - trudne do ominięcia - informacje dotyczące wojen, chorób, trudnej sytuacji ludzi i zwierząt. Te ostatnie newsy mogą wywoływać niepokój, lęk, przygnębienie. I jest to oczywiste. Problem pojawia się, gdy z tymi emocjami nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Przedstawiciele Pokolenia Z i młodsi millenialsi, chcąc poradzić sobie z natłokiem przykrych wiadomości coraz częściej uciekają w doomeating, czyli tzw. "zajadanie trudnych emocji" posiłkami mającymi być "comfort food", czyli zwykle kalorycznymi, niezdrowymi "zapychaczami", po których czują ulgę.

Doomeating uznawany jest za nowy trend, choć Anna Frołowicz, psycholożka, uważa, że traktowanie jedzenia jako "pocieszacza" znane jest od dawna.

- Doomeating, to tak naprawdę "zajadanie" trudnych emocji i nie jest niczym nowym. Niepokojące jest to, że w mediach społecznościowych młodzi ludzie publikują filmiki pokazujące to zjawisko z humorem. Moim zdaniem prowadzi to do rozpowszechniania takiego sposobu radzenia sobie z emocjami. Kiedy widzimy, że tak dużo osób postępuje podobnie jak my, może to nas pocieszać i utrwalać wzorzec - twierdzi. A trendem humorystycznie nawiązującym do doomeatingu jest #stresseating. Pod tym hashtagiem w social mediach znaleźć można niezliczoną ilość filmików, na których młodzi ludzie zjadają ogromne ilości przetworzonego jedzenia twierdząc, że jest to antidotum na stres. A od takich zachowań do zaburzeń odżywiania, które już nie są zabawne, jest bardzo blisko.

Doomeating i stresseating są coraz popularniejszymi sposobami na radzenie sobie z przykrościami
Doomeating i stresseating są coraz popularniejszymi sposobami na radzenie sobie z przykrościamiCanvaProINTERIA.PL

W jaki sposób jedzenie może regulować napięcie, smutek czy przygnębienie? Anna Frołowicz wyjaśniając mechanizm "zajadania" emocji wskazuje na niebezpieczeństwo wpadnięcia w błędne koło.

- Po zjedzeniu czegoś przetworzonego, pełnego cukru, tłuszczu, soli, nasze samopoczucie psychiczne się poprawia, ale tylko na chwilę. Mózg dostaje na moment "zastrzyk" dopaminy, ale później wracamy do punktu wyjścia. Często też do stresu związanego z przeczytanymi, złymi wiadomościami, dochodzą wyrzuty sumienia z powodu zjedzenia niezdrowego posiłku, nadmiaru kalorii. Czyli tak naprawdę chcąc pozbyć się trudnych emocji, dokładamy ich sobie więcej. To z kolei prowadzi do potrzeby, aby znów zjeść i poczuć pocieszenie. To jest niebezpieczna droga, która może doprowadzić do zaburzeń odżywiania - ostrzega. Jak zatem wyrwać się z tej pułapki? Od czego zacząć?

Punktem wyjścia jest zaopiekowanie się emocjami

Coraz trudniej jest uciec przed trudnymi, stresującymi treściami w social mediach
Coraz trudniej jest uciec przed trudnymi, stresującymi treściami w social mediachCanvaProINTERIA.PL

Chcąc zmienić swoje podejście do jedzenia i przestać podświadomie korelować je ze spokojem czy ulgą, najpierw trzeba zaopiekować się swoimi emocjami. A tu mogą zacząć się "schody". Anna Frołowicz zauważa solidne braki w radzeniu sobie z emocjonalną falą i dotyczą one całych pokoleń. Zaleca także dwa sposoby na zmianę swoich nawyków i otwarcie się na to, co dzieje się w naszym wnętrzu.

- Cały problem polega na tym, że nikt nas nie uczy, jak radzić sobie z trudnymi emocjami w inny, zdrowy sposób. Właściwie, to w ogóle nikt nas tego nie uczy. Tutaj widzę dwie drogi. Można zacząć czytać o tym, jak "dogadać" się ze swoimi emocjami (jest naprawdę dużo książek napisanych przystępnym językiem na ten temat), oglądać webinary, słuchać podcastów. To na pewno bardziej nam posłuży od czytania o tym, co złego dzieje się w świecie. Nie mówię o tym, aby młodzi ludzie przestali korzystać z mediów społecznościowych, bo to nierealne, jednak zachęcam, aby znaleźć jakąś równowagę w tym, co trafia do naszej głowy. Druga droga, to wizyta u psychologa, który taką wiedzą się podzieli i dopasuje ją "na miarę" do naszych indywidualnych potrzeb - radzi.

Alternatywa dla comfort food

Warto spróbować innych metod na odczucie ulgi i relaksu
Warto spróbować innych metod na odczucie ulgi i relaksuCanvaProINTERIA.PL

Doskonałym pomysłem na wyjście z doomeatingu będzie także otwarcie się na inne możliwości poradzenia sobie z problemami i "dołującymi" newsami, od których ciężko uciec. Przede wszystkim "rozkodujmy" połączenie stres = jedzenie. Comfort food jako natychmiastowy "pocieszacz" szybko objawi swoją ciemną stronę i przerodzi się w zaburzenie odżywiania, objadanie, impulsywne ataki jedzenia przeplatane głodówką, a stamtąd już niedaleka droga do bulimii czy anoreksji. Dzięki "odłączeniu się" od sięgania po jedzenie w każdej trudnej emocjonalnie sytuacji, możemy odnaleźć inne, zdrowsze "pocieszacze".

Anna Frołowicz stawia przede wszystkim na samopoznanie.

- Na poprawę nastroju są inne sposoby niż jedzenie. Ważne, aby znaleźć takie, które pasują do naszych preferencji. Dla jednych będzie to spacer, sport, dla innych spotkanie z przyjaciółmi, rozmowa przez telefon z kimś bliskim, nowe hobby, relaksacja, medytacja. Fajnym sposobem jest stworzenie własnej listy i trzymanie jej przy sobie, aby zawsze była dostępna. Jednak naprawdę, moim zdaniem, najlepszą drogą jest poznanie własnych emocji, nauka ich dostrzegania w ciele, nazywania ich. Odnajdywania niezaspokojonych potrzeb, które za nimi stoją i opiekowania się nimi. Nauka akceptacji tego, że na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Zrozumienie, że wszystko zależy od naszego nastawienia do świata. To daje nam prawdziwą odporność psychiczną na całe życie, nie tylko na chwilę - zapewnia.

Psycholog Anna Frołowicz
Psycholog Anna FrołowiczArchiwum autoraINTERIA.PL
Czy istnieje moda na zaburzenia psychiczne? "Zdanowicz pomiędzy wersami"INTERIA.PL