"Czerwone korale, czerwone niczym wino". Jaka moc tkwi w tej pozornie błahej ozdobie?

Monika Wanat

Oprac.: Monika Wanat

Joanna Senyszyn
Joanna SenyszynMichal Wozniak/East NewsEast News
Jako mała dziewczynka miałam strój krakowianki z czerwonymi koralami. Bardzo mi się to wtedy podobało. Kiedy zostałam posłanką, dostałam prawdziwe czerwone korale z Małopolski, świętokrzyskiego, Koła Gospodyń Wiejskich. Ileś tych sznurów miałam. Na początku nosiłam, a później schowałam je do szuflady razem z inną biżuterią i zupełnie o nich zapomniałam. Latem ubiegłego roku stwierdziłam, że one naprawdę do wszystkiego pasują, ożywiają i że są fantastyczne. I tak już zostało.
Joanna Senyszyn

Jak to z tymi koralami bywało?

Zobacz również:

    Nic nie ochroni przed "złym okiem" tak, jak kolor czerwony

    Zobacz również:

      "Dziewczyna bez korali jak dzień bez słońca"

      "Halo kochani, tu czerwone korale"

      Czerwień dla królów, brąz dla biedaków. Jak zrozumieć język koloru?Interia plINTERIA.PL