Dorota Chotecka: Małżeństwo to fajna sprawa

O swym mężu mówi: - Miałam w życiu wiele szczęścia, że go spotkałam. Z Radkiem można naprawdę być na dobre i na złe.

Dorota Chotecka nie może nachwalić się swojego męża
Dorota Chotecka nie może nachwalić się swojego mężaAKPA

Gdy inne aktorki potrafią kilka razy dziennie pozować do zdjęć na przyjęciach, pani unika takich sytuacji jak ognia. Dlaczego?

Dorota Chotecka: - Kompletnie nie mam na to czasu. Muszę selekcjonować obowiązki, inaczej nie miałabym ani chwili dla dziecka. Mając swój świat i rodzinę, człowiek nie jest w stanie bywać na tych imprezach.

Z córką spędza pani dużo czasu. Ona przejawia już talent aktorski?

- Klara ma sześć lat, wychowuje się w otoczeniu aktorów i reżyserów i lubi bawić się w aktorkę. Potrafi też aktorsko pokazać różne rzeczy. Dziś jednak nie powiedziałabym, że to talent. Na razie córka mówi, że będzie lekarzem, a aktorką w wolnym czasie.

Lubi blichtr, który otacza gwiazdy?

- Szczerze mówiąc, nigdy nie wzięłam Klary na premierę. Nie chcę, żeby plotkarskie gazeta pokazywały jej zdjęcia. Kiedyś już zapytała mnie, dlaczego jej zdjęcie jest w gazecie, przecież ona może sobie tego nie życzyć. Gdy ktoś chce sfotografować mnie z mężem, a córka jest wówczas z nami, chowa się gdzieś.

Jakim ojcem jest pani mąż, Radosław Pazura?

- Wspaniałym. Mądrze wychowuje naszą córkę. Mógłby spokojnie być matką. Z zamkniętymi oczami mogę ją zostawić Radkowi. Widać, jak mocna więź ich łączy.

Jako mąż też się sprawdza? Pytam, bo rzadko kiedy aktorskie małżeństwa są udane.

- Z takim człowiekiem jak Radek można być na dobre i na złe. Miałam w życiu naprawdę wiele szczęścia. A jeśli związek jest szczęśliwy, wszystko inne samo przyjdzie.

Planujecie fetę z okazji dwudziestopięciolecia małżeństwa, które będziecie obchodzić w przyszłym roku?

- Na pewno zrobimy jakąś imprezę, żeby podzielić się z najbliższymi naszym szczęściem. Małżeństwo to naprawdę fajna sprawa.

Jak układają się obecnie wasze stosunki z bratem męża, Cezarym Pazurą? Słyszałam, że nie zawsze były one najlepsze.

- Czarek jest ojcem chrzestnym Klary. Ona bardzo go lubi. Wprawdzie nie spotykamy się codziennie, ale gdy już się widzimy, są to miłe chwile. Chcielibyśmy, żeby nasze i jego dzieci również utrzymywały kontakt ze sobą. Czas jednak pokaże, na ile to się sprawdzi.

Jakie relacje ma pani z żoną Cezarego?

- Normalne, chociaż z dziubków sobie nie pijemy. Spotykamy się, jak to w rodzinie. Ale każda rodzina ma swoje życie.

A z byłą bratową, Weroniką Marczuk utrzymuje pani jakiś kontakt?

- Nie mamy z nią żadnego kontaktu. Po rozwodzie z Czarkiem Weronika telefonowała do nas jeszcze przez jakiś czas, jej mama również. Potem umarło to śmiercią naturalną.

Czy na obecnym etapie życia jest coś, czego pani żałuje?

- Niczego nie żałuję. Jeżeli popełniałam błędy, to one w konsekwencji jeszcze bardziej mnie ukształtowały jako człowieka.

I pani, i mąż, i brat męża jesteście aktorami. Nie myślała pani o jakimś wspólnym aktorskim przedsięwzięciu?

- Teraz myślę o tym coraz częściej. Trzeba by poszukać jakiejś fajnej sztuki i znaleźć trochę czasu, żeby coś wspólnie zrobić. Mówiłam już o tym mężowi. Wszyscy dojrzewamy do tego pomysłu, ale będzie to wymagać od nas dużo pracy.

Magdalena Kaczmarek

W przyszłym roku będą obchodzić 25-lecie małżeństwa
W przyszłym roku będą obchodzić 25-lecie małżeństwaNiemiecAKPA
Życie na gorąco
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas