Skorzystała z chińskiej medycyny. "Nie dam rady przełknąć"
Zdarza się, że najskuteczniejsze lekarstwa można znaleźć nie w nowoczesnych aptekach, a w małych sklepikach pachnących suszonymi kwiatami, korzeniami i grzybami. W Chinach i na Tajwanie miałam okazję odkryć świat, w którym tradycyjne zioła potrafią zdziałać cuda - choć ich smak często jest trudny do przełknięcia. Dosłownie.

Sklepy zielarskie na każdym rogu. Co w nich kupimy?
W miastach Chin i Tajwanu liczba sklepów zielarskich jest naprawdę imponująca. Wchodząc do nich, natychmiast można poczuć charakterystyczny zapach suszonych ziół, korzeni i innych naturalnych składników. Półki uginają się pod ciężarem dziesiątek produktów, które bywają trudne do rozpoznania dla nieznającego tematu. Wszystkie są starannie suszone i porcjowane, a wiele z nich ma wyjątkowy, często niepowtarzalny wygląd. Od drobnych suszonych liści, przez korzenie o fantazyjnych, nierównych kształtach, aż po twarde, suszone owoce czy grzyby o różnych wielkościach i barwach.
Wiele z tych ziół jest ręcznie zbieranych, a ich obróbka odbywa się według ściśle przestrzeganych tradycyjnych metod, które kultywowane są od wieków. W sklepach można spotkać nie tylko gotowe dodatki do herbat czy mieszanki, ale także pojedyncze surowce w naturalnej formie, często ściśle opisane w katalogach z łacińskimi i chińskimi nazwami, co świadczy o wysokim poziomie fachowości sprzedawców i dbałości o jakość.

"Zarówno zioła, jak i leki syntetyczne można kupić bez recepty"
W "sklepach - aptekach" można znaleźć wiele różnych produktów. Wśród popularnych: korzeń żeń-szenia, który wzmacnia odporność i dodaje energii, suszone jagody goji stosowane na poprawę wzroku oraz wsparcie układu odpornościowego, korzeń dzięgla chińskiego (dong quai) wykorzystywany dla równowagi hormonalnej i zdrowia kobiet, a także korę i korzeń lukrecji, które łagodzą stany zapalne i wspomagają trawienie. Popularne są również lecznicze grzyby, takie jak reishi i poria, które pomagają wzmacniać organizm i redukować stres oksydacyjny. Często dostępne są specjalnie skomponowane mieszanki ziołowe na różne dolegliwości, jak problemy ze snem, zwiększenie energii czy detoksykację organizmu.
Niemal wszystkie produkty (a tak naprawdę także wiele leków syntetycznych) można kupić bez recepty. Farmaceuta na Tajwanie to jeden z najbardziej szanowanych i docenianych zawodów. Z moich obserwacji wynika, że klienci często traktują go jak lekarza i to od niego zależy, jakie leki i preparaty zostaną im polecone. Niektórym może się to wydać kontrowersyjne, ale cóż - tutaj taki system się sprawdza.
Ziemia, energia i harmonia. Lokalsi wierzą w "magiczne energie"?
Kluczowym elementem tradycyjnej medycyny chińskiej jest równowaga energii yin i yang oraz cykl Pięciu Elementów, które symbolizują różne aspekty natury i organizmu. Zioła nie są stosowane przypadkowo - każda roślina ma określone właściwości energetyczne: chłodzi lub rozgrzewa, nawilża lub osusza.

Pamiętam doskonale, jak kiedyś aptekarz polecił mi napar na uporczywy ból gardła. Napar był tak gorzki i ciężki, że myślałam, iż nie dam rady go przełknąć, a smak wydawał się wręcz nie do zniesienia. Mimo to postanowiłam zaufać tradycji i kontynuować kurację. Ku mojemu zdziwieniu, po zaledwie kilku dniach ból ustąpił całkowicie, a ja nabrałam ogromnego szacunku do tej naturalnej metody. To doświadczenie nauczyło mnie, że skuteczność medycyny chińskiej często wymaga od nas więcej cierpliwości i otwartości, ale efekty są naprawdę warte wysiłku. Mówię tutaj jednak o bólu gardła, a nie leczeniu potencjalnego nowotworu.
Zobacz również:
- Polka na samotnej wycieczce po Chinach. "Ludzie kłaniający się w pas, czyściutkie ulice i mózg kaczki jako przysmak"
- Szczurki, pisklęta i jądra byka - jak naprawdę smakuje kuchnia chińska? Pojechałam spróbować
- Kamery rozpoznające twarz, blokada internetu, targ matrymonialny. Polka o mieszkaniu w Chinach
Tradycja wpisana w codzienność. "Sekretna wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie"
W Chinach i na Tajwanie wiedza o ziołach przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, a one same to coś więcej niż tylko lekarstwo - to element kultury i tradycji. Na przykład jagody goji i grzyby reishi powszechnie dodaje się do zup, co łączy walory zdrowotne z kulinarnym dziedzictwem. Na słynnej ulicy Herb Lane w Taipei znajdziemy dziesiątki sklepów zielarskich, które obsługują nie tylko lokalnych mieszkańców, ale także lekarzy i zielarzy specjalizujących się w tradycyjnej medycynie. Niektóre sklepy organizują nawet pokazy przygotowywania ziół i warsztaty, co pozwala lepiej zrozumieć tę fascynującą sztukę.

Leczenie raka ziołami? "Stanowią część tradycji zdrowotnej, ale są tylko uzupełnieniem terapii"
W Azji często można usłyszeć opowieści o ludziach, którzy korzystali z tradycyjnych ziół do walki z poważnymi chorobami - niektórzy wspominają nawet o przypadkach poprawy zdrowia w kontekście raka. O takich sytuacjach mówi się wśród lokalnych mieszkańców i aptekarzy, a w publikacjach naukowych można znaleźć udokumentowane przykłady, gdzie zioła - jak żeń-szeń czy grzyb reishi - stosowane jako wsparcie terapii nowotworowej przynosiły realne efekty, np. poprawę odporności czy jakości życia. Jednak nikt tu nie twierdzi, że ziołolecznictwo leczy raka samodzielnie, ani że klasyczne terapie medyczne nie są potrzebne - to raczej uzupełnienie leczenia.
Co ciekawe, w Azji zupełnie inaczej podchodzi się do proponowanego leczenia; tutaj nie wręcza się antybiotyków na każdą drobną infekcję, a raczej dobiera roślinne wsparcie według potrzeb i stanu pacjenta. Aptekarz jest partnerskim doradcą, a zioła - sprzedawane luzem, w mieszankach albo kapsułkach - to często pierwszy wybór w łagodnych i przewlekłych problemach. Cały ten system, oparty na połączeniu mądrości przodków i doświadczenia praktycznego, jest bardzo przemyślany i na stałe zakorzeniony w życiu codziennym.
Naturalna medycyna chińska nie bez powodu jest praktykowana od wieków. Co ważne, rozwój nowoczesnych technologii wcale nie stoi w sprzeczności z kontynuowaniem tych sprawdzonych tradycji - wręcz przeciwnie, oba te obszary doskonale się uzupełniają i współgrają ze sobą. Przekonałam się o tym na własnej skórze.