Jak się pozbierać po zwolnieniu z pracy

Aktualizacja

Utrata pracy burzy nasze plany, podważa poczucie bezpieczeństwa. Wprowadza niepokój, próbuje odebrać nam pewność siebie. I choć to niełatwy przeciwnik, można jednak z nim wygrać!

Utrata pracy burzy nasze plany
Utrata pracy burzy nasze planymateriały prasowe
Utrata pracy burzy nasze plany
 Styl.pl

Przykro mi, musimy się pożegnać - usłyszały od pracodawców trzy kobiety w różnym wieku, pochodzące z różnych środowisk zawodowych. Każda z nich na swój sposób zareagowała na cios zadany przez kryzys. Elżbieta, 32-letnia urzędniczka, nie sądziła, że to właśnie ona może dostać wypowiedzenie. Po 10 latach w biurze czuła się jego częścią. Wiele dni po zwolnieniu spędziła, rozpamiętując to, co ją spotkało. Helena, 43-letnia kierowniczka sklepu, była wściekła. Pewna swoich kwalifikacji, zabrała się za szukanie pracy. Mijały tygodnie i... nic. Zaczęła tracić pewność siebie, ale wstydziła się prosić znajomych o pomoc - przecież to ona zawsze wszystkim doradzała.

Ewa, 51-letnia fryzjerka, popadła w apatię. Przesiadywała przed telewizorem i nawet nie próbowała szukać pracy. Każda z tych kobiet zareagowała inaczej na to, co ją spotkało. Łączy je jedno - wszystkie będą musiały przejść tę samą drogę, która pozwoli im stanąć na nogi i zabrać się do szukania nowej pracy. A oto etapy na szlaku prowadzącym do pokonania zawodowego zakrętu.

Etap pierwszy: Uwolnienie się od czarnych myśli

Po utracie pracy wiele osób zaczyna źle myśleć o sobie, swojej przyszłości i traci energię potrzebną, by szukać nowej posady. Takimi myślami trzeba się zająć w pierwszej kolejności.

Zamknij rozdział pt. "stara praca". Nie rozpamiętuj przykrych sytuacji z nią związanych, nie chowaj urazy do szefa itd. To jeszcze bardziej cię przygnębi i odbierze siły. A ty musisz energicznie iść dalej i dać sobie szansę na znalezienie nowej pracy.

Czujesz, że znów zbiera ci się na złe wspominki? Odwróć uwagę od czarnych myśli jakąś przyjemną aktywnością - wyjdź na spacer, zafunduj sobie relaks w domowym Spa, obejrzyj film.

Zrób listę swoich mocnych stron. To przegoni (lub przynajmniej osłabi) krytyczne myśli na własny temat. Łatwiej ci będzie znów uwierzyć w swoje możliwości i zacząć działać.

Za każdym razem kiedy wydaje ci się, że jesteś do niczego (to często pojawiająca się myśl u osób bez pracy), powtarzaj sobie w duchu wypunktowane wcześniej zalety. Np.: to mnie szef prosił o wprowadzenie nowych pracowników w obowiązki, to ja najlepiej radziłam sobie z marudnymi klientami, itp.

Masz jakieś słabe strony (każdy je ma), które odbierają ci poczucie własnej wartości - zapisz je na kartce, po czym symbolicznie ja porwij. Potrzeba ci teraz wiary w siebie, a nie rozpamiętywania wpadek.

Wyjdź do ludzi. Odizolowanie się od innych i upragniony święty spokój jeszcze bardzie pogłębią problem - w samotności łatwiej poddajemy się czarnym myślom. Trzeba z tym walczyć! Koleżanka zaprasza cię na urodziny? Nie odmawiaj! Mąż dostał z pary zaproszenie na jakąś imprezę? Idź koniecznie!

Podczas takich spotkań nie chowaj się po kątach. Może przy okazji towarzyskiej rozmowy usłyszy o jakiejś ofercie pracy? A może ktoś zainspiruje cię i wrócisz do domu z pomysłem na zawodową przyszłość?

Walcz z apatią. Czujesz, że najchętniej zakopałabyś się w łóżku albo usiadła na kanapie i do późnej nocy przerzucała kanały TV? Bo przecież nie idziesz jutro do pracy? Stop! Twoja praca to teraz szukanie nowej pracy!

Nie zmieniaj nawyków. Nadal wstawaj rano, bądź aktywna, dbaj o siebie i bliskich, słowem - rób wszystko co robiłaś dotychczas. To pozwoli ci szybciej wziąć się emocjonalnie w garść.

Jak ognia unikaj rozmów o bezrobociu. A szczególnie narzekań malkontentów, którzy od dawna (najczęściej na własne życzenie) nie potrafią znaleźć pracy. Najważniejsze by zachować pogodę ducha i wiarę w siebie.

Etap drugi: szukanie nowego zatrudnienia.

To sztuka (nie tylko logistyczna, ale także wymagająca odpowiedniego nastawienia psychicznego), której, być może, dawno nie ćwiczyłaś. Radzimy jak się do tego zabrać.

odpowiadając na ogłoszenie, jako pierwsze wymień te umiejętności, które najbardziej odpowiadają wymaganiom stawianym w ofercie. Ubiegasz się o posadę w biurze podróży? Napisz, że np. na studiach pomagałaś organizować obozy młodzieżowe i że ukończyłaś kurs pilota wycieczek.

Pisząc życiorys nie pomijaj żadnych swoich atutów. Nie zakładaj z góry, że np. umiejętność wysyłania e-maili jest tak powszechna, że nie ma co o niej pisać. Im więcej atutów przedstawisz, tym większa szansa, że to twoja oferta zostanie pozytywnie rozpatrzona.

Nie wstydź się prosić znajomych o pomoc. Zapytaj, czy nie słyszeli o jakiś wolnych miejscach pracy, poproś by mieli oczy i uszy otwarte. W miarę możliwości na pewno udzielą ci pomocy.

Szukaj ogłoszeń nie tylko w gazetach (także w lokalnych, np. osiedlowych), ale również w Internecie. To teraz największe źródło ofert pracy. Nie potrafisz poruszać się w sieci? Na pewno znajdziesz kogoś kto cię tego nauczy. Tylko poproś!

Rozważ podjęcie pracy poniżej swoich kwalifikacji. Czasem to optymalne wyjście, choć możesz czuć się źle, pracując na niższym stanowisku. Warto się wtedy zastanowić co tak naprawdę jest w życiu ważne. Jak większość ludzi dojdziesz pewnie do wniosku, że są to: zdrowie, rodzina przyjaźnie, z których można czerpać pozytywną energię. Nawet jeśli zawodowo będzie szarzej niż dotychczas.

Zbyt szybko nie rezygnuj z tzw. przejściowej pracy. Być może paradoksalnie, praca na niesatysfakcjonującym cię stanowisku stanie się trampoliną do awansu. Bo np. firma, która cię zatrudniła, stosuje system motywacji pracowników, dając im możliwość zawodowego rozwoju. Sprawdź czy są w niej takie perspektywy.

Zdaniem eksperta - Anna Łukaszewicz

Na przekór zwątpieniu

Na etapie szukania pracy najbardziej frustruje brak szybkich efektów naszych wysiłków i odpowiedzi na rozesłane do różnych firm CV. Wydaje się, że dni mijają bez sensu. Pojawia się zwątpienie - najgroźniejszy przeciwnik osób, które straciły pracę. Nie dajmy za wygraną! Przypomnijmy sobie jakiś inny trudny okres w życiu, który w końcu minął, opresję, z której wyszliśmy zwycięsko. A jeśli nasze starania nic nie dają i czujemy, że sytuacja nas przerasta (dopada nas pogłębiająca się depresja), nie wahajmy się szukać pomocy u psychoterapeuty. W urzędzie pracy w miejscu zamieszkania uzyskamy informację o placówkach, w których bezpłatnie można odbyć terapię.

Kobieta i życie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas