Kochanie, musimy porozmawiać
Było tak pięknie, a teraz... jedna kłótnia za drugą. Ciche dni. Albo płacz, zgrzytanie zębów i gorzkie słowa. Spór może być szansą dla związku. Tyle tylko że większość z nas nie potrafi przejść od kłótni do dialogu. Sprawdź, czy ty to umiesz. I co możesz osiągnąć, gdy spokojnie powiesz partnerowi: "Kochanie, musimy porozmawiać".
Beata robi pranie. W kieszeni spodni męża znajduje rachunek za bieliznę na prawie 300 zł. "Ma kochankę!", myśli Beata. Wściekła biegnie do salonu, w którym Robert, jej mąż, ogląda mecz. "Proszę bardzo! Wyjaśniło się, dlaczego ostatnio tak długo siedzisz w pracy. Masz inną! Podejrzewałam to od dawna!" - krzyczy.
Robert odpowiada ze zniecierpliwieniem: "Powinienem mieć inną. Taką, która nie podnosi głosu i zna się na futbolu. Przesuń się, zasłaniasz ekran, a Messi ma rzut karny!". Beata ciska w męża spodniami. Messi nie trafia do bramki. Zirytowany Robert wyłącza telewizor i wychodzi. "Idzie do niej!", płacze Beata w słuchawkę podczas rozmowy z siostrą.
Ona jest rozżalona i wściekła, on coraz bardziej się wycofuje. Sprawa wyjaśnia się po tygodniu - w koszu z brudnymi rzeczami Beata znajduje trzy pary bokserek z logo Calvina Kleina. Tyle żalu, pretensji, złości. A przecież wystarczyło zapytać...
Niestety, nie każdy z nas to potrafi. Gdy w związku pojawia się różnica zdań, podejrzenia, niezadowolenie - bo partner nie zachowuje się tak, jak byśmy sobie tego życzyli - rzadko mówimy: "Kochanie, musimy porozmawiać".
Dwie amerykańskie badaczki, Caryl Rusbult i Isabella Zembrodt, przebadały kilkaset par i odkryły, że w konflikcie z partnerem istnieją zaledwie cztery typy postaw. Nazwały je: Lojalność, Wyjście, Zaniedbanie i Dialog.
Lojalność - gdy między nami dzieje się źle, nic nie robimy. Czekamy, marzymy, że partner się zmieni, czasem modlimy się o to. Nie zaczynamy dyskusji, bo sądzimy, że byłoby to działanie wymierzone przeciwko partnerowi. A my chcemy go wspierać. Wolimy być nieszczęśliwi, niż zawieść oczekiwania drugiej strony. Tak częściej zachowują się kobiety.
Wyjście - gdy między nami dzieje się źle, myślimy: "To naprawdę nie ma sensu. Może byłoby lepiej, gdybyśmy się rozstali?". Czasem wdajemy się we flirt czy romans, żeby oderwać się od problemów w związku. W rozmowie z partnerem zachowujemy się agresywnie.
Zaniedbanie - gdy między nami dzieje się źle, staramy się unikać partnera. Coraz mniej czasu spędzamy z nim, w domu milczymy. Ale czujemy frustrację i czasem dajemy jej upust: w przytykach, robieniu drobnych złośliwości. Bywa, że staramy się go prowokować do kłótni. Tak częściej zachowują się mężczyźni.
Dialog - gdy między nami dzieje się źle, zaczynamy rozmawiać. Mówimy o sobie, o tym, co czujemy, co nam przeszkadza w relacji z partnerem. Próbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie bez oskarżeń i pretensji.
Badaczki odkryły, że czwarty styl - Dialog - sprzyja radzeniu sobie z konfliktami. Pary, które potrafią rozmawiać, rzadziej się rozpadają, partnerzy deklarują większą satysfakcję ze związku. Dwa destruktywne style, Wyjście i Zaniedbanie, zwiększają natomiast ryzyko rozstania. Lojalność nie jest zła - ludzie, którzy ją wybierają, trwają przy boku małżonka, ale... często są nieszczęśliwi. Bo nie znikła przyczyna ich niezadowolenia. Dobrze jest więc rozmawiać.
Ale jak doprowadzić do tego, gdy twoja wyuczona, wyniesiona z domu rodzinnego, zgodna z charakterem reakcja na konflikt jest inna? Możesz spróbować zmienić ją tak, by przejść do Dialogu. Poniżej znajdziesz minitesty - rozwiąż je i sprawdź, jak reagujesz na problemy partnerskie. Jeśli zaznaczysz tyle samo odpowiedzi "tak" w dwóch testach, reprezentujesz styl mieszany. Zamiast rozwiązań - ćwiczenia. Być może pomogą ci w rozpoczęciu zdrowego dialogu z partnerem.
"O rany, ćwiczenia... Nie mam na to czasu!", powiesz pewnie. No cóż. Wiem, że nie masz czasu. A czy znasz zabawne porzekadło: "Chcesz coś zmienić w swoim życiu? Zmień coś... w swoim życiu!". Jeśli oczekujesz poprawy w relacjach z partnerem, powinnaś zacząć robić coś inaczej niż do tej pory. Ćwiczenia mogą w tym pomóc. Te, które znajdziesz w tekście, są stosowane przez terapeutów behawioralnych w terapii par i małżeństw.
Będą skuteczne, o ile rzeczywiście zaangażujesz się w ich wykonywanie. Nie jesteś w stanie zmienić stylu reagowania partnera, ale jeśli ty zaczniesz rozmowę, wybierzesz Dialog, on także może się do niego przekonać.
Napisz list. Jeśli do tej pory wybierałaś strategię milczenia, może być ci trudno zacząć z partnerem rozmowę o tym, co nie podoba ci się w waszym związku. Być może sama zresztą masz kłopot ze sformułowaniem oczekiwań? Spróbuj napisać list - na papierze albo mailem. Ale na razie go nie wysyłaj, trzymaj w szufladzie lub zapisz w komputerze.
Postaraj się w ten sposób wyrazić swoje wątpliwości, wskazać, co ci przeszkadza, co chciałabyś zmienić. List możesz redagować wielokrotnie, dodawać nowe elementy, a nawet wszystko wyrzucać i zaczynać od nowa. Tak żebyś miała jasność: czego chcesz, czego nie i jak o tym powiedzieć. A na koniec: wcale nie musisz tego listu przekazać partnerowi, choć możesz. Ale na pewno pomoże Ci on rozpocząć ważną rozmowę, przejść do dialogu.
Daj mu znak. Zastanów się: czego oczekujesz od męża? To pytanie tylko na pozór jest banalne. Prawie każdy automatycznie rzuciłby w odpowiedzi jakiś slogan: potrzebuję miłości, poczucia bezpieczeństwa, szacunku...
Ale co ty rozumiesz pod pojęciem miłości - i co mógłby zrobić twój partner, by tę miłość pokazać ci i udowodnić? Wypisz na oddzielnych kartkach na samej górze trzy najważniejsze potrzeby. A poniżej praktyczne sposoby na ich zaspokojenie. Na przykład: "Mam potrzebę... być doceniana. Jak możesz mi to okazać? 1. Mów, że ci się podobam, że ładnie wyglądam. 2. Zauważaj, że wypróbowałam nowy przepis na spaghetti z sosem pomidorowym. Powiedz, czy ci smakuje. 3. Zapytaj czasem o radę w ważnej dla ciebie sprawie".
Kartki możesz położyć po prostu na stole i powiedzieć: "Zostawiłam tam coś ważnego. Chciałabym, żebyś to przeczytał". A jeśli starczy Ci odwagi, oddaj "listy potrzeb" do rąk własnych adresata. I zaproponuj, by odwdzięczył ci się w ten sam sposób. To dobry krok, by zacząć pokojową rewolucję - zmienić wasz związek na lepsze.
Uspokój się. Z badań wynika, że istnieje podstawowa różnica pomiędzy parami szczęśliwymi i nieszczęśliwymi. W tych pierwszych mężczyzna i kobieta rzadko okazują sobie złość, rozczarowanie, pogardę. W tych drugich - znacznie częściej. Okazuje się więc, że siła niszcząca emocji negatywnych, okazywanych publicznie, jest znacznie większa niż siła budująca emocji pozytywnych.
Problem polega być może na tym, że nie czujesz narastającej agresji do partnera, wybuchasz, a potem nawet jest ci czasem żal, ale cóż - jest za późno. Gdy się pokłócicie, spróbuj przyjrzeć się reakcjom twojego ciała: co się dzieje, gdy wpadasz we wściekłość? Zaciskasz pięści, szczęki, czujesz, że oblewasz się potem, a twarz robi się czerwona? Następnym razem, gdy tylko poczujesz coś podobnego, zaproponuj przerwę: "Wróćmy do tej rozmowy jutro, bo mam wrażenie, że nie jestem w stanie zachować spokoju".
W trakcie przerwy zrób coś, co cię relaksuje: idź na spacer z psem, obejrzyj odcinek ulubionego serialu, poczytaj "Twój STYL".
Unikaj "nakręcania się", czyli niepokojących myśli o partnerze: "Ale jak on tak mógł! Nie, ja tego nie odpuszczę!". Do niczego nie służą, a tylko podnoszą i tak wysoką temperaturę sporu. Gdy już się wyciszysz, wróć do tematu. Będzie wam znacznie łatwiej dojść do porozumienia i być może dokonać zmian na lepsze w relacji.
Zrób miejsce na podziw i sympatię. Jeśli w waszym związku często pojawia się złość, rozczarowanie, frustracja, może stać się ciasno i zabraknąć miejsca na dobre emocje. Szczególnie jeśli przechodzicie właśnie kryzys i często się spieracie. Weź kartkę i wypisz na niej co najmniej trzy cechy, które cenisz i podziwiasz u partnera, które w nim lubisz.
Możesz się rozpędzić i napisać znacznie więcej, tym lepiej! Potem przypomnij sobie jakieś zdarzenie z przeszłości, sytuację, w której on wykazał się tą właśnie cechą. Jakie uczucia to w Tobie wywołało? Byłaś szczęśliwa, pomyślałaś: "Ależ ja go jednak kocham!", a może poczułaś przypływ pożądania? Opowiedz o tym partnerowi. Poproś go o rewanż. A w chwili złości, gdy się zastanawiasz, czy wasz związek ma sens, czy może lepiej byłoby się rozstać albo wdać w romans ze znajomym z kursu tańca, przypomnij sobie ten moment zauroczenia, zachwytu partnerem. Być może odzyskasz motywację, by z nim porozmawiać, wyjaśnić nieporozumienia. Warto.
Naucz się mówić, co ci przeszkadza. Narzekanie jest zdrowe i potrzebne - ale trzeba umieć to robić. Oto kilka wskazówek: bierz odpowiedzialność za wasze problemy partnerskie czy rodzinne: "Od pięciu lat nie byliśmy na wakacjach. Spróbujmy przyjrzeć się naszym finansom, znaleźć jakąś wolną kwotę na urlop w tym roku" (zamiast: "Przez twoje śliczne autko na kredyt... przez twoje studia... to twoja wina...").
Zajmuj się jednym problemem, skupiaj się na tym, co teraz: "Zostawiłeś brudne skarpetki koło łóżka" (zamiast: "Ale z ciebie bałaganiarz... "). Jeśli mówisz o jego słowach i działaniach, koncentruj się na tym, jak to wpływa na wasze wspólne życie: "Chciałam, żebyśmy spędzili ten wieczór we dwoje. Zaprosiłeś Karola, przykro mi trochę" (zamiast: "Jak możesz być tak bezmyślny... masz mnie za nic, wolisz kolegów!").
Mów o tym, czego potrzebujesz: "Tęsknię za tobą. Chciałabym się z tobą kochać" (zamiast: "Co? Znów boli cię głowa..."). Narzekanie według tego przepisu to...tak naprawdę próba przejścia do dialogu. Zaproszenie do niego.
Dostrzeż potrzeby. Nie ignoruj tego, co mówi partner - w złości, gniewie, gdy jest rozżalony. Ma pretensje, czepia się, krytykuje? Zapewne, ale to nie powód, by przestać go słuchać - i nie próbować usłyszeć tego, co ma do przekazania. Wypisz teraz na kartce trzy zarzuty wobec ciebie, które najczęściej pojawiają się w trakcie kłótni. Na przykład: "Wyrzucasz pieniądze na prawo i lewo, myślisz, że spadają z nieba?", "Tak, leć wypłakać się do mamy, zawsze ją zachęcasz, żeby wtrącała się w nasze sprawy!", "Musisz tyle gadać przez telefon z Anką?".
Pomyśl: o co tak naprawdę może mu chodzić? Może on chciałby, żebyście razem bardziej spójnie prowadzili "politykę budżetową" w waszym domu. Albo żebyś była bardziej samodzielna, bardziej po jego stronie, odłączyła się trochę od mamy? Lub żebyś rozmawiała z nim, a nie z przyjaciółką Anką? To przypadkowe interpretacje. Jakie są twoje? Przy okazji najbliższego sporu, gdy on znów postawi ci ten sam zarzut, powiedz po prostu: "Myślałam o tym, co ostatnio powiedziałeś. Czemu nie lubisz, gdy rozmawiam przez telefon z Anką? Może wolałbyś, żebyśmy więcej czasu spędzali we dwoje?". Ciekawe, co on odpowie... Dobry początek rozmowy, prawda?
Rozmawiaj raz w tygodniu. Ustalcie, że raz w tygodniu, określonego dnia o tej samej porze, będziecie rozmawiać. Opowiadać o sobie, o życiu, o waszym związku... Dokładnie na tym polegają przecież rozmowy w gabinecie terapeuty w trakcie sesji terapii par.
Chodzi o to, byście mogli nieustannie poznawać siebie nawzajem na nowo, trzymać rękę na pulsie. A gdy tematów zabraknie? O to raczej nie ma obaw. Ale przyda się ściągawka: ćwiczenie, które psychologowie nazywają tworzeniem "wspólnej bazy" znaczeń i wartości. Bo gdy się poznaliście, mieliście tę wspólną bazę. Tyle tylko że przez lata wasze postawy mogły ulec zmianie... Sprawdźcie to, zadając pytania dotyczące spraw najważniejszych. Jakie cele sobie stawiamy? Co chcemy osiągnąć za pięć, dziesięć lat? Jakie opowieści rodzinne są dla nas istotne? Co jest naszym sensem życia i jak staramy się go osiągnąć? Jakie ważne marzenia chcielibyśmy zrealizować przed śmiercią? Jak ważna jest duchowość w naszym życiu? Jak ważna jest cielesność?
Podziękuj. Mówienie komuś, że powinien się zmienić - i co powinien dokładnie w sobie zmienić - rzadko prowadzi do rzeczywistej zmiany. Partner częściej zaczyna się bronić, a im zacieklej to robi, tym większe rośnie w nim przekonanie, że on jest OK, to z Tobą jest coś nie w porządku. Lepszy efekt przynosi wzmacnianie zachowań, które nam się podobają. Jeśli je dostrzegamy i doceniamy, wejdą w nawyk. To miła perspektywa. Dobrze jest więc przygotować listę pozytywnych stron partnera - wystarczą trzy za jednym zamachem. I podziękować za nie: "Jestem wdzięczna za... twoją empatię... troskliwość... sposób, w jaki się poruszasz - taki seksowny!". A kiedy te podziękowania złożyć? Może w trakcie cotygodniowej rozmowy we dwoje? I dodać, że przyjemnie byłoby usłyszeć coś podobnego także z jego strony.
Czy twój styl to lojalność?
Wolę milczeć niż powiedzieć partnerowi, że jestem niezadowolona.
1. Gdy coś się pomiędzy nami nie układa, cierpliwie czekam na zmianę. TAK/NIE
2. Bywa, że w trakcie kłótni on mówi coś, co mnie rani. Nie odpowiadam, staram się wybaczyć. TAK/NIE
3. Nawet gdy on jest w błędzie, trzymam jego stronę. TAK/NIE
4. Akceptuję jego wady, nie próbuję go zmieniać. TAK/NIE
W tym teście najwięcej razy zaznaczyłaś "tak"? To twój styl w konflikcie z partnerem.
Czy twój styl to wyjście?
Jestem wściekła na partnera, myślę, że powinniśmy się rozstać.
1. Gdy bardzo się pokłócimy, zaczynam myśleć o rozstaniu. TAK/NIE
2. Czasem, gdy jestem naprawdę wściekła, krzyczę: "To po co ze mną jesteś, co?!". TAK/NIE
3. Kiedy mamy kiepski okres, chętnie flirtuję z innymi mężczyznami - to poprawia mi nastrój. TAK/NIE
4. Bywa, że specjalnie robię czy mówię rzeczy, które go denerwują - chcę, żeby się rozzłościł i wszczął awanturę. TAK/NIE
W tym teście najwięcej razy zaznaczyłaś "tak"? To twój styl w konflikcie z partnerem.
Czy twój styl to zaniedbanie?
Mam dosyć mojego partnera, zaczynam go unikać, robię mu na złość.
1. Kryzys partnerski? Jeśli nam się zdarza, po prostu unikam wspólnego spędzania czasu - częściej wychodzę z domu sama, oglądam telewizję sama w sypialni. TAK/NIE
2. Gdy on ma do mnie o coś pretensję, odpowiadam w ten sam sposób: krytykując go. On mówi, że nie jestem oszczędna, a ja - że źle traktuje moją matkę. TAK/NIE
3. Czasem jestem na niego naprawdę wściekła. Wtedy przez jakiś czas traktuję go jak powietrze. TAK/NIE
4. Znam jego czułe punkty i kiedy jestem rozżalona, uderzam precyzyjnie: mówię coś, co sprawi mu przykrość. TAK/NIE
W tym teście najwięcej razy zaznaczyłaś "tak"? To twój styl w konflikcie z partnerem.
Czy twój styl to dialog?
Kiedy coś mi się nie podoba, zaczynam z partnerem rozmawiać.
1. Kiedy mój partner zrobi coś, co mnie rozgniewa, staram się powiedzieć mu o tym w odpowiedniej chwili. TAK/NIE
2. Nie układa nam się? Proponuję, żebyśmy coś zmienili: wyjechali gdzieś, wyjechali osobno - cokolwiek, żeby przełamać złą passę. TAK/NIE
3. Nigdy nie odrzucamy pomocy z zewnątrz, gdy mamy poważny kłopot, chętnie korzystamy z porady psychologa, terapeuty, księdza. TAK/NIE
4. Jeśli w ważnej kwestii występują między nami istotne różnice zdań - proponuję kompromis. TAK/NIE
W tym teście najwięcej razy zaznaczyłaś "tak"? To twój styl w konflikcie z partnerem.
Jagna Kaczanowska, psycholog
Testy zostały skonstruowane na podstawie kwestionariusza reakcji na niezadowolenie w bliskich związkach, autorstwa Caryl Rusbult, Dennisa Johnsona i Gregory’ego Morrowa. Przy opisywaniu ćwiczeń korzystałam z książki 10 sposobów, które pomogą naprawić nasze małżeństwo Johna Gottmana, Julie Schwartz Gottman i Joan DeClaire, wyd. Media Rodzina.
Twój STYL 7/2014