Luksusy jak w... kontenerze

Poszukiwanie komfortu za niewielką cenę kilka lat temu zaowocowało boomem na mikroapartamenty. Teraz moda na ładne i tanie mieszkania wydaje się wchodzić w nową fazę. Na imię jej: morskie kontenery.

Z morskich kontenerów można budować nie tylko na lądzie, ale i na wodzie
Z morskich kontenerów można budować nie tylko na lądzie, ale i na wodzie123RF/PICSEL

W Polsce fraza "mieszkanie w kontenerze" budzi - delikatnie mówiąc - mieszane uczucia. Częściej niż z luksusem, kojarzy się z jego przeciwieństwem: wyrastającymi na obrzeżach miast osiedlami prowizorycznych domków socjalnych. Zwykle otwierane z pompą, początkowo wyglądające całkiem schludnie, wraz z pierwszą jesienią zaczynają zdradzać swoje mankamenty. Cienkie ścianki nie izolują od niskich temperatur, na ścianach wykwita grzyb, a alejki między kontenerami zamieniają w bagniste szklaki. Jeszcze gorzej robi się zimą, gdy za elektryczne ogrzewanie przychodzą horrendalne rachunki. Długi mieszkańców rosną, a kontenery powoli popadają w ruinę, stając się "osiedlami wstydu"  - straszakiem na tych, którym grozi eksmisja z bardziej przyzwoitych lokali.

Mając w pamięci takie obrazy, trudno uwierzyć, że na Zachodzie domy z kontenerów nie tylko stanowią modny obiekt pożądania, ale też zdobywają nominacje do prestiżowych, architektonicznych nagród. Jak się okazuje, kontener kontenerowi nierówny...

Akademik na wodzie

Kilka lat temu o  włos od wyróżnienia na World Architecture Festival znalazł się kopenhaski akademik Urban Rigger. Posadowiona w porcie budowla, składa się z umieszczonych na wodzie kontenerów, ułożonych w trójkątne kształty, których łączna powierzchnia mieszkalna to 300 metrów kwadratowych (całkowita powierzchnia inwestycji to ok. 750 metrów kwadratowych). Oprócz przestrzeni prywatnych do dyspozycji lokatorów przeznaczono: wewnętrzny ogród z miejscem do grillowania, zielony taras na dachu, dok dla kajaków, pomost i basen. Jest też piwnica: pod poziomem morza, dzięki specjalnej pontonowej konstrukcji wygospodarowano komórki lokatorskie, kuchnię, przestrzeń do wypoczynku, pokój do majsterkowania i samoobsługową pralnię. O prowizorce nie ma tu mowy: wszystkie pomieszczenia prezentują się nowocześnie, a za ich wyposażenie odpowiedzialna była ceniona duńska firma BoConcept. Dodatkową atrakcją jest zachwycający widok na morze, rozciągający się z okien akademika.

Za wyposażenie wnętrza akademika odpowiedzialna była ceniona firma Bo Concept
Za wyposażenie wnętrza akademika odpowiedzialna była ceniona firma Bo Conceptmateriały prasowe

Kopenhaska rezydencja to może najbardziej luksusowy, ale niejedyny kontenerowy akademik w tej części Europy. Z  modułowego budynku mogą korzystać też studenci w Amsterdamie - otwarty w 2006 roku, zbudowany z tysiąca recyklingowanych kontenerów kolos, jest prawdopodobnie największą, stworzoną z tego materiału budowlą na świecie.

Pomyślany jako tymczasowe rozwiązanie, z czasem zyskał sympatię studentów i zgodę władz miasta, na bezterminowe funkcjonowanie. "Moja pierwsza myśl? To jakiś slums, nie będę mieszkał w kontenerach. Zacząłem jednak odwiedzać kolegę, który wynajmował tu apartament i uznałem, że wszystko wygląda lepiej niż się spodziewałem. Kiedy sam się przeprowadziłem, utwierdziłem się w przekonaniu, że to naprawdę komfortowe miejsce: mam dużo przestrzeni, balkon, klimatyzację, nie chciałbym mieszkać nigdzie indziej", mówi dziennikarzom "Guardiana" Timothy Ader, 24-letni student, lokator nietypowego akademika.

Jak z klocków Lego

Tego rodzaju budowle to nie tylko europejski fenomen. Kontenerowe konstrukcje wyrastają na całym świecie od Los Angeles do Bombaju, nieraz przybierając najbardziej niesamowite formy. Nic dziwnego - obok niewielkiej ceny (w Polsce za metr kwadratowy urządzonego pod klucz domku z kontenera trzeba zapłacić ok. 3 tys. złotych) to właśnie elastyczność jest ich największym atutem. Morskie kontenery są jak klocki Lego - można zbudować z nich niemal wszystko. "Wyobraź sobie, że dostarczają ci pokój w jednym kawałku: ze ścianami, podłogą i sufitem. Ustawiasz ten pokój, po czym dokładasz do niego kolejny i kolejny", tak budowanie z kontenerów opisuje branżowy serwis ArchDaily.

Architekci oprócz akademików, biurowców i osiedli socjalnych projektują też jednorodzinne domy i letniskowe rezydencje. I to właśnie przy tych ostatnich puszczają wodze fantazji. W ich wizjach domy z kontenerów rzadko zachowują prostą, kubiczną formę. Moduły są łączone, ustawiane prostopadle, układane jeden na drugim, zyskują balkony, tarasy, ogrody na dachach, albo gigantyczne okna, wycinane w blaszanych fasadach. Często po wykończeniu (obejmującym nie tylko wyposażenie, ale też docieplenie, izolację, zadaszenie i położenie elewacji) przypominają raczej modernistyczne rezydencje niż blaszane pudełka. Tym bardziej, że pieniądze - zaoszczędzone ma materiale i robociźnie - pozwalają nadać ich wnętrzu i wyposażeniu luksusowy wygląd. W efekcie kontenerowa estetyka śmiało może konkurować z tradycyjnymi budowlami. Dowód? W 2014 roku postawiona na Sunshine Coast rezydencja, zdobyła główną nagrodę Australijskiego Instytutu Architektury.

Cena to nie jedyna przyczyna popularności domów z kontenera. Nie bez znaczenia jest tempo budowy: kontener można zamówić i sprowadzić samodzielnie, ale na rynku działają też specjalistyczne firmy, które oferują montaż i przygotowanie kontenera pod klucz. Czas realizacji zamówienia? Od kilku dni do kilku miesięcy.

Przychylnym okiem na domki z kontenerów patrzą również ekolodzy: tego rodzaju konstrukcje nie tylko realizują ideę recyklingu i filozofię less waste, ale też generują niewielki w porównaniu do tradycyjnego budownictwa ślad węglowy. Doskonałym przykładem opartej na tych postulatach inwestycji jest Manifesto House w Chile - wzniesiony w zaledwie trzy miesiące dom, zbudowany w całości z recyklingowanych materiałów, którego bazę stanowią właśnie morskie kontenery.

W Polsce fraza "kontener mieszkalny" nie zawsze kojarzy się z prestiżem
W Polsce fraza "kontener mieszkalny" nie zawsze kojarzy się z prestiżemSzymon LaszewskiAgencja FORUM

To dopiero początek

Nic więc dziwnego, że architekci i miłośnicy tej odnogi modułowego budownictwa, snują ambitne wizje. Międzynarodowa pracownia projektowa CRG Architects zaproponowała, by w krajach rozwijających się, zbudować gigantyczne, kontenerowe wieżowce, w których mogliby zamieszkać ludzie, zasiedlający dziś slumsy. Oparty na podobnej idei projekt stworzyło też Indyjskie biuro Ganti + Asociates (GA) Design - ich wieżowiec dla ubogich miałby stanąć w Bombaju.

Są też tacy twórcy, którzy własnym przykładem chcą walczyć ze stereotypowym postrzeganiem kontenerowego budownictwa jako nietrwałego i przeznaczonego dla osób o niskich dochodach. Kanadyjski architekt Keith Dewey, kilka lat temu przeprowadził się do samodzielnie zaprojektowanego, postawionego w Kolumbii Brytyjskiej domu, który zbudował z ośmiu kontenerów morskich. "Ludzie odwiedzają mnie i otwierają szeroko oczy", mówi dziennikarzom "Guardiana". "Uważam, że ten trend ma wielką przyszłość. Kontenery są stworzone z materiału, który możesz przetwarzać niemal w nieskończoność, to recykling idealny".

Kłopoty w raju

Są jednak i tacy, którzy studzą entuzjazm. Mark Hogan, amerykański architekt i kierujący pracownią Open Scope Studio, na swoim blogu, odpowiadając na pytanie o to, "Co jest nie tak z budowlami z morskich kontenerów" pisze:  "Nic, jeśli tylko używasz ich we właściwym celu". A z tym często jest problem...

Przez właściwy cel Hogan rozumie konstrukcje tymczasowe, niewielkie, albo wznoszone w lokalizacjach, gdzie budowa na miejscu jest niemożliwa . Wylicza też najczęstsze pułapki, w jakie można wpaść, inwestując w dom z kontenera. Jest to przede wszystkim koszt: tego rodzaju domy są tańsze, ale tylko wtedy, gdy mają niewymyślną konstrukcję. Wszystko, co wykracza poza najprostsze zestawianie modułów, winduje koszty do poziomu porównywalnego z tradycyjnym budownictwem. Poza tym: rozmiar - wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że dom z kontenera to budowla o wąskich pokojach i niskim suficie. Dalej: izolacja, którą trzeba pokryć każdą ze ścian, dodatkowo zmniejszając i tak już niewielką powierzchnię. Później: wentylacja i ogrzewanie, często wymagające skomplikowanych i kosztownych rozwiązań. Wreszcie: zdrowie - jeśli nie mamy pewności co wcześniej transportowano w zakupionym przez nas kontenerze, moduł trzeba poddać starannej i fachowej dezynfekcji. Możemy oczywiście kupić nowy kontener, który za niewielką cenę oferują chińskie firmy, ale co stanie się w tedy z proekologiczną postawą?

Domy z morskich kontenerów nie są więc tak idealne, jak mogłoby się wydawać. Chętnych do ich stawiania, pewnie jednak nie zabraknie. Przynajmniej do czasu, aż w budownictwie nie pojawi się kolejny, gorący trend, obiecujący luksus za przystępną cenę.

***

#POMAGAMINTERIA

1 czerwca reprezentantka Polski w kolarstwie górskim Rita Malinkiewicz i jej koleżanka Katarzyna Konwa jechały na trening w ramach autorskiego projektu Rity dla pasjonatów kolarstwa #RittRide for all. Z niewyjaśnionych przyczyn w Wilkowicach koło Bielska-Białej wjechał w nie samochód jadący z naprzeciwka. Kasia przeszła wiele operacji w tym zabieg zespolenia połamanego kręgosłupa i połamanej twarzoczaszki oraz częściową rekonstrukcję nosa i języka. Rita nadal pozostaje w śpiączce farmakologicznej, a jej obecny stan zdrowia jest bardzo ciężki. Potrzeba pieniędzy na ich leczenie i rehabilitację. Sprawdź szczegóły >>>

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas