Reklama

Nadzór wstrzymuje budowę apartamentowca w Dolinie Białego. Awantury ciąg dalszy

Apartamentowiec, który powstaje w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego, od początku wzbudza niemałe kontrowersje. Po przeprowadzonych kontrolach nadzór budowlany postanowił wstrzymać prace nad molochem. Jak podaje „Tygodnik Podhalański”, mimo to roboty nadal trwają.

Pozwolenie na budowę apartamentowca w Dolinie Białego

Apartamentowiec, który powstaje w sercu Tatr, nie przypadł do gustu zarówno mieszkańcom Zakopanego, władzom miasta, jak i starostwu. Kontrowersje wzbudza nie tylko wielkość budynku, ale także jego lokalizacja. Na Podhalu ciężko więc znaleźć zwolennika inwestycji w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego. 

Komplikacje związane z budową molocha pojawiły się już na etapie uzyskiwania pozwolenia. W miejscu, w którym obecnie stoi apartamentowiec, stał niegdyś drewniany pensjonat. Władze Zakopanego oraz rada miasta zgodziły się jedynie na odbudowę i zwiększenie zabudowy o 10 proc. wielkości poprzedniego obiektu. 

Reklama

Starosta tatrzański nie wyraził więc zgody na budowę trzy razy większego budynku. Inwestor uzyskał jednak zezwolenie z rąk ówczesnego wojewody Piotra Ćwika, który obecnie jest Zastępcą Szefa Kancelarii Prezydenta RP.  

Nadzór budowlany wstrzymuje prace nad molochem

"Droga do Białego" zyskał miano nie tylko kontrowersyjnego, ale także najdroższego apartamentowca w Polsce. Jak podaje "Business Insider", ceny za metr kwadratowy zaczynają się od 36 tysięcy złotych w przypadku lokali na pierwszym piętrze i kończą na 50 tysiącach złotych za apartamenty na ostatnim. Ceny mogą jednak sięgać nawet 80 tysięcy złotych za tzw. oferty specjalne dla wymagających klientów. Okazuje się, że większość apartamentów jest już wykupiona. 

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał jednak postanowienie dotyczące wstrzymania prac budowlanych. Na podjęcie tej decyzji miały wpływ odstępstwa od złożonego projektu. W rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" Inspektor Nadzoru Budowlanego nie chciał zdradzić szczegółów dotyczących prowadzonych prac. 

Zobacz także: Na tę wyspę nikt nie miał wstępu. Nawiedzały ją jedynie duchy ofiar

Zaznaczył jednak, że dokonano zmian w parametrach budynku. Jan Kęsek przekazał, że powierzchnia odbiega od założeń zatwierdzonego projektu i jego zdaniem doszło do naruszenia zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. 

Jak się okazuje, inwestor nie odbiera korespondencyjnego zawiadomienia o wstrzymaniu prac budowlanych, a więc roboty nie zwalniają tempa. PINB nie jest w stanie w inny sposób niż tylko na papierze zatrzymać budowy.

Trzy kontrole apartamentowca w sercu Tatr

"Tygodnik Podhalański" zdołał się dowiedzieć, że dokonano w sumie trzech kontroli molocha w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Ustalono, że wybudowano sześciokondygnacyjny budynek z dodatkowymi dwoma kondygnacjami podziemnymi. Obecnie trwają prace wykończeniowe, a obiekt jest w stanie surowym zamkniętym. 

Zobacz także: Tak mieszkali Polacy w PRL-u. Stare zdjęcia są jak wehikuł czasu!

Podczas kontroli ustalono, że powierzchnia zabudowy jest większa o 354 metry kwadratowe, a obiekt jest wyższy o jeden metr. Poza tym na terenach niebudowlanych powstał podziemny zbiornik przeciwpożarowy. Nie spełnia on kryteriów, które podano w projekcie - jest większy, niż zakładano, a do tego wkracza na teren lasu oraz łąki. 

Kontrole wykazały, że przekroczono wartości nie tylko zatwierdzonego projektu, ale także planu zagospodarowania przestrzennego "Skocznia". O wstrzymaniu budowy zdecydowano we wrześniu, a na inwestorze ciąży obowiązek przygotowania m.in. inwentaryzacji przeprowadzonych prac.        

 ***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tatry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama