Reklama

Nieruchomości okiem kobiety

Kobiety zawodowo coraz częściej pojawiają się w branżach, które do tej pory były zdominowane przez mężczyzn i bardzo często są gwarancją jakości, profesjonalizmu i zaangażowania. W nieruchomościach jest podobnie - mówi Joanna, autorka bloga paninaswoim.pl.

Jak zaczęła się twoja przygoda z rynkiem nieruchomości? 

- Najważniejszym momentem był zakup swojego pierwszego mieszkania. Przejście całego procesu - od samodzielnego szukania wymarzonej inwestycji, przez przejście procesu kredytowego, po remont i urządzenie mieszkania. Potem zakup i remont mieszkania przeszłam jeszcze kilkukrotnie robiąc tzw. "flipy" - kupując, remontując i sprzedając mieszkanie, przy okazji zbierając cenne doświadczenia, którymi mogę dzielić się z innymi kobietami.

- Swoją mieszkaniową pasję realizuję także w dużej warszawskiej firmie deweloperskiej, w której odpowiedzialna jestem za marketing nieruchomości - wprowadzam nowe budynki na rynek, zajmuję się przygotowaniem inwestycji.  Dzięki temu mogę pokazywać innym jak wygląda praca w firmie deweloperskiej "od kuchni", tłumaczyć pewne kwestie, np. co wpływa na cenę za m2, jakie parametry mieszkania są ważne, na co powinnyśmy zwrócić uwagę przy zakupie mieszkania od dewelopera.

Reklama

- Wyjaśniam także różne związane z rynkiem pierwotnym pojęcia, jakie jak czym jest standard deweloperski, czym kierować się przy wyborze dewelopera lub zdradzam jak ustalane są nazwy inwestycji lub dlaczego na większości serwisów nieruchomościowych deweloperzy nie podają cen mieszkań.

Czy rynek nieruchomości to męski rynek?

- Trochę tak jest, że nieruchomości kojarzą się z mężczyznami, a przecież jest wiele świetnych doradczyń kredytowych, agentek nieruchomości, inżynierek budownictwa czy architektek. Kobiety zawodowo coraz częściej pojawiają się w branżach, które do tej pory były zdominowane przez mężczyzn i bardzo często są gwarancją jakości, profesjonalizmu i zaangażowania. W nieruchomościach jest podobnie.

Czy teraz jest dobry moment na zakup mieszkania? 

- Nie ma idealnego momentu na zakup mieszkania. Musimy uważać na pułapkę, którą jest myślenie "a co jeśli jutro ceny spadną? A co jeśli gdzieś jest lepsze mieszkanie, z lepszym widokiem, w niższej cenie?". Zawsze bowiem będzie gdzieś lepsza oferta. Ważne jest odpowiedzenie sobie na pytanie czy oferta, którą znalazłyśmy jest dobra dla nas - odpowiada kryteriom, które założyłyśmy sobie na początku. Mieści się w naszym budżecie, jest zgodna z parametrami, które są dla nas istotne i czy po prostu mieszkanie... nam się podoba.

- Tego, czy ceny spadną nie jest w stanie przewidzieć nikt, a wszystkie tego typy analizy są jedynie spekulacją i pewną interpretacją tego, co może się wydarzyć na rynku nieruchomości. Ceny mieszkań nieustannie rosną i raczej brałabym pod uwagę to, że mieszkania wciąż będą drożeć lub chwilowo zatrzymają się na aktualnym poziomie cenowym niż to, że ceny odczuwalnie spadną, chociaż oczywiście i sobie, i innym osobom szukającym mieszkania tego życzę. Warto wziąć pod uwagę to, że kredyty mieszkaniowe są obecnie najtańsze w historii,  jednak także, z powodu pandemii, trudniej dostępne. W łatwiejszym dostępie do kredytu może pomóc nam umowa o pracę, wysokość naszych dochodów, dobra historia kredytowa i wkład własny, więc jeśli to mamy - to to jest dobry czas na zakup mieszkania.

- Warto także pamiętać,  nie ma momentu, w którym "musimy" kupić mieszkanie. Bardzo często bowiem słyszę: "jestem już po 30-tce, powinnam kupić mieszkanie" -  nie jest tak, że do jakiegoś wieku należałoby kupić mieszkanie i że w ogóle należałoby to zrobić. Presja jest zawsze najgorszym doradcą. Powoduje w nas stres, a przecież finalnie własne mieszkanie ma nam dać poczucie bezpieczeństwa. Właściwy moment jest zatem wtedy kiedy czujemy się gotowe na ten krok.

Jakie mieszkanie najlepiej kupić na początek?

- Zaczynamy od ustalenia naszych możliwości finansowych. Zakup mieszkania to jeden z najważniejszych zakupów w życiu, w większości przypadków wiąże się bowiem z kredytem mieszkaniowym, który jest olbrzymim zobowiązaniem finansowym. Musimy wiedzieć na co nas stać, jakim budżetem dysponujemy i w przypadku finasowania zakupu kredytem mieszkaniowym należy bezwzględnie zacząć od ustalenia naszej zdolności kredytowej.

- Potem należałoby sobie odpowiedzieć na inne pytania: czego tak naprawdę potrzebujemy, ustalenie tego czego będziemy szukać ułatwi nam znalezienie właściwego mieszkania. Jedną z podstawowych spraw jest to czy postawimy na mieszkanie z rynku pierwotnego czy raczej będzie to mieszkanie z tzw. "drugiej ręki".

Rynek pierwotny ma takie plusy jak:

- mieszkanie jest nowe, świeże, a koszt wykończenia mieszkania na rynku pierwotnym jest zazwyczaj niższy niż koszt remontu mieszkania z rynku wtórnego

- wyższa estetyka budynków, nowoczesne budownictwo

- niskie koszty użytkowania

- bogatsza oferta mieszkań

- sąsiedzi w podobnym wieku, o podobnym stylu życia

- możliwość wykupienia miejsca parkingowego

- brak prowizji dla agenta nieruchomości

- brak podatku PCC

Natomiast rynek wtórny to:

- większa możliwość negocjacji ceny

- szybkość realizacji transakcji (na rynku pierwotnym często kupujemy mieszkanie, w budynku który dopiero powstaje)

- brak konieczności wykończenia i wyposażenia mieszkania (możemy wprowadzić się, a wyremontować je dopiero za jakiś czas)

- możliwość oceny zagospodarowania terenu wokół budynku

- możliwość weryfikacji najbliższego otoczenia

- Kerujemy się tym co dla nas jest ważne - metraż, lokalizacja, standard, infrastruktura, wszystko w granicach naszego budżetu. Dla mnie przy, zakupie mojego pierwszego mieszkania, ważne było to, żeby mieszkanie było zupełnie nowe, od początku zrobione tak jak to sobie wymarzyłam. Kupno mieszkania jest bardzo ważną decyzją, więc należy ją bardzo dobrze przemyśleć i przefiltrować przez siebie - może lepiej wybrać mniejsze mieszkanie w lepszej lokalizacji, niż większe, na obrzeżach miasta lub odwrotnie, może lepiej nieco dłużej dojeżdżać do pracy, ale mieć większe mieszkanie w spokojniejszej okolicy? Wszystkie te decyzje muszą być dobrze przemyślane i dostosowane do naszego życia i potrzeb.

Skąd pomysł na założenie profilu "Pani na swoim"?

- Kilka lat temu, na długo przed zrodzeniem się pomysłu na założenie profilu "Pani na swoim" po prostu stałam się panią na swoim - kupiłam mieszkanie.  Jak większości z nas, towarzyszyły mi różne myśli: "jak poradzę sobie z zakupem mieszkania, jak przebrnę przez kredytowe formalności, jak je wyremontuje, urządzę i od czego właściwie powinnam zacząć?"

- Pojawiła się ogromna liczba pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Nie wiedziałam nawet komu mogłabym je zadać. Osoby pojawiające się w procesie zakupu, a więc doradca kredytowy, pośrednik nieruchomości, osoba z biura sprzedaży dewelopera, a na końcu fachowiec remontujący mieszkanie często zakładają, że coś jest oczywiste, zrozumiałe. A nie jest, szczególnie dla osoby, która po raz pierwszy  kupuje mieszkanie.

- Ja także nie miałam pojęcia o wielu kwestiach, na przykład o tym, że kupując mieszkanie na rynku wtórnym płacimy podatek PCC, w wysokości 2 proc. wartości mieszkania, a na rynku pierwotnym odbiór mieszkania warto zlecić osobie profesjonalnie zajmującej się odbiorami technicznymi mieszkań. Koszt takiej usługi to ok. 300 - 400 zł, a pozwala on uniknąć problematycznych usterek, stresu i dodatkowych wydatków, które mogą wiązać się z niewłaściwym odbiorem mieszkania.

- Nie znałam odpowiedzi na wiele pytań, samodzielnie wszystko sprawdzałam, czytałam, pytałam. Na forach internetowych poświęconych nieruchomościom, remontom, które są doskonałym źródłem wiedzy dominowali panowie. Dlatego już wtedy, po kilku zadanych tam pytaniach, wiedziałam, że brakuje kobiecego miejsca w sieci, gdzie dziewczyny bez obaw mogłyby zadać każde mieszkaniowe pytanie.

- Ponad rok temu, gdy do moich mieszkaniowych doświadczeń doszły jeszcze inne kupione i wyremontowane mieszkania oraz doświadczenie zgromadzone przez 5 lat pracy w firmie deweloperskiej, powstała "Pani na swoim". Dokładnie pojawiły się i blog paninaswoim.pl, i profil na Instagramie, gdzie codziennie podrzucam dziewczynom różne mieszkaniowe wpisy.

Czy pamiętasz moment, w którym zaczęła się tworzyć społeczność wokół "paninaswoim"? 

- Muszę przyznać, że na początku bardzo nieśmiało publikowałam mieszkaniowe informacje i pokazywałam, jak ja coś zrobiłam, wyremontowałam lub rozwiązałam jakiś mieszkaniowy problem. Pokazanie w internecie tego co się robi, dzielenie się swoją pasją, doświadczeniem czy pewną misją, wymagało i cały czas wymaga ode mnie przełamywania się i wychodzenie poza swoją strefę komfortu. Jednak już od samego początku widziałam, że te treści, którymi się dzielę, są potrzebne, a każda wiadomość jaką otrzymuję od obserwujących mnie dziewczyn, utwierdzała mnie w tym. Społeczność "Pani na swoim" nieustannie się powiększa, co bardzo mnie cieszy i wynagradza pracę, jaką wkładam w budowanie kobiecej społeczności w kontekście mieszkań.

Zobacz także:

 

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy