Noworoczne obietnice
Składa je sobie ponad 60 procent z nas, ale niewiele osób je realizuje. Co zrobić, by w tym roku się udało?
Co roku to samo - myśli Aneta (37). - "Rzucę palenie", "schudnę 5 kilo", "nauczę się tańczyć tango". Żadnego z postanowień nie udało się jej jednak wcielić w życie. Dlaczego? Bo ich realizację trzeba zaplanować krok po kroku.
Z badań przeprowadzonych przez psychologów wynika, że zaledwie 15 proc. osób podejmujących wyzwania noworoczne doprowadza je do finału. 40 proc. osiąga tylko niektóre z założonych celów, a 45 proc. szybko rezygnuje z ich realizacji. 36 proc. z nas w ogóle nie podejmuje noworocznych postanowień. Ty też nie musisz.
Znajdź sojusznika. Niech w urzeczywistnianiu złożonych sobie obietnic towarzyszy ci ktoś, kto w nadchodzącym roku też postanowił porzucić jakieś złe nawyki lub osiągnąć nowe umiejętności. Wzajemny doping jest motywujący. Warto też poinformować kilka ważnych dla ciebie osób, co postanowiłaś. Chcąc wobec nich "zachować twarz", będziesz bardziej się starać być konsekwentną.
Zacznij działać od razu. Ważne, by niczego nie odkładać na później. Z pozycji życzeniowej ("chcę w tym roku pojechać na superwakacje") od razu przejdź do działania i weź za nie odpowiedzialność ("od dziś odkładam 100 zł miesięcznie, by we wrześniu wylecieć do Tunezji").
Próbuj do skutku. Licz się z tym, że możesz podejmować próby kilkakrotnie. Rzadko komu udaje się za pierwszym razem zrealizować postanowienia. Najważniejsza jest chęć zmiany, determinacja w działaniu. Istotna jest też świadomość, że chcemy zrobić coś dla siebie, zadbać o zdrowie lub zmienić relacje z bliską osobą, np. córką czy siostrą. Realizację celu możesz zacząć w każdej chwili. I jeszcze raz, i znów, aż w końcu się uda.
Jeśli się nie uda, nie obwiniaj się. Nawet wtedy nie myśl źle o sobie. To zniechęca do podejmowania kolejnych wysiłków, odbiera życiowy napęd. Każdy ma chwile słabości i nawet jeśli się złamiesz raz czy dwa i np. zapalisz albo zjesz batonik, wybacz to sobie. A potem kontynuuj zdobywanie celu. Nie rozgrzeszaj jednak każdej niekonsekwencji, bo wtedy będzie ich coraz więcej.