Pięć błędów językowych najczęściej popełnianych przez Polaków

Nie chodzi o to, czy idziesz na dwór, czy na pole. Obojętnie gdzie wychodzisz, informując o tym otoczenie, mówisz poprawnie. Dwór czy pole zależą tylko od regionu, w którym żyjesz.

Język pokazuje, kim naprawdę jesteśmy
Język pokazuje, kim naprawdę jesteśmy 123RF/PICSEL

Są natomiast błędy językowe, które słychać od południa na północ, od wschodu na zachód, jak nasza Polska piękna i szeroka. Nie wiadomo nawet, jak z nimi walczyć, bo stały się tak powszechne, że większość ich nie zauważa, ku boleści mniejszości. Oto pięć błędów językowych, których nie powinien popełniać żaden wykształcony człowiek.

1. Wziąść - aż bolą uszy gdy się słyszy! Jest słowo "wziąć" - jedyne poprawne i tak powinniśmy je wypowiadać. Warto wziąć spawy w swoje ręce, siąść na krześle i odpocząć. Bo najpewniej "wziąć" zmieszało się ze słowem "siąść", które brzmi podobnie. W języku występuje czasami zjawisko kontaminacji, czyli połączenia ze sobą dwóch wyrazów. "Pstrokaty" to nic innego jak pstry + srokaty, a "bajoro" to bagno i jezioro. Wyrazy powstałe dzięki takiej mieszance są jak najbardziej poprawne. Natomiast słowo "wziąć" powinniśmy wypowiadać tylko i wyłącznie w jeden sposób. Naprawdę warto wziąć sobie to do serca.     

Językowe wpadki zdarzają się wszystkim
Językowe wpadki zdarzają się wszystkim123RF/PICSEL

2. Włanczać - nie istnieje. Jest "włączyć", koniec i kropka. Być może część osób wypowiada ten wyraz przez niechlujność, co powoduje, że "a" traci ogonek. Warto jednak włożyć wysiłek, by nie zamieniać "ą" na "a". Skoro Polacy nie gęsi i swój język mają, niechaj go nie kaleczą i z ogonków nie kastrują. 

3. Tą - zamiast "tę", czyli mylenie przypadków, a konkretnie biernika z narzędnikiem. A mylono już je tak wiele razy, że poddali się nawet słownikomaniacy (o! kontaminacja - słownik i maniacy) i w mowie mylić się pozwalają. Ale papier to jest papier i nieprawda, że wszystko przyjmie. Zatem "Podaj mi tę torebkę" (nie "tą" torebkę - wystarczy spojrzeć na końcówki, które powinny się zgadzać), ale "Wszędzie chodzę z tą torebką."

Pisząc,  warto pamiętać o "ogonkach"
Pisząc, warto pamiętać o "ogonkach"123RF/PICSEL

4. Swetr - tak naprawdę nie istnieje. Nie ma takiego słowa w naszym rodzimym języku. Jest tylko i wyłącznie słowo "sweter". Owszem, jest ciepło, więc mało prawdopodobne, że poprosimy na wspólnym wyjeździe znajomego, mówiąc: "podaj mi swetr", ale wieczorem nad morzem temperatura spada i wszystko zdarzyć się może. Prośmy zatem o sweter - właściwą pod względem językowym część ubrania. 

Nie ma takiego ubrania jak "swetr"
Nie ma takiego ubrania jak "swetr"123RF/PICSEL

5. Kupywać - no cóż... można gdzieś bywać, to na pewno, ale kupywać? O, co to, to nie. Mamy podobnie brzmiące czasowniki, jak: odkupywać, przekupywać, podkupywać, więc końcówka "ywać" może być kusząca, by wypowiadać ją także w momencie kupowania. Nie dajmy się jednak zwieść. Można tylko kupować. I na tym poprzestańmy.

Język mówi o nas więcej, niż ubranie, które nosimy. Przed uważnym uchem słuchacza nic się nie ukryje. Warto o tym pamiętać, jeśli faktycznie chcemy zrobić na otoczeniu dobre wrażenie.      

Czytaj również: 

Zobacz także:

O powrocie tęczy na plac Zbawiciela mówią aktorzy z filmu "Kryptonim Polska"Styl.pl
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas