Pigułka nieszczęścia

 
 © Panthermedia
 
 © Panthermedia

Panna z dobrego domu

Kokaina obok Diora

Wzięłam eksperymentalnie, dla kurażu. Tyle się o tym mówiło. W Londynie brali prawie wszyscy. Ładni, bogaci, weseli. Mówiło się: kokaina jest glamour.
Grażyna

Walka ze sobą

W moim podkręconym świecie było dobrze, w realnym coraz gorzej. Zaczynałam od stu miligramów dziennie, szybko doszłam do grama. Tygodniowo na kokainę wydawałam 300 funtów.
Grażyna
Z odstawieniem narkotyków jest jak z dietą. Wiesz, że nie możesz, ale wciąż masz ochotę.
Grażyna
 
 © Panthermedia

Gałka na odlot

Jedna pastylka dziennie?

Wykonywałam bezmyślne czynności, żeby wyłączyć rozum. Przyjaciółki nie miały czasu na spotkania - robiły kariery. Matka, widząc, jak rozdygotana prasuję rajstopy, wysłała mnie do psychiatry.
Renata
Kiedy zorientowałam się, że jestem lekomanką? Po czterech miesiącach miałam dziury w pamięci.
Renata

Bez recepty

Myślałam, że umieram. Serce biło mocno, czułam, że się duszę. Przez następne dni wyostrzony słuch, musiałam chować zegary, bo przeszkadzało mi tykanie.
Renata
Mąż, kiedy się dowiedział, że wylądowałam na odwyku, skierował do sądu sprawę o ograniczenie praw rodzicielskich. Czeka mnie walka, choć mam nadzieję, że on odpuści.
Renata

Dziękuję, nie biorę

Kolejne działki brałam, żeby schudnąć. Cztery kilogramy w tydzień. Nieźle. Szybko potrzebowałam większej dawki narkotyków.
Paulina

Jestem cool?

Biorę więc od czasu do czasu, ale uważam. Kilka gramów trzymam w szufladzie na poprawę humoru. Na wszelki wypadek.
Paulina
Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?