Plastikowy raj

Pomysł wznoszenia domów z recyklingowanego plastiku nie jest nowy. O ile jednak dotychczas próbowano konstruować z niego pojedyncze budynki, teraz architekci poszli o krok dalej. Na świecie powstają już pierwsze plastikowe osiedla.

Na świecie każdego roku produkuje się ponad 300 mln ton plastiku
Na świecie każdego roku produkuje się ponad 300 mln ton plastiku123RF/PICSEL

Całość przypomina nieco kurort all inclusive: niewysoki mur, a na otoczonym nim terenie zespół klockowatych budynków. Mimo kubicznego kształtu, do monotonii i standaryzacji im daleko. Wręcz przeciwnie: piętrzą się, wyrastają jeden na drugim, wznoszą nad ziemię na okrągłych podporach i łączą ze sobą dzięki kilkustopniowym schodom i platformom. A do tego kolory: pastelowy róż, jak na projektach postmodernistycznych architektów i zieleń, ulokowana na każdej wolnej płaszczyźnie. Wszystko tętni życiem, jakby rosło i rozwijało się razem z mieszkańcami.

Dwa problemy - jedna budowa

Czym jest ten mały raj? To osiedle zaprojektowane przez norweski start-up Othalo we współpracy z Julienem de Smedtem z pracowni JDS Architects. Choć założenie wydaje się być nowoczesne, w swej idei nawiązuje do liczących blisko sto lat koncepcji modernistów. O wiele bardziej innowacyjny jest budulec, z którego osiedle ma powstać: recyklingowany plastik.

Choć projekt na razie pozostaje na papierze, szanse, że wkrótce przybierze materialną formę, są spore. Prawdopodobnie już w przyszłym roku w Kenii powstanie fabryka, produkująca plastikowe prefabrykaty. Twórcy szacują, że kenijska fabryka zdoła wyprodukować ponad 2 tys. budowli rocznie, które staną m.in. w Nairobi (Kenia) i Dakarze (Senegal). Każdy z wytworzonych w ten sposób domów ma mieć ok. 60 metrów kwadratowych powierzchni, a do jego produkcji wykorzystane zostanie osiem ton plastikowych odpadów.

Wygląda więc na to, że za jednym zamachem (czy raczej: za jedną budową) uda się rozwiązać dwa problemy. Pierwszym jest oczywiście zagospodarowanie plastikowych odpadów: z 330 ton tego tworzywa, które co roku produkujemy, tylko 14 procent jest powtórnie wykorzystywane. Drugim: od lat trawiący Afrykę kryzys mieszkaniowy. Wysokie ceny gruntów, brak wystarczającej bazy lokalowej  i trudno dostępne kredyty sprawiają, że własny dom czy mieszkanie to marzenie nieosiągalne dla ogromnej części mieszkańców tego kontynentu.

Jak z klocków Lego

Rozpatrywany w tym kontekście pomysł budowy tanich, ekologicznych, plastikowych domów brzmi jak rozwiązanie idealne. Jeśli rzeczywiście okaże się sukcesem, to jak każdy sukces, będzie miał wielu ojców. Norweski start-up to tylko jeden z wielu zespołów czy pojedynczych projektantów,  które pracują nad wykorzystaniem plastiku do wznoszenia budowli.

Jakiś czas temu głośno było o Oscarze Mendezie - kolumbijskim architekcie, który opracował technologię, pozwalającą na  przetwarzanie odpadów z tworzyw sztucznych w cegły, z których - niczym z klocków Lego - można wznosić domy dla potrzebujących. Koszt takiej budowli, o powierzchni ok. 40 metrów kwadratowych, to ok. 6 tysięcy dolarów (prawie 24 tys, zł), a grupa czterech osób, jest w stanie zrealizować inwestycję w pięć dni. "Plastik jest topiony, a następnie formowany w kształt cegieł o wadze ok. 3 kilogramów" - cytuje architekta serwis ArchDaily. "Cegły, montowane pod ciśnieniem, dobrze izolują ciepło, nie są również tak łatwopalne, jak tradycyjne materiały. Dodatkowo, tworzone z nich konstrukcje, dobrze znoszą trzęsienia ziemi, co w Kolumbii, położonej na terenie o wysokiej aktywności sejsmicznej, jest wyjątkowo istotne".

Z plastikowych odpadów powstają też budynki użyteczności publicznej. Tutaj za przykład niech posłużą wznoszone w Indonezji biblioteki. Pomieszczenia, w których znajdują się wypożyczalnie książek i lokalne centra kultury, zbudowano z tysięcy opakowań po lodach. Za projekt odpowiada pracownia Shau Bandung.

Indonezyjskie dzieci mogą wypożyczać książki w bibliotece z plastiku, mali Meksykanie zaś, wkrótce będą mogli chodzić do plastikowej szkoły. Wszystko za sprawą dwójki architektów: Daniela Garcíi i Williama Smitha z San Francisco. Duet, jako pracę na konkurs rozpisany przez meksykańskie miasto Tulum, opracował koncepcję budynku, stworzonego z plastikowych palet, pierwotnie służących do transportu towarów. W projekcie tym, palety pozostały w niezmienionej formie - nie przetapiano ich, ale wykorzystano jako gotowy budulec. Powstała z nich ażurowa konstrukcja, która nie tylko jest tania, ale również zapewnia właściwe przewietrzanie i doświetlenie budynku.

Przykłady można mnożyć nie tylko w odległych krajach. W 2013 roku naukowcy z Politechniki Krakowskiej opracowali nowatorską technologię utylizacji butelek PET. Dzięki niej z  plastikowych opakowań można produkować płyty o wytrzymałości betonu. Proces polega na rozdrabnianiu butelek PET na płatki, które przy pomocy specjalnego lepiszcza, udaje się formować w płyty o różnym kształcie, grubości i przeznaczeniu. "Ten nowy sposób podejścia do recyklingu butelek PET jest tym cenniejszy i łatwiejszy w zastosowaniu, że nie wymaga dokładnej segregacji butelek, ich mycia i suszenia, usuwania etykiet oraz kleju" - wyjaśniała "Dziennikowi Polskiemu" Małgorzata Syrda-Śliwa, rzecznik prasowy Politechniki Krakowskiej.

Plastik stanie się konkurencją dla tradycyjnych materiałów?
Plastik stanie się konkurencją dla tradycyjnych materiałów?123RF/PICSEL

Plastik silniejszy niż huragan

Ponowne wykorzystanie odpadów to niejedyna zaleta domów z recyklingu. Obok listy plusów ekologicznych, jest i wyliczanka zalet konstrukcyjno - ekonomicznych. Jak wymieniają eksperci, plastik jest: wytrzymały, odporny na działanie wody i korozję. Świetnie radzi sobie też w konfrontacji z żywiołami: w Nowej Szkocji jakiś czas temu skonstruowano dom z recyklingowanego plastiku, określony przez architektów mianem "huraganoodpornego" - panele, z których został stworzony, były w stanie wytrzymać uderzenia wiatru o prędkości 250 km/h, czyli odpowiadającego sile huraganu piątej - najwyższej kategorii.

Ostatnią, choć nie najmniej istotną zaletą, jest uniwersalność plastiku. Gdy wykonane z niego konstrukcje przestaną być potrzebne, można po prostu je przetopić i wykorzystać jako budulec do wzniesienia nowej konstrukcji. Ten ostatni aspekt w czasach, gdy myślenie o architekturze w perspektywach pokoleń odchodzi do przeszłości, zdaje się być szczególnie ważny.

Pomysł plastikowej architektury, podobnie jak każda koncepcja, ma i słabe strony. W tym przypadku są to pytania, które na razie pozostają bez ostatecznej odpowiedzi, a których bagatelizować nie sposób. Bo na przykład: co stanie się z tym uniwersalnym i wielokrotnie przetapianym materiałem za 500 lat? Albo: jaki wpływ na zdrowie ma zamieszkiwanie w plastikowym domu? Czy jeszcze: co z mikrocząsteczkami plastiku, które ponoć każdego dnia, oddzielając się od plastikowych przedmiotów, wnikają do ziemi i wody?  Czy budowa plastikowego osiedla, w dłuższej perspektywie nie będzie skutkować degradacją środowiska na danym terenie? Entuzjazm, związany z taniością i uniwersalnym charakterem  materiału, nieco odsuwa w czasie konieczność odpowiedzi na te pytania. Nadejdzie jednak moment, w którym trzeba będzie się z nimi zmierzyć.

Budowa domów z plastiku wpisuje się w szerszą koncepcję, polegająca na wykorzystaniu recyklingowanego plastiku w najróżniejszych, często zaskakujących dziedzinach. Dziś z przetworzonych butelek produkuje się ubrania, meble (w swojej ofercie ma je m.in. Ikea), dodatki, biżuterię, naczynia i mnóstwa innych przedmiotów.  To pokazuje, że problem z powszechnością recyklingu leży nie tyle w technologii, czy kreatywności projektantów, co w naszej wizji gospodarki opierającej się na łańcuchu: produkcja, zużycie, wyrzucenie. Może jego przerwanie, czy raczej - zapętlenie, jest sposobem na wyjście ze śmieciowego kryzysu.

Obecnie tylko niewielka cześć produkowanego na świecie plastiku jest poddawana recyklingowi
Obecnie tylko niewielka cześć produkowanego na świecie plastiku jest poddawana recyklingowi123RF/PICSEL
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas