To nie z twoim ciałem jest coś nie tak. Oto smutna historia powstania rozmiarówek
Jeśli miewasz problem ze znalezieniem odpowiedniego rozmiaru ubrań w sklepach odzieżowych, przestań doszukiwać się winy w swoim ciele. Zanim dotarliśmy do punktu, w którym rozmiar rozmiarowi nierówny, poczucia, że "może jesteśmy niewymiarowe" i ogólnego poirytowania na to, co sieciówki próbują nam wciskać jako "ogólną rozmiarówkę", warto poznać nieco kontrowersyjną historię, jaka się za tym kryje.

Spis treści:
Narodowe Mierzenie i mrzonki o perfekcji
Zacznijmy od tego, że w latach 30. ubiegłego wieku o czymś takim jak ujednolicona rozmiarówka ubrań mało kto słyszał. Wiele kobiet przerabiało lub szyło ubrania dla siebie samodzielnie. Ale pierwsze firmy odzieżowe już startowały. I miały raczej więcej zwrotów niż zadowolonych klientek. Ani wiedza o kobiecej sylwetce, ani tym bardziej choćby uśrednione rozmiary przeciętnych Amerykanek nie budziły większego zainteresowania. Aż do czasu, gdy Ruth O'Brien, która pracowała w Biurze Gospodarstwa Domowego i była pierwszą szefową Wydziału Tekstyliów i Odzieży Departamentu Rolnictwa USA, który zajmował się badaniem najlepszych sposobów czyszczenia, szycia oraz zakupu żywności i odzieży - postanowiła zająć się tym "problemem" i jak najszybciej go rozwiązać. Współpracując z Works Progress Administration rozpoczęto rekrutację osób, które miały pukać do drzwi amerykańskich kobiet i je... mierzyć. Tu należy zaznaczyć, że "Narodowe Mierzenie" nie miało jedynie na celu stworzenia rozmiarówki dla pań, ale także - niestety - uzyskać dane do opracowania tak zwanej "Idealnej Amerykańskiej Kobiety".
Jeśli interesuje was, co z mężczyznami, tu nie było większego poruszenia, ponieważ większość mężczyzn była mierzona podczas przyjmowania do wojska, co dało wystarczające dane do opracowania dla nich tabeli rozmiarowej.
Oprócz elementów eugenicznych, do tego eksperymentu wkradły się też pierwiastki rasizmu, bo choć czarnoskóre kobiety także były brane pod uwagę podczas pomiarów, ich ankiety Ruth O'Brien po prostu wyrzucała. Podobnie jak kobiet innych wyznań, m.in. Żydówek. Zafiksowanie na próbie odpowiedzi na pytanie jak wygląda ideał, sprawiło, że z zebranych 15 tys. formularzy, Ruth wzięła pod uwagę jedynie 10 tys., dotyczących białych, "reprezentatywnych" kobiet.
Norma i Normman - nieistniejące ideały

Tak powstała Norma i Normman. Naturalnej wielkości posągi kobiety i mężczyzny o sylwetkach będących średnią z pomiarów panów i pań. Skupmy się na tej pierwszej - Norma wydawała się rzeczywiście "ideałem". Nie za chuda, nie za gruba, średniego wzrostu, o przyjemnych, kobiecych kształtach, "miłych dla oka" pośladkach i odpowiedniej wielkości biuście. Autorzy "badań" oraz rzeźb tak podekscytowali się swoimi dziełami, że postanowili odszukać prawdziwą, żywą Normę. Do konkursu zgłosiło się ok. 4 tysiące chętnych kobiet o zbliżonych do "ideału" wymiarach. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się jednak, że w prawdziwym życiu Norma po prostu nie istnieje. To już powinno sporo powiedzieć o zebranych danych, błędnych wnioskach i brakach. Niestety, dane te nie zostały zaktualizowane ani poprawione. Nie wzięto pod uwagę kobiet o innych kształtach, kolorach skóry i wzroście. To, co udało się "wskórać" w tym temacie i co opracowała mało tolerancyjna Ruth, marki odzieżowe chwyciły i trzymają się mniej więcej do teraz.
To nie twoje ciało, to wina rozmiarówki

To stąd bałagan. W jednym sklepie możesz kupić jeansy w rozmiarze 36, by w innym kupić je w rozmiarze 40, a w kolejnym najlepiej pasować będzie rozmiar 38. To dlatego zakupy często kobiety irytują, zamiast wprawiać w dobry nastrój. To przez dalekie od prawidłowych "pomiary" wiele pań wybiera zakupy online, by mierzyć ubrania w zaciszu własnego domu a nie w ciasnej przymierzalni, w której można nabawić się jeszcze większych kompleksów. W końcu to dlatego tak wielu z nas wydaje się, że jesteśmy "niewymiarowe". Że nie pasujemy do rozmiarówki. Że coś jest z naszymi ciałami nie tak. A to rodzi poważne konsekwencje i niszczy nasze zdrowie psychiczne i fizyczne.
Ideały nie istnieją. A ciała kobiet są różne. Każde z nich zasługuje na wygodę i dopasowanie, bez względu na rozmiar na metce.