Polacy zbyt wcześnie przechodzą na emeryturę... seksualną
15,5 proc. badanych mężczyzn i aż 42 proc. kobiet wskazuje, że seks jest zupełnie nieistotną sferą ich życia. Te różnice mają duży wpływ na relacje seksualne. Dlatego też ważną rolę w naszych relacjach pełni dotyk i przytulanie. I w takich sytuacjach przynajmniej o to powinniśmy zabiegać - tłumaczy prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog.
Magdalena Tyrała, Interia: Kobiety często uprawiające seks, później przechodzą menopauzę. Nie dosięga ich również typowa dla klimakterium osteoporoza, gdyż udane życie seksualne pobudza produkcję estrogenu. Naukowcy udowodnili, że kobiety spełnione w swoich związkach żyją długo, a mężczyźni dzięki regularnym stosunkom mogą przedłużyć sobie życie nawet o dwa lata. Poza tym zbliżenia intymne wymuszają konieczność dbania o dobrą formę fizyczną, co przyczynia się do polepszenia ogólnego stanu zdrowia.
Skoro tyle doskonałych właściwości ma seks, to dlaczego tak szybko z niego rezygnujemy i przechodzimy na seksualną emeryturę - już około 60. roku życia?
Prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog: - Gdy pytałem zarówno kobiety, jak i mężczyzn o moment spadku zainteresowania seksem w ciągu życia, obie płcie faktycznie wskazywały wiek około 60 lat. Czyli rzeczywiście dość szybko z niego rezygnujemy. Myślę, że jest to przede wszystkim problem z naszą mentalnością, ponieważ na naszą seksualność ma wpływ nie tylko to, co wiąże się z nasza sferą fizjologiczną, ale również uwarunkowania społeczno-kulturowe, czyli całe społeczne podejście do seksualności człowieka. W Polsce wiąże się ono nierozłącznie z wiarą katolicką, z typowymi rolami kobiety i mężczyzny, z wszystkim tym co wypada, a czego nie wypada.
- Mam wrażenie, że często rezygnujemy z naszego życia seksualnego, mając właśnie takie poczucie, że może już w tym wieku zwyczajnie nie wypada. Może być to oczywiście również kwestia tego, że kobieta nie odczuwała satysfakcji z życia seksualnego i wyczekuje momentu w jej życiu, by już przestać być aktywną seksualnie. W ten sposób ludzie dość często wycofują się z seksu.
Czy nie uważa pan, że fakt, iż tak szybko przechodzimy na wcześniejszą emeryturę seksualną wynika głównie z tego, że nie potrafimy w porę zadbać o bliskość w związku? Zajmujemy się dziećmi, pracą, problemami innych, a nie potrafimy skoncentrować się na potrzebach swoich i partnera. Najczęściej, gdy dzieci już odchodzą z domu widzimy, że między nami a partnerem nie ma nic i silnie odczuwamy pustkę w środku, którą trudno zagospodarować.
- Bliskość to jest jedna z najtrudniejszych kwestii w związkach, która wiąże się także z podtrzymywaniem namiętności, pożądania i dobrych relacji. Umieć utrzymywać dobre relacje w związku to jest ogromna sztuka życia. Polska jest krajem, w którym liczba rozwodów rośnie, w którym zawieranych jest coraz mniej małżeństw. Coraz częściej ludzie żyją razem, ale już razem nie mieszkają. Te konfiguracje relacji w związkach bardzo się w tej chwili w Polsce zmieniają.
Co zrobić, by nie wybrać się na wcześniejszą seksualną emeryturę? Jak pracować nad bliskością?
- Trzeba patrzeć na związek, jak na małą firmę. Prowadząc ją zawsze musimy mieć biznesplan. Tak samo będąc w związku, musimy mieć biznesplan na jego rozwój. Nawet jeśli czujemy, że nasza relacja nie jest zła, to tak jak w firmie, cały czas ją monitorujemy: czy są przychody, czy firma rozwija się we właściwym kierunku, zgodnie z planem. Non stop trzeba dokonywać ewaluacji swojego związku.
- Z kolei, gdy przychodzą kryzysy, pojawiają się niedomówienia, powinniśmy po prostu mieć odwagę mówić drugiej osobie o naszych oczekiwaniach, potrzebach czy pragnieniach. My, niestety, rzadko podejmujemy takie kwestie w rozmowie. Podczas tego wywiadu mamy rozmawiać głównie o zdrowiu seksualnym, ale nie wolno nam w kontekście udanego związku zapominać, że ta sfera związana jest również z procesem rozwoju naszej osobowości i procesem komunikowania się i miłości. I to komunikowanie się jest najtrudniejszym zadaniem dla Polaków.
- Poza tym ludzie będący w związku powinni się przede wszystkim lubić. To, że przemija namiętność jest naturalne. To, że intensywność miłości ulega zmianie też nikogo nie dziwi. Ale jeśli ludzie w związku się nie lubią i dalej pozostają w tej relacji, to jest to bardzo niepokojące. Trzeba zadbać o związek od początku, patrzeć na niego, jak na biznes i w sytuacji, kiedy nie jest on udany, trzeba mieć odwagę, by znacznie wcześniej z takiego związku wyjść, bo to też jest forma naszej dojrzałości.
- Pamiętajmy, nasze życie to nie jest kara za grzechy, więc nie ma potrzeby męczyć się w relacji na siłę, bo chcemy być odpowiedzialni. Nie zawsze też wychodzimy ze związku i wchodzimy do innego. Niektórzy rozstają się, bo mają dość toksycznych relacji i chcą w końcu zdrowo żyć, pooddychać.
Obecnie liczba rozwodów po 50. roku życia w Polsce rośnie. Czy to w takim razie pana zdaniem dobra tendencja?
- Chciałbym, by ludzie na etapie wchodzenia w związku bardziej się im przyglądali. Poza tym w czasie kryzysu para powinna zasięgać porady specjalisty - terapeuty, seksuologa, jeśli nie daje sobie sama rady. Chciałbym też, aby ludzie umieli się rozstać w odpowiednim momencie, gdy już nie widzą szansy na wspólne życie, by dać sobie kolejną, może z kimś innym.
- Chciałbym też przede wszystkim, aby ludzie potrafili się cieszyć seksem w znacznie wcześniejszych fazach życia, a nie stawiali sobie jakieś inne priorytety - praca, pieniądze, wykształcenie i w konsekwencji mieli poczucie, że najlepsze lata mają za sobą i są one stracone. Życiem trzeba bardzo rozsądnie gospodarować. Także w sferze seksualności, swoich aspiracji, byśmy nie mieli później poczucia deficytów, których nie jesteśmy w stanie w żaden sposób nadrobić.
Komu łatwiej przychodzi godzenie się ze starością - mężczyznom czy kobietom?
- To jest już sprawa bardziej związana z osobowością danej osoby, jej podejściem do życia. Myślę jednak, że ta faza życia jest trudniej akceptowana przez kobiety ze względu na kategorię estetyczną. Choć i u niektórych mężczyzn zaczyna to być coraz poważniejszy problem.
- Proszę zwrócić uwagę na to, że ostatnie lata to czas dużej seksualizacji i erotyzacji naszej kultury. W przekazach medialnych lansowana jest młodość. Wszechobecny jest kult ciała, wyglądu, diety, kosmetyki. Wszystko po to, byśmy lepiej wyglądali. Przede wszystkim przez to pojawia się zaniżone poczucie własnej wartości wielu osób. Być może bardziej dotyczy to kobiet, ale nie znaczy wcale, że nie dotyka także mężczyzn. Mężczyźni coraz mocniej przeżywają fakt, że mimo starań łysieją, tyją. To wszystko powoduje, że pojawiają się u ludzi coraz większe problemy z zaakceptowaniem przemijalności życia i towarzyszy temu duża refleksja.
U mężczyzn po 50. roku życia pojawia się problem ze wzwodem. Również około 50. roku życia w organizmie kobiety pojawia się deficyt estrogenów i co za tym idzie - suchość pochwy i skłonność do infekcji. Obu płciom zaczyna doskwierać mniejsza reaktywność seksualna, bo przewodnictwo nerwowe i krążenie z wiekiem się pogarszają. Kto ma większy problem, by to przezwyciężyć- mężczyzna czy kobieta?
- Na pewno problem jest przede wszystkim kwestią świadomości i mentalności. Jeśli mówimy o wymienionych przez panią uwarunkowaniach medycznych i dyskomfortach, z którymi zmagają się kobiety, to kłopot z nimi polega przede wszystkim na tym, że kobiety wstydzą się mówić o nich swojemu lekarzowi. A bardzo często suchość pochwy wywołuje trudności we współżyciu, gdyż pojawia się ból. Z drugiej strony lekarz ginekolog też sam pacjentki o to, najczęściej niestety, nie zapyta. Na szczęście coraz więcej informacji o tym dostarcza kobieca prasa.
- Z kolei, jeśli chodzi o fizjologiczne problemy mężczyzn, rzeczywiście dotyczą one przede wszystkim zaburzeń erekcji. Im późniejsza faza życia, tym większa liczba mężczyzn będzie miała z tym kłopot. W wieku 70, 80 lat aż 50 proc. panów się z nim boryka. Nawet jeśli zaburzenia erekcji nie występują, stosunek nie jest tak dynamiczny i wydolny, jak był kiedyś. Można to porównać do wzięcia udziału w maratonie - mimo, że przebiegasz ten sam odcinek co kiedyś, robisz to w zdecydowanie dłuższym czasie.
Dla kogo medycyna ma więcej rozwiązań?
- Zarówno w życiu mężczyzny, jak i kobiety pojawiają się różne choroby. Im jesteś starszy, tym jest ich więcej, im późniejsza faza życia, tym przyjmujesz więcej różnych tabletek, które nie pozostają bez wpływu na nasze życie seksualne. Medycyna w dużej mierze wspiera mężczyzn - chociażby viagrą. Do niedawna tabletki te dostępne były tylko dla osób, które było na nie stać. Obecnie wchodzą dużo tańsze zamienniki np. Maxigra, więc dostępność jest znacznie lepsza.
- Jednak mężczyźni, podobnie jak kobiety, też muszą pozbyć się wstydu, by w razie potrzeby poprosić lekarza o wypisanie recepty. Niedawno pojawiły się nawet tabletki leczące zaburzenia przedwczesnego wytrysku też przepisywane na receptę o nazwie Prilligy. Przyjmuje się je podobnie, jak viagrę przed stosunkiem, jednak wciąż jest to znaczący wydatek dla przeciętnego człowieka. Ale to zapewne tylko kwestia czasu. Zatem dla tych najtrudniejszych fizjologicznych męskich zaburzeń seksualnych medycyna znalazła już rozwiązanie.
A jak jest w przypadku kobiet? Są lubrykanty, tabletka na pożądanie...
- U kobiety istotną kwestią jest dobre badanie ginekologiczne, podczas którego ginekolog stwierdzi, co tak naprawdę jest powodem jej dyskomfortu, jaki konkretnie problem występuje. Wówczas można te trudności u niej zniwelować. My tu mówimy o problemach fizjologicznych, ale bardzo istotnym jest słabnące pożądanie. I choć mówi się o nowym leku wzmagającym pożądanie u kobiet, to na informację, jaką ma faktyczną skuteczność, musimy jednak jeszcze trochę poczekać.
A jaki wpływ na sferę seksualną w późniejszym życiu ma zmieniająca się gospodarka hormonalna?
- Kwestie dotyczące przemian hormonalnych mają znaczący wpływ w cyklu życia kobiety i na całą sferę seksualną. Jednak nie mniejsze znaczenie ma kategoria dotycząca jej relacji w związkach, czyli sposobu w jaki kobieta ją buduje. Budowanie relacji jest procesem długotrwałym. Umiejętność tworzenia dobrego nastawienia do partnera pozwala stworzyć pozytywne nastawienie do sfery seksualnej. Rozwój pewnej niechęci do jego osoby powoduje również osłabienie chęci do relacji seksualnej.
- U mężczyzn z kolei wraz z wiekiem spada poziom testosteronu i - co za tym idzie - również zapotrzebowanie na podjęcie aktywności seksualnej i możliwości seksualne.
To jak technicznie wygląda seks seniorów? Czym on się różni od seksu młodszych osób? Czy faktycznie może sprawiać większą przyjemność?
- W czasie współżycia orgazm zawsze lub prawie zawsze występuje u 38 proc. badanych mężczyzn i 15 proc. kobiet, często u 21 proc. mężczyzn i 26 proc. kobiet. Czasami u 8 proc. mężczyzn i 19 proc. kobiet. Około 10 proc. badanych wskazuje, że nie przeżywa orgazmu nigdy, ale prawie 30 proc. badanych nie udzieliło na to pytanie odpowiedzi.
27 proc. mężczyzn i 17 proc. kobiet ze względu na problemy zdrowotne nie współżyje, 28 proc. kobiet i 18 proc. mężczyzn wskazuje brak potrzeby współżycia.
Niewątpliwym problemem jest to, że 15,5 proc. badanych mężczyzn wskazuje, że seks jest zupełnie nieistotną sferą ich życia i aż 42 proc. kobiet. Te różnice mają istotny wpływ na relacje seksualne. Dlatego też, jak zawsze ważną rolę w naszych relacjach pełni dotyk i przytulanie. I w takich sytuacjach przynajmniej o to powinniśmy zabiegać.
- Seks faktycznie może sprawiać większą przyjemność niż wcześniej, jednak dla tej grupy osób starszych, które akceptują swoją seksualność, akceptują zmiany, które następują z wiekiem, które generalnie mają pozytywne podejście do życia. Jednocześnie może on sprawiać większą przyjemność tym osobom, które we wcześniejszych latach przeżywały lęk przed ciążą. Jak zapytałem Polek o to, czego najbardziej boją się w seksie, to pomimo, że mamy XXI wiek zdecydowana większość odpowiada - ciąży. Ten lęk, często obecny mimo stosowania antykoncepcji, jest dla nich paraliżujący.
- Wchodząc w okres menopauzalny kobieta nabywa poczucie bezpieczeństwa w tej kwestii i staje się w seksie bardziej spontaniczna, chętna, by poeksperymentować. Ta sama świadomość i u mężczyzn często bywa odblokowująca. Większy entuzjazm i spełnienie ludzi starszych w łóżku może być zrealizowane wówczas, gdy mają duży poziom akceptacji dla siebie i swojego ciała, nie wstydzą się swojej nagości. Gdy mają poczucie, że mimo tego, że ich ciało się zmieniło, para wzajemnie akceptuje te zmiany. Jeśli w związku jest miłość i bliskość, nie ma w nim miejsca na wstyd. 44 proc. badanych twierdzi, że do aktu seksualnego dochodzi, gdy oboje z partnerką/partnerem tego chcą. 4 proc. badanych uprawia seks na zgodę.
- Duża część ankietowanych uważa, że miłość jest warunkiem udanego życia seksualnego (46 proc. kobiet, 41 proc. mężczyzn). Niestety, aż 65 proc. badanych jest zdania, że po 50.roku życia należy się raczej zająć dziećmi i wnukami niż własną przyjemnością.
Czy są pozycje seksualne, których z jakichś zdrowotnych względów starsi ludzie nie powinni podejmować podczas seksu?
- Nie ma jakichś szczególnych ograniczeń, ponieważ jest to sprawa bardzo indywidualna, uzależniona od wydolności i sprawności fizycznej danej osoby. Jednak zdarzają się coraz częściej ludzie otyli i oni muszą bardziej poeksperymentować, by znaleźć dla siebie korzystniejszą pozycję. Ale na to trzeba się otworzyć, o tym też przede wszystkim trzeba porozmawiać z partnerem: ta pozycja mi nie pasuje, przy tej się bardziej męczę, nie odczuwam w sposób satysfakcjonujący ruchów frykcyjnych itd. Sukcesem udanego seksu jest dobra i udana wcześniejsza rozmowa.
- Weźmy chociażby seks oralny - praktyka ta jest mocno dominująca w grupie ludzi młodych, gdzie para naprzemiennie staje się aktywną stroną seksu. Jak patrzę na swoje badania, to mam wrażenie, że żyjemy w ojczyźnie seksu oralnego. Im późniejsza faza życia, tym mniej osób miało doświadczenia z seksem oralnym. A przecież to doskonała alternatywa dla tradycyjnego seksu. Ludzie starsi powinni się na to bardziej otworzyć.
- Powinni się otworzyć również na gadżety, w tym i wibratory, żeby urozmaicić ten swój seks. Być może nie jest to dobry czas na wypróbowywanie trudnych pozycji seksualnych, ale jest to bardzo dobry czas, by włączyć do życia seksualnego zabawki erotyczne. Gdy kobieta potrzebuje dłuższego czasu, by przeżyć orgazm, a jednocześnie mężczyzna, owszem ma wzwód, ale ten stosunek nie jest już tak długi i staje się bardziej męczący - dobrym pomysłem jest włączenie wibratora i korzystanie z niego naprzemiennie.
- Jednak do takiego zachowania trzeba dojrzeć, mieć trochę "luzu" w podejściu do seksu, by cieszyć się współżyciem. Niestety, często reakcją starszych mężczyzn na wibrator jest stwierdzenie, że ich użycie jest dla nich upokarzające, dyskwalifikuje ich jako mężczyzn. Jeśli mężczyzna ma wysokie poczucie własnej wartości, a nie stanowi o nim jakość wzwodu, to jest w stanie wziąć pod uwagę potrzeby partnerki i z wibratorem się trochę zakolegować.
A co z osobami samotnymi? Kobiety w Polsce żyją średnio ok. 8 lat dłużej od mężczyzn.
- Jeśli nie będą chciały wejść w kolejny związek, mogą swoją seksualność przecież przeżywać w pojedynkę. Fakt, że nie ma partnera nie musi oznaczać rezygnacji z przeżywania rozkoszy seksualnej. Może się przecież masturbować. Wszystko jest kwestią otwartości, a masturbacja daje kobietom, które ją uprawiają dużą satysfakcję seksualną i odprężenie. Tak samo jest u mężczyzn. Podobnie ma się sprawa z wibratorem - dobrze dostosowany może pomóc kobiecie przeżywać orgazm. Wydaje mi się, że okres senioralny to jest taka kategoria wieku, która związana jest z potrzebą szukania granic swojej otwartości.
- Wracając do masturbacji - może być ona formą zastosowaną także w związku. Jeśli któryś z partnerów ze względów zdrowotnych nie jest w stanie podjąć aktywność seksualną, a są dla siebie dalej ważni, to mogą ją zastąpić właśnie w taki sposób.
Edukacja seksualna dla seniorów - co to jest i dlaczego jest potrzebna?
- Edukacja seksualna jest potrzebna na każdym etapie życia - jest potrzebna dziecku, inna będzie potrzebna rodzicom, inna kobietom w ciąży i w połogu, a jeszcze inna będzie potrzebna ludziom w późniejszej fazie życia, którzy stają się dziadkami. Na każdym etapie życia potrzebna jest nam bowiem inna wiedza. Na Uniwersytetach Trzeciego Wieku mówimy o potencjalnych dolegliwościach, jakie mogą się pojawić w późniejszej fazie życia w sferze seksualnej, o sposobach radzenie sobie z nimi, o chorobach przenoszonych drogą płciową, prezerwatywie, o której seniorzy zapominają.
Czy w związku z przedłużaniem się życiem ludzi przewiduje pan jakąś rewolucję w podejściu do seksu osób starszych? Obecnie, jak wynika z naszej rozmowy, traktujemy starzenie się jak schyłek naszej seksualności.
- Myślę, że jeśli nastąpią zmiany obyczajowe, to szczególnie w grupie kobiet. Zawsze bardziej stereotypowo kładliśmy nacisk na to, że to raczej mężczyzna po 50. roku życia częściej wdawał się w romanse z młodszymi kobietami, co było skutkiem przeżywania tzw. kryzysu wieku średniego. Uważam, że przemiany obyczajowości pójdą w tym kierunku, że coraz więcej kobiet nabierze odwagi i zacznie wchodzić w relacje seksualne i związki z młodszymi partnerami. Myślę, że będzie większa otwartość kobiet na wprowadzenie do seksu gadżetów seksualnych.
- Od kilku lat obserwuję, co prawda wciąż jeszcze częściej zagranicą, większą otwartość pań na zjawisko seksturystyki. Kobiety w wieku emerytalnym, które mają pieniądze wyjeżdżają do innych krajów, gdzie mają większą swobodę, gwarancję anonimowości i płacą za seks młodszym mężczyznom. Jednak i w Polsce zdarzają się takie zachowania. Kiedyś było to nie do pomyślenia, a obecnie panie zaczynają dawać sobie przyzwolenie na seks za pieniądze w formie kontraktu. Ja tego nie oceniam, ale widzę po niektórych kobietach, jak dobrze im to zrobiło.
- Największy problem Polek polega tu na tym, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do zasad bezpiecznego seksu, czyli bezwzględnego używania prezerwatywy. Kobiety powinny pamiętać o tym, że wchodząc w takie relacje muszą wymagać stosowania prezerwatywy, a dzieje się wręcz przeciwne. Dają sobie najczęściej absolutny luz myśląc, że już im nic nie zagraża.
- Z moich badań wynika, że coraz więcej kobiet w późniejszej fazie życia ulega zakażeniu wirusem HIV. Z punktu widzenia fizjologii okres po menopauzie sprzyja zakażeniu chorobami przenoszonymi drogą płciową, gdyż następuje naturalny zanik lubrykacji pochwy i łatwiej o otarcia, które są ryzykowne.
- Kolejną rzeczą, która wpłynie na przemiany obyczajowości jest internet, który coraz głębiej wchodzi w nasze życie seksualne. Ludzie starsi będą coraz częściej poznawać się za jego pośrednictwem. Nie tylko będą spotykać się w realu i uprawiać seks, ale będą z jego pomocą tworzyć związki. Internet daje duże szanse, by realizować swoje potrzeby seksualne zarówno w grupie osób heteroseksualnych, jak i homoseksualnych. Bo nie możemy zapominać o seksualności osób homoseksualnych. Cała ta grupa nie jest przecież w późniejszej fazie życia pozbawiona seksualności. Odpowiadając na postawione wyżej pytanie jednym zdaniem, to uważam, że następuje taki czas poszerzania naszych granic otwartości i intymności.
Punktem wyjścia do rozmowy była książka "Seks. Pozycja dla praktykujących" Joanny Mielewczyk. Książka jest zapisem audycji radiowych, których częstym gościem był seksuolog Zbigniew Izdebski.