Rewolucja na rynku najmu ograniczy działalność Airbnb? "To chamstwo" komentuje właścicielka mieszkania

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej, zapowiedziała rewolucję na rynku najmu, która wpłynie na funkcjonowanie platform oferujących najem krótkoterminowy, takich jak Airbnb. Zmiany mają zniechęcać właścicieli do przekształcania mieszkań w obiekty hotelowe i jednocześnie przywrócić je na rynek wynajmu długoterminowego. Propozycje resortu budzą skrajne emocje wśród Polaków. Co o tym sądzą właściciele mieszkań oraz turyści?

Właściciele mieszkań wystawionych na Airbnb już niedługo mogą mieć pewne problemy
Właściciele mieszkań wystawionych na Airbnb już niedługo mogą mieć pewne problemy123RF/PICSEL

Polska liderem w Europie. Tu koszty wynajmu mieszkań są najwyższe

Z najnowszego raportu programu badań rozwoju przestrzennego Europy wynika, że Polska jest liderem w Europie pod względem wysokich kosztów wynajmu mieszkań, a jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest właśnie dynamiczny rozwój najmu krótkoterminowego.

Ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśla, że zjawisko przekształcania mieszkań w miejsca krótkoterminowego wynajmu prowadzi do wycofywania ich z tradycyjnego rynku mieszkaniowego, co wpływa na wzrost cen wynajmu długoterminowego.

Jak się okazuje, skala problemu jest duża, szczególnie w Warszawie, gdzie na każde 100 nowo wybudowanych mieszkań przypada aż 20 ofert wynajmu krótkoterminowego.

Mieszkania, które mogłyby służyć dla normalnego życia, są wyciągane z rynku na usługi a’la hotelowe. Jaki jest efekt? Ceny wynajmu długoterminowego rosną. Zmieńmy to.
zaapelowała w jednym ze swoich wpisów w mediach społecznościowych

"Mieszkania nie służą do osiągania szybkich zysków, są miejscem do życia". Resort zapowiada zmiany

Ministra funduszy zapowiedziała konkretne działania, które mają na celu uregulowanie rynku najmu krótkoterminowego.

Pierwszym krokiem ma być stworzenie rejestru lokali wynajmowanych na Airbnb i podobnych platformach. Dzięki temu mieszkania te mają być wyciągnięte z "szarej strefy" i poddane większej kontroli. To jednak nie wszystko - Pełczyńska-Nałęcz wskazuje, że konieczne są także zmiany w systemie podatkowym, który w jej ocenie nie powinien wspierać takiej formy wynajmu.

Nie może być tak, że setki tysięcy mieszkań w Polsce zamieniane są w hotele. Mieszkania nie służą do osiągania szybkich zysków, są miejscem do życia.
podkreśliła

Te zapowiedzi to reakcja na rosnące problemy młodych ludzi, którzy coraz częściej nie mogą pozwolić sobie na samodzielne mieszkanie, a jednym z głównych powodów jest dynamiczny rozwój rynku najmu krótkoterminowego. W wyniku tego zjawiska ceny wynajmu długoterminowego w miastach takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław osiągają rekordowe poziomy.

Właściciele mieszkań są zaniepokojeni. "To chamstwo"

O komentarz w sprawie poprosiliśmy właścicieli mieszkań dostępnych na wynajem na platformie Airbnb. Nie kryją oni swoich obaw:

- Wprowadzenie rejestru i zmiany w systemie podatkowym mogą znacząco zwiększyć koszty i skomplikować procedury, co utrudniłoby prowadzenie takiej działalności. Obawiam się, że może to zniechęcić wielu właścicieli do dalszego wynajmu. Jednakże, jeśli te regulacje zostaną odpowiednio przemyślane, mogą przyczynić się do uporządkowania rynku i stworzenia bardziej stabilnego, sprawiedliwego systemu dla wszystkich stron - komentują właściciele firmy Apartments Space&More, która dysponuje dwoma mieszkaniami na wynajem krótkoterminowy.

Z kolei pani Krystyna, właścicielka mieszkania w Poznaniu, komentując propozycje resortu, nie przebiera w słowach:

- Jest to chamstwo, że Pani minister chce zniechęcić do wynajmu krótkoterminowego. Ludzie próbują sobie radzić, jak mogą. Biorą inicjatywę w swoje ręce, a Państwo chce nas za to karać.

Nasza rozmówczyni dodaje, że na wynajmie zarabia małe pieniądze, które służą jej na pokrycie rachunków.

Właściciele mieszkań mają pewne obawy, związane z propozycją resortu
Właściciele mieszkań mają pewne obawy, związane z propozycją resortu123RF/PICSEL

Turyści z obawą o wzrost cen noclegów. Jakie skutki może mieć rewolucja na rynku najmu?

Turyści korzystający z platform takich jak Airbnb również mają mieszane uczucia związane z zapowiadaną rewolucją na rynku najmu. Pani Marta, która często w weekendy podróżuje po Polsce z mężem i trójką dzieci, podzieliła się z nami swoimi obawami:

- Podróżując, zawsze wynajmujemy całe mieszkania na Airbnb. Tak jest po prostu wygodniej, a my mamy już nasze ulubione miejscówki w różnych miastach. Jestem ogólnie z nich zadowolona, niestety jest dość drogo. Martwi mnie trochę ta cała rewolucja, bo może to oznaczać, że takich lokali na weekendowy wynajem nagle zrobi się mniej, przez co i ceny mogą wzrosnąć.

Inni turyści twierdzą, że wprowadzenie porządku na rynku najmu krótkoterminowego jest obecnie bardzo potrzebne. Nasza czytelniczka, pani Zuzanna zdradziła, że kiedyś chętnie korzystała z Airbnb, jednak teraz coraz rzadziej tam zagląda:

- Airbnb strasznie się popsuło, ponieważ ludzie zaczęli traktować je jako główne źródło utrzymania. Na początku było super, tanie miejscówki, jakieś wyjątkowe noclegi, teraz jest strasznie drogo, bo np. doliczają 300 złotych za "usługę sprzątająca" - wyjaśnia nam pani Zuzanna.

Najem krótkoterminowy, a rynek mieszkaniowy. Problem dotyczy dużych miast

Z raportu przygotowanego przez zespół DELab Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że krótkoterminowy najem mieszkań jest bardzo powszechny w dużych miastach, również i w stolicy. W lutym 2024 roku w Warszawie na platformach takich jak Airbnb i VRBO było dostępnych blisko 10 tysięcy ofert, z czego większość, a dokładniej 86 proc. dotyczyła wynajmu całych mieszkań. Ponadto aż 74 proc. tych ofert należy do podmiotów, które zarządzają co najmniej czterema nieruchomościami, co świadczy o wysokim stopniu profesjonalizacji rynku.

Wielu właścicieli zarządzających mieszkaniami na wynajem krótkoterminowy ma więcej niż jeden lokal
Wielu właścicieli zarządzających mieszkaniami na wynajem krótkoterminowy ma więcej niż jeden lokal123RF/PICSEL

"Wymioty i inne wydzieliny w windzie". Oto jak mieszka się obok lokalu przeznaczonego na najem krótkoterminowy

Kwestia najmu krótkoterminowego mieszkań dotyczy jednak nie tylko właścicieli lokali oraz turystów, ale i lokatorów, którzy żyją w ich sąsiedztwie.

Jedna z naszych czytelniczek przez 7 lat mieszkała w budynku, w którym duża część lokali była przeznaczona na najem krótkoterminowy. Jej blok znajdował się na Podgórzu - w dzielnicy Krakowa, która należy do jednych z najbardziej popularnych wśród turystów. Odwiedzają ją zarówno ci, których interesują miejsca związane z żydowską historią miasta, jak i ci, którzy lubią poimprezować.

- Skoro mieszkałam 7 lat, można by pomyśleć, że nie było tak źle. I rzeczywiście, dało się mieszkać, choć wciąż zmieniający się lokatorzy bywali uciążliwi - wyjaśnia. - Hałas, wbrew pozorom, był najmniejszym problemem. Oczywiście, czasem ktoś imprezował do późnej nocy, ale to zdarza się w każdym bloku. O wiele większą uciążliwością były zanieczyszczenia - worki ze śmieciami wystawiane za drzwi, na klatce, na korytarzu, jakby komuś nie chciało się zejść do śmietnika. Porozrzucane puszki, kartony po pizzy, a i wymioty i inne wydzieliny w windzie się zdarzały.

Wskazała na jeszcze jeden problem - według niej blok stawał się "miejscem niczyim":

- Wspólnota praktycznie nie istniała, podjęcie jakiejkolwiek decyzji dotyczącej wspólnej przestrzeni graniczyło z cudem. Właścicieli wynajmujących na krótki termin nic nie interesowało - wyznała.

Chociaż jeszcze nie wiadomo, jakie konkretne przepisy zostaną wprowadzone, to zapowiedzi te mogą być istotnym krokiem w stronę uporządkowania rynku mieszkaniowego w Polsce.

Najsłynniejsza torebka świata. Na czym polega jej fenomen?Polsat
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas