Toksyczna miłość

Uzależnienie, zarówno pozytywne, jak i negatywne, zaczyna ludziom, którzy „kochają za bardzo, uniemożliwiać normalne funkcjonowanie. Zapominają o swoich potrzebach lub dokonują wyborów, które im szkodzą. Dlatego uzależnienie od miłości należy do tej samej kategorii problemów, co hazard czy nadużywanie gier komputerowych.

Miłość jest piękna, ale kiedy przybiera formy patologiczne niszczy i rani
Miłość jest piękna, ale kiedy przybiera formy patologiczne niszczy i rani123RF/PICSEL

Patologiczna miłość: co to jest?

Badacze ci charakteryzują patologiczną miłość (bo tak też bywa nazywane uzależnienie od miłości) jako wszechogarniające, niekontrolowane uczucie, nie uwzględniające często woli lub zainteresowań potencjalnego partnera. W tym spektrum mieści się zarówno uzależnienie emocjonalne od drugiego człowieka, jak i niekontrolowana rozpacz i agresja związane z odrzuceniem (rysowanie samochodów byłych partnerów, bombardowanie wiadomościami, co może przekształcić się w niebezpieczny  stalking - prześladowanie byłego partnera/partnerki lub osoby, na której punkcie stalker ma obsesję).

Jak odróżnić patologiczną miłość od "zwykłego" zakochania? 

Wydaje się, że jednym z kryteriów jest intensywność uczuć. Niektórzy badacze zwracają jednak uwagę, że psychiczne cierpienie oraz zaburzenia codziennego funkcjonowania, jakiego doświadczają osoby uzależnione od miłości, są inne  od "normalnego" stanu zakochania. Chodzi tu przede wszystkim o brak kontroli nad swoimi zachowaniami, który prowadzi do porzucania pracy czy działań niezgodnych z prawem.  Co więcej, wiele wskazuje, że patologicznej miłości towarzyszą często inne uzależnienia: od substancji psychoaktywnych, np. alkoholu seksu czy hazardu. 
Według ustaleń Sanchesa i Johna, w Stanach Zjednoczonych zaburzenie to dotyka około 3 proc. osób, ale w niektórych grupach jest znacznie bardziej rozpowszechnione - np. wśród studentów może sięgać nawet 25 proc.! (Być może chodzi tu o młody wiek i kształtującą się wciąż osobowość. Nie chodzi zatem o to, że studenci są szczególną grupą, która ma predyspozycje do uzależnienia od miłości, a fakt, że najłatwiej jest wśród nich, a nie na przykład w grupie młodych robotników portowych, przeprowadzać badania).
Choć patologiczna miłość spełnia kryteria uzależnienia behawioralnego (od określonych czynności), w świecie nauki trwa spór o to, do jakiej klasy zaburzeń można ją przypisać. W swojej pracy Sanches i John na podstawie przeglądu literatury przedstawili kilka koncepcji, czym może być uzależnienie od miłości: uzależnieniem behawioralnym.

Patologiczna miłość ma wiele cech wspólnych z klasycznym uzależnieniem od substancji (np. kokainy) czy zachowań (seksu). Osoba zaburzona coraz więcej czasu poświęca na aktywności związane pośrednio lub bezpośrednio z  ukochanym/ukochaną, bezskutecznie próbuje się zakończyć relację lub trzymać się z dala od obiektu uczuć. Identycznie jest z narkotykiem: na początku jest przyjemnie, z czasem jednak nie da się bez niego funkcjonować. Perspektywa utraty partnera (narkotyku) objawia się rozpaczą, lękiem, depresją, a nawet fizycznym bólem. Ci pacjenci często chcą "na siłę" wrócić do swojego partnera lub szybko znaleźć następnego odtwarzając dysfunkcyjną więź. Badania przy pomocy funkcjonalnego rezonansu magnetycznego dowodzą, że w mózgach osób odrzuconych przez ukochanych, szczególnie aktywne jest tzw. jądro półleżące, co przypomina stan głodu kokainowego.

To zaburzenie kontroli impulsów. W tym modelu nacisk został położony na impulsywność, która u osób uzależnionych od miłości, jest znacznie większa niż w przypadku grup kontrolnych. Badania wykazały również, że wśród tych, którzy nie są w stanie funkcjonować bez miłości, jest szczególnie wielu "poszukiwaczy nowości" skupionych na dostarczaniu sobie coraz to nowych wrażeń. Poszukiwanie nowości jest również silnie powiązanie ze zaburzeniami kontroli odruchów, w tym patologicznym hazardem i kompulsywnym zakupoholizmem.

Problemem mieszczącym się w szerokim spektrum zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.  Czasami trudnym do pohamowania impulsom związanym z przymusem zaangażowania w relację towarzyszą natrętne myśli na temat partnera, i to także wtedy, kiedy nie wyraża on żadnego zainteresowania. Może to doprowadzić do sytuacji, w której zakochana osoba może zagrozić fizycznie obiektowi swoich uczuć. Potrzeba stworzenia i przetrwania związku jest dominującym pragnieniem zakochanej strony.

Uzależnienie od miłości może być również problemem z kręgu zaburzeń nastroju. W jednym z badań młodzi ludzie we wstępnym stadium zakochania wykazywali cechy hipomanii, będącej jedną z faz choroby dwubiegunowej. Wiele wskazuje, że takie doświadczenie może być elementem składowym procesu dorastania. Możliwe też, że nie wszyscy z tego "wyrastają".

Zaburzeniem relacji przywiązania w połączeniu z ogromną impulsywnością. Osoby uzależnione od miłości cierpią z powodu deficytu przywiązania: boją się, że stracą partnera, a w dzieciństwie bliscy nie poświęcali im wystarczająco dużo uwagi. Intensywnie szukają pociechy, mocno angażując się w relacje (próba rekompensaty za dzieciństwo). Może to skutkować zależnością od partnera i obsesją na jego punkcie.

Jak (wy)leczyć patologiczną miłość?

Wśród metod polecanych przez Sanchesa i Johna znalazła się zarówno farmakoterapia (leki apteczne, leczące poszczególne stany, np. depresję czy zachowania kompulsywne, przepisywane jedynie przez lekarza), jak również podawanie naturalnych hormonów miłości - oksytocyny i wazopresyny. Ważnym elementem uzupełniającym uzależnienie od miłości może być właściwie poprowadzona psychoterapia.

W Stanach Zjednoczonych funkcjonują liczne kobiece grupy wsparcia, których pomoc oparta jest 12 krokach stosowanych przez Anonimowych Alkoholików. Czasami pomaga również psychoterapia prowadzona w nurcie poznawczo-behawioralnym, psychodynamicznym albo terapia grupowa.

Nie jest łatwo pokonać uzależnienia od miłości, zwłaszcza wtedy, kiedy jeden z partnerów postanawia opuścić drugiego. Mając tego świadomość warto zadbać o pomoc dla siebie.

Zobacz także: 

Zdrowe zęby dzięki nowym technologiomStyl.pl