Yves Saint Laurent: Jak wyglądała jego droga do sukcesu?
Mówił, że moda przemija, a styl pozostaje. Jako mały chłopiec ubierał postaci wycięte z żurnali, gdy trochę podrósł, zaczął projektować dla rodziny. W wieku 21 lat szył już stroje dla całego świata. Yves to jedna z tych postaci świata mody, które nazywa się ikonami.
Pierre Bergé, wieloletni partner życiowy i biznesowy francuskiego projektanta, stwierdził, że ten "urodził się z załamaniem nerwowym".
Cichy i skromny Saint Laurent, miał w sobie ogromną wolę walki. Nie bał się iść pod prąd i forsować swoich nowatorskich pomysłów. Jego projekty do dziś inspirują projektantów na całym świecie. Z wyglądu wątły, blady i bardzo szczupły. Sprawiał wrażenie kruchego i niepewnego siebie.
Jako mały chłopiec był przedmiotem kpin i żartów. Dzieci kolonialnej elity w szkole wytykały go palcami. Powodem była orientacja seksualna. Yves znosił przemoc słowną i fizyczną rówieśników, którzy dostrzegając w nim odmienność, postanowili uczynić z niego ofiarę.
Przykre doświadczenia sprawiły, że Saint Laurent stał się nieufny i zaczął stronić od ludzi. Najchętniej przebywał w odosobnieniu, szkicując i marząc o własnym domu mody, w którym realizowałyby swoje wizje. Wiedział, gdzie zmierza i nie ustępował z drogi, nawet gdy ta była wyboista. Zależało mu na tym, by rozpocząć naukę w Paryżu - znacznie bardziej otwartym i tolerancyjnym.
W 1954 roku młodziutki Yves z rodzinnego Oranu przeprowadził się do wymarzonej stolicy światowej mody. Po wygranej w prestiżowym konkursie dla młodych projektantów, czekał na niego świat, o jakim zawsze marzył. Dzięki niezwykłemu talentowi, Laurent od razu został zauważony. Wylądował na naukach u Christiana Diora. Był wówczas ponoć tak zestresowany, że podczas spotkania nie potrafi wydusić z siebie ani jednego słowa. Nie wiedział jeszcze, że za klika lat zajmie jego miejsce.
Na stanowisku dyrektora kreatywnego marki początkowo odnosił ogromne sukcesy. Jego samodzielna kolekcja "Trapeze" zebrała bardzo przychylne opinie. Plotka mówi, że redaktorzy po pokazie płakali ze wzruszenia. Wówczas o domu mody Dior mówili wszyscy.
Przez kolejne sześć sezonów Saint Laurent był wielbiony przez Paryż. Dopóki projektant docierał do serc eleganckich kobiet, które kochały luksus, jego pozycja w domu mody nie była zagrożona. Trudności zaczęły się, gdy Laurent zaczął eksperymentować i wprowadzać nowe, mniej konwencjonalne rozwiązania. Kolekcja pod tytułem "Beat Look", zainspirowana stylem egzystencjalistów, wywołała ogromne kontrowersje. Skórzane kurtki, golfy i kozaki za kolano nie pasowały do tradycji Diora, a zarząd nie chciał zmian. Ponadto projektant został wówczas powołany do francuskiej armii, co przyczyniło się do zerwania współpracy z francuską marką.
Saint Laurent był wówczas w kryzysowym momencie swojej kariery. Przeżył pierwsze załamanie nerwowe. Długo wracał do siebie. Jednak po okresie rekonwalescencji postanowił założyć własną, autorską markę. Była to najlepsza decyzja, jaką mógł podjąć. Chociaż droga do własnego domu mody była długa i kręta, w styczniu 1962 roku odbył się pierwszy pokaz kolekcji sygnowanej nazwiskiem Saint Laurenta i rozpoczęła się rewolucja. Z sezonu na sezon projektant coraz odważniej eksperymentował.
Za jedno z największych osiągnięć Saint Laurenta niezmiennie uważa się otwarcie pierwszego butiku ready-to-wear. Przedstawiciele i wyznawcy haute couture widząc sukces, jaki odnosił butik, a potem poszczególne kolekcje, wyrażali się o zjawisku niepochlebnie, jednocześnie kpiąc z Laurenta. Projektant zapytany o to, co myśli o krytyce stwierdził, że "Moda byłaby bardzo zaniepokojona, kiedy jej celem stałoby się tylko i wyłącznie ubieranie bogatych kobiet". Trudno się z tym nie zgodzić. Zwłaszcza analizując to, jak dużo Yves zdziałał.
W czasach, gdy feminizm dopiero się kształtował, podarował kobietom siłę, jednocześnie nie odbierając im seksapilu. To właśnie on wprowadził do kobiecych szaf garnitury i zapoczątkował power dressing tak popularny do dziś. Inspirował się dziełami ówczesnych malarzy i głosem ulicy, która w latach 60. za wszelką cenę chciała zerwać z konserwatyzmem. Rozpoczął nowy rozdział.
Yves Saint Laurent zmarł 1 czerwca 2008 w swoim domu w Paryżu, jednak już wcześniej postanowił odejść na emeryturę. Na stanowisku dyrektora kreatywnego zastąpił go Tom Ford.
Czytaj również:
Zobacz także: