Zdradziłam, co dalej?
Oczywiście, zdrada jest zła. Czasem jednak przyznanie się do jednorazowego skoku w bok jest jeszcze gorsze.
W pozornie szczęśliwym małżeństwie Beaty (43) zawiało nudą. Na imprezie integracyjnej zbyt wiele wypiła i z rozbawieniem przyjmowała awanse kolegi z pracy, który zawsze jej się podobał. I... noc spędzili razem. To dla niej było bez znaczenia, ale nie mogła potem pozbyć się wyrzutów sumienia.
Przyznać się mężowi, czy nie? A może potraktować to zdarzenie jak sygnał, że związek należy naprawić?
Czy twoje sumienie jest bardziej cenne od jego spokoju? Zdaniem uznanego seksuologa prof. Zbigniewa Lwa Starowicza, przed rozmową z partnerem powinnaś znaleźć odpowiedzi na kilka pytań. Czy twój spokój sumienia wart jest ryzyka rozpadu małżeństwa? Czy to, że mu powiesz rozwiąże jakiś problem między wami? Czy przeciwnie - wszystko zepsuje. Podejmij decyzję, znając konsekwencje.
Nie krzywdź podwójnie! Szczerość jest zaletą, ale bywa niekiedy bolesna. Mówiąc mężowi o zdradzie, co prawda zrzucisz ciężar z serca, ale... wprost na niego. Ty być może będziesz cierpieć mniej, ale on bardziej, bo ze zdradą łączy się poczucie odrzucenia. Chęć bycia lojalną wobec partnera jest już spóźniona, bo tej lojalności zabrakło, gdy zdradzałaś.
Licz się z tym, że nie otrzymasz wybaczenia. Z badań wynika, że większość kobiet, które zdradziły swojego męża, przyznaje się do "skoku w bok", licząc na wybaczenie. Jeśli i tobie na tym zależy, przygotuj się na to, że możesz tego wybaczenia nie otrzymać, a przynajmniej nie od razu.
Nie zrzucaj odpowiedzialności na partnera. Każde z was jest odpowiedzialne za to, jak wygląda wasze małżeństwo. Zatem i ty odpowiadasz za relację, w jakiej tkwisz. Nie możesz oskarżać męża o to, że "pchnął" cię w ramiona innego, bo to z pewnością nie jest prawda. Jeśli brakowało ci romantyzmu i bliskości, dlaczego nie zadbałaś o to wcześniej? Jeśli kochasz partnera, zastanów się raczej, co możesz zrobić, by do takiej sytuacji nie doszło nigdy więcej.