Chroń psa przed kleszczami
Z wiosennymi dniami, które jak najczęściej chcemy spędzać na spacerze ze swoim pupilem, przychodzą też zagrożenia. Początek kwietnia to najwyższy czas, byśmy pomyśleli o zabezpieczeniu psa przed kleszczami.
Od razu trzeba zaznaczyć, że wbrew obiegowej opinii na tego pasożyta możemy się natknąć nie tylko w lasach i na łąkach. Gnieżdżą się one też w miejskich zagajnikach, parkach i trawnikach. Dlatego łatwo o przyniesienie go przez czworonoga na sierści.
Nie bagatelizujmy sprawy, bo kleszcze mogą wywołać poważne choroby - babeszjozę, boreliozę i erlichiozę, a nawet śmierć psa. Przy czym pamiętać również trzeba, że im dłużej kleszcz tkwi w ciele psa, tym większe jest ryzyko zakażenia którąś z tych chorób.
Kluczowe są pierwsze 24 godziny. Dlatego po każdym spacerze należy zrobić przegląd sierści, ze szczególnym uwzględnieniem okolic brzucha, uszu, ogona i pachwin psa. Gdy wypatrzymy kleszcza, nie wpadajmy w panikę. Są specjalne lassa do ich wyciągania.
Jeśli nie potrafimy tego zrobić, warto udać się do weterynarza. Koniecznie trzeba go również odwiedzić, jeśli zauważymy, że po wyciągnięciu kleszcza nasz pupil jest anemiczny, nie ma apetytu lub ma takie objawy jak wymioty, biegunka i krwiomocz. Ponieważ z tymi pasożytami nie ma żartów, liczy się zapobieganie.
Najprostszym sposobem są specjalne krople dla zwierząt (tzw. środki spot on), które aplikuje się na sierść. Mają działanie odstraszające, a nawet zabójcze, przy czym nie są toksyczne dla czworonogów. Długość działania zależy od producenta, ale jest to najczęściej kilka tygodni.
Dodatkowym zabezpieczeniem może być również obroża nasączona specjalnym środkiem. Warto ją stosować razem z innymi specyfikami. Dobrym pomysłem, jeśli pies jest często narażony na złapanie kleszcza, może być szczepionka przeciw chorobom wywoływanym przez pasożyty. Należy jednak zawsze skonsultować się z weterynarzem.