Do czerwoności
Temperatura barw na jesiennych pokazach? Umiarkowana. Dominowały czernie, szarości i brązy.


Ale były też chwile, gdy robiło się gorąco, bo na scenie pojawiał się klasyczny karmin.
Ricardo Tisci, dyrektor artystyczny domu mody Givenchy i największy melancholik wśród projektantów, uległ czerwonej magii. Typowe dla niego mroczne, gotyckie zestawy rozświetlały karminowe błyskawice: wieczorowa sukienka, wełniany płaszcz, szykowny garnitur. Kropla purpury znalazła się także w makijażu, modelki miały czerwone usta.

Dodatki? Też szkarłatne: wysoko wiązane trzewiki na szpilce, rękawiczki, pończochy. Akcesoria pokryły się pąsem także w kolekcjach Johna Galliano, Donatelli Versace, Paula Smitha. Chwyć pomysł, póki gorący.
Lidia Pańków
Twój STYL 10/2010