Jak wam się podobam?

Puchowa kurtka maskuje kobiece kształty. Zamiast kozaków na szpilce wybieram ciepłe botki. I zastanawiam się, po co pielęgnować ciało, skoro i tak go nie widać? Na przykład dla partnera. Zdaniem mężczyzn właśnie teraz wyglądamy najbardziej atrakcyjnie. Tak twierdzą polscy naukowcy.

Miły gest dla ciała: wizyta u kosmetyczki albo po prostu gorąca kąpiel
 © Bauer
Miły gest dla ciała: wizyta u kosmetyczki albo po prostu gorąca kąpiel
 © Bauer

O twarz troszczysz się przez cały rok. A zimą nawet bardziej – w chłodne dni wyrazisty makijaż ma przyciągać spojrzenia jak opalone nogi latem. Reszcie ciała poświęcasz mniej uwagi. Nie warto o nie dbać, skoro ciągle jest zasłonięte. Tak uważasz? – Szkoda. Kobiety „przesypiają” czas, w którym powinny dbać o siebie nie tylko po to, żeby ładniej wyglądać, ale by lepiej się poczuć. Zimą potrzebujemy pozytywnych doznań – mówi Jagna Ambroziak, psycholog z warszawskiego Instytutu Psychoimmunologii IPSI.

– W dodatku o tej porze roku mężczyźni są bardziej wrażliwi na kobiecą urodę i doceniają drobiazgi: odsłonięte ramię, głębszy dekolt – dodaje prof. Bogusław Pawłowski z Katedry Antropologii Uniwersytetu Wrocławskiego i Zakładu Antropologii PAN.

Jestem zmęczona zimą, czuję, że mój poziom atrakcyjności spadł już poniżej zera. Co zrobić, by to zmienić? Medytować czy upiększać się w gabinecie kosmetycznym?

Jagna Ambroziak: Wszystko jedno. Najważniejsze, żeby zrobić cokolwiek. Potem zadziała efekt domina. Bo nasze ciało i psychika to zgrany duet. Gdy czujesz się dobrze, atrakcyjniej wyglądasz. To, co o sobie myślimy, po prostu widać. Nie trzeba zjeść cytryny, by zrobić kwaśną minę. Wystarczy to sobie wyobrazić. Wmawiasz sobie, że jesteś nieatrakcyjna? I rzeczywiście tak się czujesz, a ludzie też szybko zaczynają w to wierzyć. Wtedy w poprawie nastroju może pomóc miły gest dla ciała: wizyta u kosmetyczki albo po prostu gorąca kąpiel.

Wieczór znów przyszedł za szybko. Tylko bez narzekania! Naucz się optymizmu, myśl zadaniowo ― powtarzam. I postanawiam zadbać o ciało i samopoczucie. Wybieram kąpiel na słodko. Zapalam świecę Pat&Rub o zapachu cynamonu, goździków i pomarańczy. W łazience zrobiło się cieplej, przyjemniej. Co jeszcze poprawi nastrój i urodę? Niskokaloryczna czekolada. Zabieram pod prysznic żel Chocolate ze Starej Mydlarni. Pachnie jak torcik wedlowski, a oprócz tego ujędrnia skórę. Do czekolady dodaję migdały, drobniutko zmielone są w pilingu Mineral Care. Delikatnie złuszczają przesuszony naskórek. Zimowa pielęgnacja naprawdę zaczyna mi się podobać, gdy po kąpieli wcieram w ciało nawilżający balsam o różanym zapachu z nowej gamy Vichy Essentielles. Może jutro wypróbuję olejek do podniecającego masażu zmysłowej marki Yes for Lov z rozmarynem, olejem ze słodkich migdałów i ekstraktem z imbiru? Ponoć działa jak afrodyzjak. Ciekawe, czy można zakochać się w swoim ciele...

Czy zimą można wyglądać tak seksownie jak w letnie wakacje?

Bogusław Pawłowski: Nawet bardziej, wynika z naszych badań. Grupie mężczyzn pokazywaliśmy te same zdjęcia kobiet latem, wiosną, jesienią i zimą. Okazało się, że kobiece ciało najbardziej atrakcyjne wydawało się im zimą. A najmniej... latem. Jeśli chodzi o ocenę urody twarzy, nie było żadnych różnic.

Jak można to wytłumaczyć?

Bogusław Pawłowski: Prawdopodobnie tak działa efekt kontrastu. Co to znaczy? Zimą w naszym klimacie mężczyźni rzadko widzą kobiece ciała. Dlatego nawet dyskretnie odsłonięte ramię czy głębszy dekolt robią większe wrażenie niż bikini latem. Gdy jest ciepło, na ulicach i plażach oglądamy mnóstwo kobiet w lekkich, skąpych strojach. I wymagania rosną.

Dlaczego nie było różnic w ocenach kobiecych twarzy, czy mężczyzn interesuje tylko ciało?

Bogusław Pawłowski: Przeciwnie, twarzy poświęcamy więcej uwagi. Ale widzimy je przez cały rok. Dlatego w tym przypadku efekt kontrastu nie działa.

Zimą w naszym klimacie mężczyźni rzadko widzą kobiece ciała. Dlatego nawet dyskretnie odsłonięte ramię czy głębszy dekolt robią większe wrażenie niż bikini latem.

Bogusław Pawłowski:Młody wygląd to nie wszystko. Dziś zwracamy też uwagę na cechy niezwiązane z wiekiem. Na symetrię twarzy, proporcjonalną sylwetkę, wcięcie w talii. A to ostatnie kryterium dla wielu mężczyzn jest najważniejsze. I nie ma związku z wagą!

To oznacza, że mnóstwo kobiet niepotrzebnie jest na permanentnej diecie?

Bogusław Pawłowski:My, mężczyźni, nie uważamy superchudych modelek za atrakcyjne. Kolejny mit to męska słabość do długich nóg. Wraz z Piotrem Sorokowskim z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego przeprowadziliśmy eksperyment. Kilkudziesięcioosobowej grupie pokazaliśmy siedem zdjęć kobiety i siedem mężczyzny. Każde różniło się tylko długością nóg (zmienianą komputerowo). Większość ankietowanych za najatrakcyjniejsze uznała sylwetki z nogami nieco dłuższymi od przeciętnych. Wniosek: kobiety w kwestii urody same podnoszą poprzeczkę, bo rywalizują między sobą. Chcą wyglądać wyjątkowo, by wyróżnić się z tłumu. A gładsza cera, długie nogi czy szczupła sylwetka mają im to zapewnić. Wasze wyobrażenie pięknego kobiecego ciała jest bliższe ideału niż nasze.

Co powinno różnić letnią pielęgnację od zimowej? Składniki? Nie, te naprawdę skuteczne wygładzają ciało i prostują zmarszczki niezależnie od pory roku. Już wiem, pierwsza ma dawać spektakularne efekty ― przed wakacjami oczekujemy błyskawicznych rezultatów. Druga powinna sprawiać przyjemność. Zimą należy dbać o siebie dla siebie. Psycholodzy starają się przekonać nas do takiej filozofii, a producenci kosmetyków podążają tym tropem. Dlatego balsam Spa Body Sorai likwiduje cellulit i pachnie orientalnymi przyprawami. W kremie ujędrniającym pośladki AEF marki Pupa przeważają nuty deserowe. Mogłabym tłumaczyć sobie, że nowoczesny składnik volufilina pobudza wzrost komórek tłuszczowych, dzięki czemu pośladki stają się krąglejsze, ale po co? Wystarczy, że go powącham i już wiem ― to kosmetyk dla mnie.

 Chcemy wyglądać atrakcyjnie w pracy, w domu i na basenie
 © Bauer

A jeśli to na przykład dermatolog twierdzi, że powinno się coś zmienić w swoim wyglądzie, by prezentować się atrakcyjniej?

Jagna Ambroziak: Sama miałam taką przygodę. Wyobraź sobie, że przychodzisz do dermatologa estetycznego np. na piling, a on sugeruje, że powinnaś powiększyć usta. Hm, zawsze Ci się podobały, więc nie decydujesz się na ten zabieg. Wychodzisz, ale myślisz o tym. Wreszcie masz kiepski dzień i dochodzisz do wniosku, że powiększenie ust to świetny pomysł. Idziesz do tego samego specjalisty. I... tym razem słyszysz, że nie trzeba nic zmieniać. Trafiłam na kiepskiego dermatologa? Nie. Po prostu to też człowiek. Jego ocena może się zmieniać pod wpływem wielu czynników. Tak samo jak Twoja. W poniedziałek jesteś zadowolona ze swojej figury, a w środę już myślisz o diecie. Nie warto robić życiowego celu z tego, co ze swojej natury jest zmienne. Lepiej zachować dystans. Nie należy bezkrytycznie słuchać wszystkich rad i od razu się do nich stosować. Trzeba poczekać. Przemyśleć na spokojnie. I umówić się na wizytę kilka tygodni później.

Nie ma sensu poprawiać wyglądu?

Jagna Ambroziak: Jest! Pod warunkiem, że robisz to dla siebie, a nie pod presją otoczenia. A ona staje się coraz silniejsza, powinnyśmy wyglądać atrakcyjnie w pracy, w domu i na basenie. Ba, nawet na porodówce! Straszne? Nie, jeśli tylko masz na to wszystko ochotę.

Chcę pomalować usta czerwoną pomadką. Ale podobno ten odcień jest passé. Projektanci mody i makijażyści nieustannie próbują wylansować kolor, który stanie się „nowa czerwienia”. Był już sezon na fuksje i był na beże. Teraz pomadki i lakiery do paznokci powinny mieć barwę burgunda. Taka jest modna. A jaka najbardziej seksowna? Klasyczna czerwień, bez zmian. I bez względu na trendy.

Na czym polega fenomen czerwonej pomadki, czy ta barwa rzeczywiście przyciąga?

Jagna Ambroziak: Niektóre kobiety twierdzą, że kiepsko wyglądają w tym kolorze. Ale moim zdaniem czerwona pomadka pasuje do każdej kobiety, która ma odwagę i nastrój, by ją nosić. Masz dziś dzień czerwonej szminki? To sygnał, że chcesz się pokazać, jesteś otwarta. Nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy. Inni wyczuwają Twój nastrój. To dlatego nieznajomi oglądają się za Tobą na ulicy.

Minisukienka, szpilki i głęboki dekolt. W tym też podobno wyglądamy atrakcyjnie. Ale do mnie to nie pasuje. Muszę się przebierać, by być sexy?

Jagna Ambroziak: Żeby tak się czuć, nie trzeba wkładać ultrakrótkiej mini. Przesada razi i odstrasza. Tak samo kobiety, jak i facetów. Wystarczą nowe perfumy, fajne rękawiczki, torebka. Nawet w szaliku i puchowej kurtce możesz wyglądać seksownie – naprawdę!

Kwiatowy zapach sprawia, że w środku zimy czuję się, jakby było lato. Swobodnie, kobieco. Stworzona ponad pół wieku temu kompozycja wody Fracas Robert Piguet do dziś uważana jest przez największych perfumiarzy za najbardziej zmysłowy damski zapach. W bukiecie m.in. tuberoza, bergamotka, hiacynt, gardenia, jaśmin, fiołek, żonkil, kwiat pomarańczy, irys i róża. A jeśli nie kwiaty, to co? Może zamarznięty seksapil odmrożą ciepłe miodowo- -waniliowe nuty doprawione cytrusami w wodzie Honey&Lemon marki L’Occitane. Albo perfumowany balsam do ciała Chance Chanel. Pozostawia na skórze subtelny zapach. Trzeba być naprawdę blisko, by go poczuć...

Już mnie Pani przekonała, że można być sexy o każdej porze roku. A czy przychodzi w życiu taki czas, kiedy przestaje nam zależeć na wyglądzie?

Jagna Ambroziak: Nie znam kobiety, która przyznałaby, że już o to kompletnie nie dba. I dobrze, bo to byłoby tak samo niezdrowe, jak obsesyjne poprawianie urody. Z natury jesteśmy stworzeni do życia w grupie. Dbamy więc o wygląd, ponieważ chcemy być pozytywnie odbierani przez innych ludzi. To nie mija. Jakiś czas temu moja 86-letnia babcia oburzona pokazała mi swoje zdjęcie. – Skandal! – powiedziała. – Popatrz, jak ja wyglądam. Jakbym miała 120 lat! Każda z nas chce być piękna. I to niezależnie od wieku.

Izabela Nowakowska

Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas